Maria Fortuna-Sudor: - Kiedy zetknął się Ojciec z harcerstwem po raz pierwszy?
O. Norbert Paciora OCIST: - Zaraz po wojnie. Chodziłem do podstawówki w Pilźnie. Byliśmy rozrabiakami. Najchętniej bawiliśmy się w wojnę. Zainteresował się nami harcerz Hrynkiewicz. Jego przybocznym był Stasiu Brudny, który dziś jest aktorem związanym z telewizją. Stasiu to mój druh z lat 40. Nasza drużyna składała się z 3 zastępów. Na patrona wybraliśmy legionistę Króla-Kaszubskiego, którego mogiła znajduje się na cmentarzu w Pilźnie. Myśmy wtedy tym harcerstwem żyli. Również w liceum mieliśmy wspaniałą drużynę. To były czasy, kiedy rozpoczęto pionieryzację harcerstwa. Ostatni udany obóz mieliśmy w 1949 r. w Jastrzębiej Górze. Co prawda, dali nam politruka, ale byliśmy zgrani i narzuciliśmy własny, harcerski styl. W niedzielę pojawił się komunikat, że kto chce uczestniczyć we Mszy św., to może iść prywatnie. Tymczasem my zorganizowaliśmy oficjalne, wspólne wyjście, w pełnym umundurowaniu. To był ostatni harcerski obóz mojej młodości.
- Jakie wydarzenia wpłynęły na ponowne pojawienie się harcerstwa w życiu Ojca?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- To był stan wojenny. W pierwszy dzień po Bożym Narodzeniu przybyli do o. Jacka Stożka, późniejszego opata, pełniącego wówczas w parafii w Mogile funkcję proboszcza, instruktorzy harcerscy: harcmistrz Władysław Zawiślak i kapucyn, harcmistrz Dominik Orczykowski. Pomyśleli oni o tworzeniu duszpasterstwa harcerzy w Nowej Hucie. O. Jacek zapytał, czy bym się tym zajął. Odpowiedziałem, że jak jest potrzeba, to się sposób znajdzie. Zredagowałem do parafii nowohuckich pismo, w którym prosiłem o poinformowanie harcerzy z naszego terenu, że zapraszam ich do kościoła św. Bartłomieja na II niedzielę stycznia. A to był ważny dzień, bo od czasów kard. Karola Wojtyły w tym terminie w kościele św. Anny w Krakowie jest odprawiana Msza św. w intencji Olgi i Andrzeja Małkowskich, założycieli polskiego harcerstwa. Na zapowiedzianą Mszę św. zaprosiłem o. Adama Studzińskiego, dominikanina. On gromadził harcerzy wspólnie z kombatantami II wojny światowej w kościele św. Idziego, gdzie obchodzili historyczne rocznice. Ponadto: o. Dominika Orczykowskiego, harcmistrza Ryszarda Wcisłę. Grupa bliżej znanych mi osób zgłosiła się do zakrystii jeszcze przed Mszą św. Wśród nich byli: harcmistrz Tadeusz Rozwadowski, harcmistrz Roman Sysło z żoną Grażyną, moją uczennicą. Do licznie przybyłych powiedziałem, że to dobry moment, aby po polsku zadziałać. Po Eucharystii zaprosiłem wszystkich do auli Światło-Życie w klasztorze i przedstawiłem propozycję programu. Zaczęły się Msze św. w każdą niedzielę, o 7.45 w kościele św. Bartłomieja.
- Jakie cele przyświecały duszpasterstwu harcerzy w Nowej Hucie?
- Chodziło o przywrócenie etosu harcerskiego zgodnego z zasadami chrześcijańskimi. Harcerstwa, z którego wyszli niezwykli Polacy. Zasady nadal są aktualne. Przypomnieliśmy również, że w tej organizacji proponowano zróżnicowane wychowanie dla chłopców i dla dziewcząt. Wśród przedsięwzięć było i to, że harcerze trzymali honorową wartę przy grobie Jezusa w Mogile i na Szklanych Domach. W trakcie przygotowań do I pielgrzymki Jana Pawła II krakowski sztab instruktorski spotkał się w klasztorze w Mogile, bo myśmy organizowali Białą Służbę. Założyliśmy jedyne wtedy w tej części Europy czasopismo duszpasterskie, miesięcznik „Czuwajmy”. Redagował je harcmistrz ks. Ryszard Honkisz. Dodam jeszcze, że przez 42 lata nie miałem kontaktu z młodzieżą harcerską. Potem na nowo zaangażowałem się w działalność. Kiedyś policzyłem, że bezpośrednio z młodzieżą oazową i harcerską na różnych spotkaniach, zjazdach, obozach spędziłem 444 dni.
- Na czym polega rola duszpasterza w harcerstwie?
Reklama
- To przede wszystkim odprawianie Mszy św., organizowanie rekolekcji, okolicznościowych dni skupienia. Jako duszpasterz diecezjalny często prosiłem księży zajmujących się harcerstwem w parafiach, aby zwracali uwagę na młodzież harcerską, aby wiedzieli, jak liczną grupę stanowią, gdzie przebywają na obozach. Prosiłem też, aby udostępniano im miejsca przy parafiach, gdzie druhowie mogliby się spotykać i czuć u siebie. Przygotowane materiały duszpasterskie, zawierające propozycje działań rozsyłałem do parafii.
- Dlaczego harcerstwo nadal powinno być ważne w naszym kraju?
- Polskie prawo harcerskie jest wspaniałym komentarzem do Ewangelii, a harcerstwo ma autentyczny i sprawdzony system wychowawczy. Przykładowo - bycie abstynentem. Styl trzeźwości ks. Blachnicki przeniósł do Ruchu Światło-Życie właśnie z harcerstwa. Jeśli tylko ten element wychowawczy przywołać, to już warto tę działalność upowszechniać. Ponadto na prawdziwych harcerzy można zawsze liczyć! A przecież jest jeszcze wiele umiejętności, sprawności, które druh i druhna zdobywają i w ten sposób stają się samodzielnymi, odpowiedzialnymi ludźmi - chrześcijanami, Polakami kochającymi swoją ojczyznę!
O. Norbert Tadeusz Paciora urodził się i wychował w wielodzietnej rodzinie w Pilźnie pod Tarnowem. Jako dwudziestolatek zdecydował się wstąpić do nowicjatu Ojców Cystersów w Mogile. Święcenia kapłańskie przyjął w 1959 r. Obok wielu ważnych funkcji pełnionych we wspólnocie zakonnej o. Norbert przez lata z zapałem oddawał się pracy katechetycznej w nowohuckich szkołach. Działał w ruchu oazowym. Z jego założycielem, sługą Bożym ks. Franciszkiem Blachnickim ściśle współpracował w tworzeniu i rozwijaniu Ruchu Światło-Życie. W stanie wojennym założył Duszpasterstwo Harcerek i Harcerzy w Nowej Hucie. Był kapelanem harcerskim w archidiecezji krakowskiej