„Dokument w postaci Raportu McCarricka jest sprawnym pozorowaniem rzeczywistego śledztwa i ma służyć ukryciu kto miał możliwości wylansowania tego kandydata na Arcybiskupa Waszyngtonu. Metodologicznie poprawnie przygotowujący Raport powinni wyjść od odpowiedzi na pytanie kto miał interes, aby czynnego homoseksualistę wypromować na arcybiskupa Waszyngtonu?” - ocenił autor analizy.
Ekspert dziwi się, że media w Polsce, nie dostrzegają analogii do przypadków pojawiających się w Polsce, kiedy to Służba Bezpieczeństwa PRL zbierała informacje o homoseksualizmie księży, a potem pomagała im w awansach, by „mieć haki” na tychże duchownych, móc nimi manipulować i wykorzystywać ich pozycje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Jeśli chodzi o T. McCarricka (…) niemożliwym jest dostrzeżenie, że służby specjalne USA musiały wiedzieć o homoseksualizmie T. McCarricka; że amerykańskie służby specjalne miały interes w tym, aby arcybiskupem Waszyngtonu był ktoś na kogo mają wpływ i mogą go szantażować” - ocenił.
Reklama
Dodał również, że przejęcie przez służby amerykańskiego arcybiskupa Waszyngtonu pozwalało w doskonały sposób zyskać agenta, który pod watykańską flagą będzie działał na rzecz interesów USA. „Historia życia McCarricka to przecież potwierdza – zaangażowanie w Rosji i Chinach. Zakres działalności McCarricka i jego wpływy w USA tłumaczy właśnie osłona jaką zapewniały służby. Jego wieloletnią bezkarność za przestępstwa seksualne wobec dorosłych a potem dzieci na gruncie prawa amerykańskiego również to tłumaczy” - podkreśla autor.
Niejako przy okazji udało się zrzucić winę na kard. Dziwisza, oczerniając i dyskredytując przy tym Jana Pawła II.
Autor analizuje także rolę, w całym tym procesie, sekretarza stanu kard. Angelo Sodano, który wg niego był „jedynym rozgrywającym, który sprawę mógł rozegrać logistycznie”, ponieważ „to rolą Kurii było sprawdzanie kandydatów, papież i prywatny sekretariat nie miał takiej logistycznej możliwości”.
Reklama
Podsumowując ekspert Ordo Iuris podkreśla, że kard. Dziwisz ma problem z udowodnieniem swojej niewinności m.in. z uwagi na podeszły wiek, a także ze względu na fakt, że z obroną pozostał on właściwie sam. Zarówno urzędnicy w kurii w Krakowie, jak i „dawni przyjaciele” utrudniają mu dostęp do jakichkolwiek dokumentów umożliwiających przedstawienie rzeczywistości, takiej jaka była.
Na zakończenie autor przedstawia propozycje koniecznych zmian w prawie kanonicznym lub/i praktyce stosowania prawa kanonicznego na poziomie krajowym i Kurii Rzymskiej.
Tekst powstał w oparciu o informacje i dokumenty przekazane przez kard. Dziwisza, a także informacje ujawnione przez media, materiały publicznie znane z publikatorów Watykanu. Rozmowy osobistej w sprawie odmówił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Całość tekstu można przeczytać na stronie:
https://ordoiuris.pl/dzialalnosc-instytutu/raport-mccarricka-komentarz-do-sensacyjnych-zarzutow-medialnych-wobec
SPROSTOWANIE
„W związku z publikacją artykułu pt. „Analiza prawna w obronie kard. Stanisława Dziwisz”, zamieszczonego w dniu 26 listopada 2020r. na portalu www.niedziela.pl, TVN S.A. oświadcza, że:
Reklama
1. Nieprawdą jest twierdzenie dra Michała Skwarzyńskiego, że w reportażach o kardynale Stanisławie Dziwiszu „dziennikarze podeszli do sprawy w sposób nierzetelny, z góry zakładając winę kard. Stanisława Dziwisza oraz skupiając się na „sensacyjności” tematu, zamiast dochodzeniu prawdy”. Dziennikarze programu „Czarno na Białym” podczas realizacji reportaży „Don Stanislao” i „Don Stanislao Postscriptum” dochowali najwyższej, ponadprzeciętnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystywaniu przedmiotowego materiału prasowego, nie zakładali z góry niczyjej winy, a emisje były przygotowywane ze szczególną dbałością o wszystkie przedstawione fakty.
2. Nieprawdą jest, że w filmie „Don Stanislawo” „nie zamieszczono odpowiedzi na pytanie skierowane do duchownego”. Kardynał Stanisław Dziwisz nigdy nie udzielił odpowiedzi na żadne z zadanych mu pytań, więc oczywistym jest, że nie można ich było opublikować.
TVN S.A.