1. W ramach odpowiedniego przygotowania do Wielkiego Jubileuszu
we wspólnocie chrześcijańskiej nie może zabraknąć poważnego zaangażowania
w ponowne odkrywanie wartości rodziny i małżeństwa (por. Tertio millennio
adveniente, 51). Jest to tym bardziej naglące, że wartości te są
podważane przez znaczną część współczesnej kultury i społeczeństwa.
Nie kontestuje się tylko niektórych wzorców życia rodzinnego, które
ulegają zmianom pod naciskiem przemian społecznych oraz nowych uwarunkowań
pracy. Nawet sama koncepcja rodziny, jako wspólnoty zbudowanej na
fundamencie małżeństwa między mężczyzną a kobietą, poddawana jest
w wątpliwość, w imię relatywistycznej etyki, która coraz bardziej
zagraża szerokim sektorom opinii publicznej, a nawet samemu prawodawstwu
cywilnemu.
Kryzys rodziny staje się w konsekwencji przyczyną kryzysu
społeczeństwa. Liczne zjawiska patologiczne - poczynając od samotności,
do przemocy i narkomanii - można wyjaśnić także tym, iż ogniska rodzinne
straciły swoją tożsamość i nie pełnią swojej funkcji. Tam, gdzie
upada rodzina, społeczeństwu brakuje łączącej tkanki, tam też spotykamy
destrukcyjne konsekwencje, które dotyczą w szczególności osób najsłabszych:
od dzieci poczynając, do młodzieży, niepełnosprawnych, chorych, starszych... .
2. Należy zatem podjąć refleksję, która nie tylko wierzącym,
ale wszystkim ludziom dobrej woli może pomóc odkryć na nowo wartość
małżeństwa i rodziny. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: "
Rodzina jest podstawową komórką życia społecznego. Jest naturalną
społecznością, w której mężczyzna i kobieta są wezwani do daru z
siebie w miłości i do przekazywania życia. Autorytet, stałość i życie
w związkach rodzinnych stanowią podstawy wolności, bezpieczeństwa
i braterstwa w społeczeństwie" (KKK 2207).
Do ponownego odkrycia wartości rodziny można dojść samym
rozumem, słuchając nakazów prawa moralnego, które są wpisane w ludzkie
serce. Wspólnota rodzinna, "oparta na miłości i ożywiona miłością" (por. Familiaris consortio, 18), czerpie swoją siłę z ostatecznego
przymierza miłości, w którym mężczyzna i kobieta oddają się sobie
nawzajem, stając się razem współpracownikami Boga w darze życia.
Na fundamencie tej podstawowej relacji miłości również relacje,
jakie powstają między innymi członkami rodziny, muszą inspirować
się miłością i charakteryzować przywiązaniem oraz wzajemnym wsparciem.
Autentyczna miłość nie zamyka rodziny w samej sobie, lecz otwiera
ją na całą społeczność, ponieważ mała rodzina domowa i wielka rodzina
ludzka nie są sobie przeciwstawne, lecz pozostają w najgłębszym i
jedynym związku. U jej podstaw tkwi tajemnica samego Boga, którą
właśnie rodzina przypomina w sposób specjalny. Jak bowiem pisałem
kilka lat temu w Liście do rodzin - "w świetle Nowego Testamentu
możemy stwierdzić, że pierwotnego wzorca rodziny należy szukać w
samym Bogu, w trynitarnej tajemnicy Jego życia. Boskie "My" stanowi
odwieczny model ludzkiego "my"; przede wszystkim tego "my", które
tworzą mężczyzna i kobieta, stworzeni na obraz i podobieństwo Boże" (n. 6: "Insegnamenti" XVII/1 [1994], 332).
3. Ojcostwo Boga jest transcendentnym źródłem każdego ludzkiego
ojcostwa i macierzyństwa. Kontemplując je z miłością, winniśmy poczuć
się zobowiązani do ponownego odkrywania tego bogactwa wspólnoty,
rodzenia oraz życia, które charakteryzuje małżeństwo i rodzinę. W
niej rozwijają się relacje międzyosobowe, w których każdemu powierzone
są specyficzne zadania, jednakże bez sztywnych schematów. Nie zamierzam
tutaj odwoływać się do tych ról społecznych i funkcji, które są wyrazem
szczególnych kontekstów historycznych i kulturowych. Myślę raczej
o znaczeniu, jakiego nabierają we wzajemnej relacji małżeńskiej i
we wspólnym zaangażowaniu rodzicielskim mężczyzna i kobieta, jako
powołani do urzeczywistniania swych naturalnych cech w ramach głębokiej
komunii, pełnej szacunku i wzajemnego ubogacenia. "Tej ´jedności
dwojga´ zostało powierzone przez Boga nie tylko dzieło prokreacji
i życie rodziny, ale również samo budowanie historii" (List do kobiet,
8: "Insegnamenti" XVIII/1 [1995], 1878).
4. Dziecko z kolei należy rozumieć jako najwyższy wyraz
zjednoczenia mężczyzny i kobiety, czyli wzajemnego przyjęcia i daru,
który realizuje się i przedłuża w kimś "trzecim", to znaczy w dziecku.
Dziecko jest błogosławieństwem Boga. Ono bowiem przemienia męża i
żonę w ojca i matkę (por. Familiaris consortio, 21). Oboje "wychodzą
z siebie" i wyrażają się w osobie, która chociaż jest owocem ich
miłości, przekracza ich oboje. Do rodziny odnosi się w sposób szczególny
ideał wyrażony w modlitwie arcykapłańskiej, w której Jezus prosi,
aby Jego jedność z Ojcem stała się udziałem uczniów (por. J 17, 11)
oraz udziałem tych, którzy uwierzą ich słowu (por. J 17, 20-21).
Rodzina chrześcijańska, "Kościół domowy" (por. Lumen gentium, 11),
jest powołana do realizowania w sposób szczególny tego ideału doskonałej
komunii.
5. Zbliżając się do zakończenia roku poświęconego refleksji
o Bogu Ojcu, odkrywamy więc rodzinę w świetle Bożego ojcostwa. Z
kontemplowania Boga Ojca możemy wywnioskować, że istnieje pilna potrzeba
udzielenia odpowiedzi wyzwaniom obecnej chwili historycznej.
Patrzeć na Boga Ojca - oznacza pojmować rodzinę jako miejsce
przyjęcia i promocji życia, jako laboratorium braterstwa, gdzie przy
pomocy Ducha Chrystusowego powstaje między ludźmi "nowe braterstwo
i solidarność, prawdziwy odblask tajemnicy wzajemnego dawania i przyjmowania,
właściwej Trójcy Przenajświętszej" (Evangelium vitae, 76).
Z doświadczenia odnowionych rodzin chrześcijańskich sam
Kościół może uczyć się pielęgnować między wszystkimi członkami społeczności
postawy bardziej rodzinne, przyjmując i promując styl relacji bardziej
ludzkich i braterskich (por. Familiaris consortio, 64).
Z oryginału włoskiego tłumaczył o. Jan Pach - paulin
Pomóż w rozwoju naszego portalu