Parlament Holandii przyjął prawo dotyczące" pomocy w śmierci",
które całkowicie
legalizuje zakończenie własnej egzystencji na
życzenie, przy pomocy lekarza. Jedynymi
wymogami są:" niemożliwy
do zniesienia ból i brak nadziei na wyzdrowienie". Niemożliwy do
zniesienia ból jest rozumiany nie tylko w sensie fizycznym, dajmy
na to, osoby chorej na raka w
końcowym stadium, ale także w sensie
psychologicznym, na przykład w przypadku osoby,
która dowiedziała
się, że znajduje się w początkowej fazie choroby Alzheimera. Prawo
to jest
uwieńczeniem niezwykle długiej dyskusji, prowadzonej od
ponad trzydziestu lat. Nie zabrakło
polemik. Także społeczeństwo
holenderskie, z reguły bardzo" otwarte", żywi pewne obawy,
nawet
laickie dzienniki wskazują na niebezpieczeństwo:" Nie można sądzić
- czytamy w
jednym z pism - że tym samym znaleziono praktyczną
alternatywę dla egzystencji, która stała
się zbyt trudna. Jeśli
społeczeństwo dopuszcza eutanazję, nie zwalnia go to z ciągłego
obowiązku opieki nad tymi, którzy tej opieki potrzebują". Niebezpieczeństwo
podkreślane
przede wszystkim przez przeciwników prawa jest raczej
następujące: wystarczy lekka,
dyskretna presja, aby przekonać starszą
osobę, np. cierpiącą na chorobę Alzheimera, że
byłoby jej o wiele
lepiej w" innym wymiarze". To sposób na pozbycie się trudnego problemu.
Reakcja Watykanu na wiadomość o zatwierdzeniu prawa była
ostra i natychmiastowa.
Watykański rzecznik - JoaquiMn Navarro-Valls
uznał, że" prawo to stoi w sprzeczności z
deklaracją genewską Światowego
Stowarzyszenia Lekarskiego z 1948 r. oraz z zasadami
etyki medycznej,
uznanymi przez 12 państw Wspólnoty Europejskiej w 1987 r."
" Pierwszym problemem, jaki stwarza to prawo - dodał -
jest poważna kwestia etyki
zawodowej lekarzy, którzy będą musieli
stosować to prawo, ponieważ jeszcze raz spotykamy
się z prawem
państwowym sprzeciwiającym się naturalnemu prawu sumienia każdej
osoby.
Dla Holandii jest z pewnością smutnym rekordem fakt, że
zostaje ogłoszone prawo, które
między innymi dzieli prawodawców
i opinię publiczną; prawo, które pogwałca godność
ludzkiej osoby".
Rzecznik Watykanu nie uczynił nic innego, jak potwierdził
to, co zostało powiedziane
w tej sprawie przez Kongregację Nauki
Wiary." Nikt i nic nie może upoważnić do zabicia
niewinnej ludzkiej
istoty, płodu czy zarodka, czy jest to dziecko, czy dorosła osoba,
starzec,
nieuleczalnie chory, czy umierający. Nikt nie może się
domagać tego morderczego gestu dla
siebie samego, czy dla kogoś
innego, kto jest od niego uzależniony, nie może na to wyrazić
zgody
ani pośrednio, ani bezpośrednio; żaden autorytet nie może tego prawnie
narzucić, ani
na to pozwolić. Chodzi tu o pogwałcenie Boskiego
prawa, obrazę godności ludzkiej osoby,
przestępstwo wobec życia,
zamach przeciwko ludzkości".
Przypomnijmy, że eutanazja może być czynna, gdy powoduje
się śmierć osoby przy
użyciu substancji śmiertelnych, lub bierna,
gdy zaniecha się zabiegów i czynności
niezbędnych w celu uratowania
życia. Jednak biernej eutanazji nie należy mylić z legalnym
zaniechaniem
- w przypadku nieuchronnej śmierci - użycia nadzwyczajnych środków,
które
zapewniłyby tymczasowe i bolesne przedłużenie życia tzw.
zaciętością terapeutyczną.
Mówi się wiele o" prawie do śmierci". Jest to wyrażenie,
które nie daje prawa do
zamówienia śmierci według własnego uznania,
ale prawo do umierania w spokoju i w pełni
ludzkiej i chrześcijańskiej
godności. Faktycznie, fundamentem etyki jest szacunek dla prawdy
o człowieku, szacunek dla osoby takiej, jaką jest. Szanować prawdę
o osobie w momencie
rodzącego się życia oznacza szanować Boga,
który stwarza ludzką osobę taką, jaką On ją
stwarza; szanować człowieka
w jego finalnej fazie oznacza szanować spotkanie człowieka z
Bogiem,
jego powrót do Stwórcy, wykluczając wszelką inną władzę ze strony
człowieka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu