Abp Wacław Depo przypomniał w homilii, za św. Janem Pawłem II, że Polski i dziejów Kościoła na tej ziemi nie sposób zrozumieć bez Chrystusa. Wskazując na korzenie polskiej państwowości, którymi jest chrzest Polski sprzed 1054 lat, hierarchazauważył, że „przed chrztem nie było Polski, żyliśmy w ciemnościach pomiędzy narodami świata i wielkimi kulturami”. Wskazując na to zakotwiczenie Polski w Chrystusowej Ewangelii, podkreślił, że było to także wielkie zobowiązanie, by podejmować zmagania o wierność, a w tym o podmiotowość i suwerenność Polski pośród narodów świata.
Przywołał nauczanie i diagnozy pierwszego biskupa diec. częstochowskiej Teodora Kubiny, który w 1928 r. uwrażliwiał, że „Polska nie jest państwem sezonowym”. Bp Kubina wskazywał wówczas - 10 lat po odzyskaniu niepodległości – że paraliżem, który dotyka nasz naród, „pozbawiając go pełnego ruchu i radości życia, jest niezgoda”. Jako wielkie zagrożenie hierarcha wskazywał wówczas „ducha partyjności, który przeniknął, nie tylko życie polityczne, aby można jeszcze zrozumieć jako objaw szkodliwy, to co gorsze, przeniknął on nasze życie kulturalne, gospodarcze, społeczne a nawet towarzyskie, paraliżując je wszystkie”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Abp Depo przytoczył także diagnozę swojego poprzednika, że stan niezgody wynika z braku odpowiedzialności „wobec Boga za pracę na niwie państwowej, brak tej jasnej świadomości, ze naród i państwo maja także cele wieczne”. Abp Depo postawił pytanie, czy ta diagnoza z 1928r. nie jest przestrogą na dziś i na przyszłość?
Metropolita częstochowski przywołał jeszcze jedna diagnozę – ks. Piotra Skargi królewskiego kaznodziei Zygmunta III Wazy, autora „Kazań Sejmowych”, który wymieniał sześć groźnych chorób toczących ojczysty dom, a są nimi: „nieżyczliwość dla Rzeczypospolitej, oglądając się na inne narody, niezgoda i rozterki miedzy ludźmi, naruszanie zasad religii katolickiej, które oznacza walkę z Bogiem i Kościołem, uwłaczanie władzy i jej osłabianie na polu międzynarodowym, niesprawiedliwe prawa i grzechy wołające o pomstę do nieba”. Abp Depo zauważył, że „jakże często musielibyśmy przyznać, że nic się nie zmieniło, że ciągle jesteśmy tacy sami, a przecież ochrzczeni od przeszło tysiąca lat”.
Hierarcha ubolewał, że dziś „patriotyzm”, jest uważany za jedno z niebezpiecznych i chorych słów – Pytamy więc, czy dzisiaj wyliczone przez Skargę choroby nie niszczą sumień polskiego narodu i jego przyszłości? – pytał kaznodzieja i podkreślił, że nie możemy ich lekceważyć. Apelował, by nie zniechęcać się trudną rzeczywistością, a „nieustannie wzywać Ducha Św., który jest Duchem Prawdy, Duchem Jezusa, który nas prawdziwie wyzwala”.
Reklama
- Naszą modlitwę pragniemy złączyć z zawierzeniem Królowej Polski drogi Kościoła i prawdziwej polskiej wolności, bo one nie mogą się rozejść, gdyż albo Kościół musiałby porzucić swoją misję i zdradzić Chrystusa, albo Polska musiałaby wyrzec się swojej tożsamości i stać się tylko europejska karykaturą, papuga narodów – mówił kaznodzieja i wołał w duchu św. Jana Pawła II – Przyjdź Duchu Święty i odnów oblicze tej ziemi, polskich sumień i serc!
Na Jasnej Górze nie tylko 11 listopada, ale każdego dnia trwa modlitwa w intencji wszystkich Polaków. Od 1981 roku codziennie sprawowana jest Msza święta za Ojczyznę – jej odprawianie zaczęto 14 grudnia, dzień po wprowadzeniu stanu wojennego.
Polskie flagi w 1918 roku pojawiły się na Jasnej Górze już 4 listopada. Do Sanktuarium pod dowództwem ppor. Artura Wiśniewskiego wkroczyli wówczas żołnierze 22. Pułku Piechoty, którzy przejęli klasztor z rąk zaborcy. Tym samym Jasna Góra stała się jednym z pierwszych miejsc wolnej Polski.