Lubimy się szczycić owocami naszego życia. Rodzice chlubią się swoimi dziećmi, zwłaszcza wtedy, gdy osiągają sukcesy, do czegoś dochodzą. Artyści szczycą się dziełami, które tworzą. Naukowcy chlubią się publikacjami, odkryciami, nowymi koncepcjami. Lubimy też szczycić się ze znajomości z wybitnymi osobistościami. Przechowujemy skwapliwie kartki, listy, fotografie od znaczących osób. Dziś w Polsce, zwłaszcza w mieszkaniach księży, wiszą portrety ze zdjęciami Jana Pawła II. Przyznajemy się chętnie do pokrewieństwa czy bliskości z ludźmi, którzy coś znaczą w Kościele czy w świecie. Są to w zasadzie właściwe i poprawne postawy. Zauważmy jednak, że wśród powiązań personalnych jedno pokrewieństwo, jedna osobowa bliskość ma szczególne znaczenie. Dla człowieka ozdobionego mianem chrześcijanina najcenniejszą przyjaźnią i bliskością jest przyjaźń i bliskość z Chrystusem. Być blisko Niego, być w gronie Jego krewnych - to naprawdę szczególna satysfakcja i szczególne wyróżnienie. Najbliższa rodzina Chrystusa, Jego krewni: siostry i bracia, rekrutują się z ludzi pełniących za wzorem Mistrza wolę Bożą.
Wśród tych bardzo bliskich krewnych Chrystusa, wśród ludzi pełniących ofiarnie wolę Bożą była św. Jadwiga Śląska. Gdy ją wspominamy i czcimy, chcemy się zastanowić nad pytaniem: w czym przejawiało się to jej pokrewieństwo z Chrystusem? jakie rysy świętości wyrzeźbił w duszy św. Jadwigi Bóg?
W postawie życiowej św. Jadwigi zwróćmy uwagę na rzucające się w oczy rysy: umiłowanie modlitwy, duch miłosierdzia oraz wierność i wytrwałość w niesieniu krzyża.
Jadwiga zapisała się w historii Śląska jako niewiasta rozmodlona, kontemplująca Boga. Na modlitwie czuła się najlepiej. Już w swojej młodości w klasztorze w Kitzingen pokochała owo trwanie przed Bogiem. Kronikarze wzmiankują, że spędzała na modlitwie całe noce, że codziennie przebywała w kościele od wczesnych godzin rannych do południa, uczestnicząc w wielu Mszach św. Kościół i liturgia były dla niej miejscem szczególnego umiłowania. Bardzo czytelnym znakiem umiłowania modlitwy i Eucharystii było fundowanie przez Księżnę Śląska nowych kościołów i kaplic.
Podobny rys rozmodlenia widzimy w bł. Janie Pawle II. Całą swoją działalność apostolską wyprowadzał z modlitwy. Świat wyziębiony z modlitwy staje się okrutny, obraca się przeciwko człowiekowi. Kto dobrze modli się, nie czuje się nigdy samotny. Człowiek trwający przez Bogiem na modlitwie potrafi sprostać wszystkiemu.
Drugim bardzo rzucającym się w oczy rysem świętości Księżnej Trzebnickiej był duch miłosierdzia. Kroniki nas informują, że Jadwiga była niezwykle wrażliwa na ludzką biedę. Nie tylko zakładała szpitale, sierocińce i przytułki, ale sama osobiście usługiwała biednym i źle się mającym.
Trzeci rys świętości naszej niebieskiej patronki, który dziś chcemy zauważyć, to rys umiłowania krzyża. Podobno często klęczała Jadwiga przed krzyżem. W bazylice trzebnickiej wśród wielu obrazów ukazujących sceny z życia naszej świętej, znajduje się i ten, który przedstawia, jak Chrystus z krzyża ręką odjętą od prawej belki błogosławi św. Jadwigę. Trwanie przed Tym, który wisi na krzyżu, było dla niej otuchą i pomocą w dźwiganiu własnych krzyży.
Oto w ogromnym zarysie Ewangelia, którą wypisała nam swoim życiem św. Jadwiga: Ewangelia modlitwy, Ewangelia miłosierdzia i Ewangelia krzyża. Przez tę Ewangelię Jadwiga została się krewną Chrystusa i wypełniła Jego słowa: Bo kto pełni wolę Bożą, ten mi jest bratem, siostrą i matką (zob. Mk 3,35).
Oprac. ks. Łukasz Ziemski
Pomóż w rozwoju naszego portalu