Od początku swojego pontyfikatu Jan Paweł II pisze każdego roku
List do kapłanów na Wielki Czwartek, w którym wszechstronnie naświetla
jakiś aspekt prawdy o kapłaństwie. Jest w tych listach Papież Wojtyła
bardzo wymagający. Świadczy o tym pierwszy z nich, z 1979 r., w którym
stwierdził twardo, że skończyły się czasy łatwych rezygnacji ze stanu
kapłańskiego.
Tu można przypomnieć, że po Soborze Watykańskim II, spodziewając
się rychłego zniesienia celibatu, ożeniło się ponad 30 tys. kapłanów.
Paweł VI, jak to podkreślał Jan Paweł II, z ciężkim sercem zezwolił
na rezygnację 31324 księży spośród 32357 wniosków, a Jan Paweł I
podczas 30 dni swego pontyfikatu pozytywnie rozpatrzył 200 wniosków.
Jan Paweł II postanowił położyć kres temu zjawisku oświadczając,
że "jest to sprawa dotrzymania słowa Chrystusowi i Kościołowi. Trudności,
pokusy nie oszczędzają księży bardziej niż innych chrześcijan. Nasi
bracia i siostry, połączeni więzami małżeństwa - pisał Jan Paweł
II w Liście do kapłanów w 1979 r. - mają prawo od nas oczekiwać takiego
samego świadectwa wierności". W 1982 r. Jan Paweł II napisał do kapłanów: "
O Was myślę, za Was się modlę, z Wami szukam dróg duchowego zjednoczenia
i współpracy, gdyż przez sakrament kapłaństwa, jaki kiedyś otrzymałem
z rąk mojego biskupa (niezapomnianego metropolity krakowskiego kardynała
Adama Sapiehy), jesteście moimi braćmi. Nawiązując przeto do słów
św. Augustyna, pragnę dzisiaj powiedzieć do Was: ´dla Was jestem
biskupem, z Wami jestem kapłanem´...". A w jubileuszowym roku 50-lecia
swojego kapłaństwa, w 1996 r., Ojciec Święty zaczął list słowami: "
Drodzy Bracia w kapłaństwie. Przypatrzmy się... powołaniu naszemu!"
Można więc napisać, że Jan Paweł II czuje się najpierw kapłanem,
a potem dopiero papieżem. Dlatego codzienna Msza św. jest dla niego
najważniejszym przeżyciem. Nawet podczas ciężkiej choroby nie potrafi
obejść się bez Eucharystii. Pięknie mówił o tym w Tarnowie - mianowicie,
że Chrystus nie powiedział do Apostołów, aby "głosili" czy "opowiadali"
to na Jego pamiątkę, ale aby to "czynili". Kapłaństwo jest sakramentem
czynu. Msza św. staje się w tym wymiarze najważniejszym czynem dnia,
jest najpełniejszą syntezą modlitwy. Świadczy o tym najlepiej papieska
celebracja Mszy św., a także długie dziękczynienie po niej. Drzwi
papieskiej kaplicy są zawsze otwarte. Ileż godzin spędza w niej Ojciec
Święty na klęczniku! Czynność modlitwy można u niego porównać jedynie
z oddychaniem. Zanim sięgnie po pióro, zanim rozpocznie urzędowanie,
przyjmie gości, zanim wyruszy gdzieś z pielgrzymką obejmuje wszystko
swoją kapłańską modlitwą. Z niej rodzą się jego duchowe zwycięstwa.
Po Mszy św. najważniejsza staje się dla Papieża Liturgia
Godzin, czyli brewiarz. Dlatego Papież odpowiedział pięknie A. Frossardowi,
że dzień kapłana jest podzielony nie zegarem czasu, ale godzinami
liturgicznymi. W tym jest szczególny rytm dnia i w konsekwencji wszystkie
zajęcia wyrastają z duchowej gleby modlitwy liturgicznej. Kapłański
rytm wypełnia też Papież udzielaniem sakramentów. Udziela chrztu
katechumenom w Wielką Sobotę, spowiada w Wielki Piątek, błogosławi
małżeństwa, udziela święceń kapłańskich, konsekruje biskupów w święto
Trzech Króli.
Swoistym ukoronowaniem papieskiej myśli o kapłaństwie
stała się książka Dar i Tajemnica, będąca opisem dziejów jego kapłańskiego
powołania. Papież powiada w niej, że "powołanie kapłańskie jest misterium.
Jest ono tajemnicą ´szczególnej wymiany´ - admirabile commercium
- pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Człowiek oddaje Chrystusowi swoje
człowieczeństwo, by mógł się On nim posłużyć jako narzędziem zbawienia".
Papież profesor
Analizując papieskie nauczanie, można z całą pewnością dostrzec
i określić fundamenty jego nauki, te kategorie filozoficzne i teologiczne,
które sobie przyswoił, którymi żył przez lata. Warto bodaj w skrócie
przypomnieć te lata, w których kształtowała się osobowość naukowa
Jana Pawła II, lata zdobywania wiedzy i poznawania ludzi.
Nikomu nie trzeba przypominać, że zanim kard. Karol Wojtyła
został papieżem, pracował niemal 25 lat w Katolickim Uniwersytecie
Lubelskim. Swoją naukową karierę rozpoczął zresztą w niezwykle trudnym
okresie, jeszcze podczas wojny, a jej pierwszym uwieńczeniem była
obrona w 1946 r. na Uniwersytecie Jagiellońskim pracy magisterskiej,
zatytułowanej: Pojęcie środka zjednoczenia duszy z Bogiem w nauce
św. Jana od Krzyża. Po dwuletnim pobycie na studiach rzymskich ks.
Karol Wojtyła przedstawił i obronił pracę doktorską na temat: Zagadnienie
wiary w dziełach św. Jana od Krzyża. Trzy lata pracy w duszpasterstwie
oraz ścisłej pracy naukowej przyniosły młodemu kapłanowi stopień
doktora habilitowanego na podstawie pracy: Próba opracowania etyki
chrześcijańskiej według systemu Maxa Schelera.
Wówczas to, w 1953 r., zwrócono uwagę na młodego doktora
habilitowanego z Krakowa, który będąc wikariuszem u św. Floriana,
dał się poznać jako świetny mówca, myśliciel i przyjaciel młodzieży
akademickiej. Zaproponowano mu wykłady etyki filozoficznej na Wydziale
Filozoficznym KUL, a po dwóch latach kierownictwo Katedry Etyki.
CDN.
Pomóż w rozwoju naszego portalu