Kanclerz Niemiec Angela Merkel odwiedziła miejsce pamięci w byłym niemieckim obozie koncentracyjnym Dachau. Przed pomnikiem upamiętniającym międzynarodowe ofiary zagłady złożyła wieniec, a następnie zwiedziła dwa historyczne pomieszczenia muzeum, gdzie spotkała się również z grupą byłych więźniów. Była to pierwsza wizyta urzędującego szefa rządu Niemiec w miejscu pamięci byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego. Według informacji niemieckiej agencji katolickiej KNA, pani kanclerz odwiedziła Dachau na zaproszenie żyjących ofiar zagłady oraz przewodniczącego stowarzyszenia byłych więźniów Dachau, Maxa Mannheimera. Merkel przyznała, że jest to „wstrząsająca chwila”.
Zwracając się tych, którzy przeżyli kaźń powiedziała, że każdy więzień obozu koncentracyjnego ma swoją osobistą historię, która została brutalnie przerwana i zniszczona przez niemieckich nazistów. Dodała, że to wszystko napełnia ją „wstydem i bólem”. Po tych doświadczeniach Niemcy muszą poczuwać się do odpowiedzialności, aby podnosić głos przeciwko wszelkim formom skrajnej prawicy i antysemityzmu. Pamięć o okrucieństwach tamtych czasów musi być przekazywana z pokolenia na pokolenie, a młodzi ludzie muszą wiedzieć, w jaki sposób mogą przeciwstawiać się i zapobiegać skrajnym tendencjom.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Bawarski minister kultury Ludwig Spaenle określił tę wizytę jako najważniejszy „znak kultury pamięci w Niemczech”. Jego zdaniem pani kanclerz pokazała, że żywa pozostaje misja twórców ustawy podstawowej (konstytucji) , aby „nigdy więcej na ziemi niemieckiej nie pojawiła się totalitarna władza mająca pogardę dla człowieka”.
Dyrektor bawarskiego miejsca pamięci Dachau, Karl Frelle podkreślił, że miejsca pamięci w byłych obozach koncentracyjnych są świadectwem uczącym o przeszłości i dowodzą, że przeszłości nie można zatrzeć, zbanalizować, ani zapomnieć. Dodał, że swoją obecnością w Dachau kanclerz Merkel dała dowód, iż jest przeciwna wszelkim wrogom demokracji i opowiedziała się po stronie ofiar wykluczania, prześladowania i przemocy. Według Frellego niedawny proces w Monachium członków neonazistowskiej NSU (Nationalsozialistischer Untergrund/ Narodowosocjalistyczne Podziemie) pokazał, że obłęd uważania innych ludzi za mniej wartościowych ciągle się odradza. Towarzyszą mu nienawiść, przemoc i chęć mordowania. Dlatego dziś należy zabiegać o to, aby “nie było ofiar ani sprawców”.
Wizyta kanclerz Merkel w Dachau wywołała już w poprzedzających ją dniach dyskusje polityczne, ponieważ w tym samym czasie ogłoszono, że Merkel będzie główną mówczynią na wiecu wyborczym CSU. Wybory do Bundestagu odbędą się 22 września.
Obóz założony przez niemieckich nazistów w marcu 1933 r. w opuszczonej fabryce amunicji na obrzeżach miasta Dachau nieopodal Monachium był pierwszym niemieckim obozem koncentracyjnym dla izolowania politycznych przeciwników reżimu hitlerowskiego, duchownych i Żydów. Miał służyć jako wzór dla kolejnych obozów oraz jako „szkoła przemocy”. W ciągu 12 lat jego istnienia w Dachau i obozach „filialnych” więziono ponad 200 tys. ludzi. Zamordowanych zostało ponad 43 tys. więźniów.
Dachau pełnił funkcję głównego obozu dla duchownych z Kościołów chrześcijańskich (katolickich, protestanckich i prawosławnych). Według szacunków Kościoła katolickiego do Dachau zostało zesłanych ok. 3 tys. (w tym 1773 z Polski) zakonników, diakonów, księży i biskupów katolickich. Tych, którzy przeżyli, wyzwoliły 29 kwietnia 1945 r. wojska amerykańskie. Miejsce pamięci w Dachau odwiedza rocznie 800 tys. osób.