Reprezentanci poszczególnych grup zostali połączeni w dwie grupy, które weszły na Jasną Górę. W całości na szlaku było prawie 1 tys. osób, które kroczyły po niewielkich, kilkunastokilometrowych odcinkach. Pod figurą Matki Bożej swoich pielgrzymów witał biskup diecezji Andrzej Czaja.
Reklama
Piesze pielgrzymowanie w formie sztafety stanowiły codziennie dwie grupy, po około 30 osób każda. „Szukaliśmy sposobu, w jakim moglibyśmy w naszym rejonie zrealizować pielgrzymkę, bo wiedzieliśmy, że będzie kłopot z noclegami, toaletami, wyżywieniem. I postanowiliśmy, że pielgrzymkę poprowadzimy sztafetowo - wyjaśnia w rozmowie z Radiem Jasna Góra ks. Marcin Ogiolda, przewodnik Pieszej Pielgrzymki Opolskiej - Podzieliliśmy wszystkie nasze strumienie, tak jak to zwykle było, na mniej więcej 12-15 kilometrowe odcinki. 30 osób na drodze zamykało swój rytm drogi i wracali do domu. Ci najbliżej Opola samochodami się umawiali, a potem już autokar przywoził i odwoził kolejne grupy, tak, że wszyscy z domu wyszli i do domu tego samego dnia wrócili. Zrezygnowaliśmy kompletnie z noclegów, jakiegokolwiek dożywiania, w związku z tym bez służb ekologicznych, transportowych itd. W sumie, tak to sobie przeliczyłem, łącznie z dzisiejszymi dwoma grupami, w których też są tylko reprezentanci, to około tysiąca osób było na nogach, wprawdzie tylko po kawałeczku, ale jednak byli. I bardzo wielu grupom przypominałem, że ‘teraz wy jesteście całością tej pielgrzymki’, oczywiście mówię o tym, co się działo realnie”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Jednocześnie przygotowany pielgrzymkowy program był obecny w mediach - mówi o drugim nurcie pielgrzymowania ks. Ogiolda - Mieliśmy ponagrywane konferencje i każdy mógł tych konferencji posłuchać, wszystkich rozważań, jakie były, i jednoczyć się z nami w modlitwie”.
„Trzeci element był zupełnie inny, ale myślę, że ciekawy - opowiada przewodnik Pielgrzymki Opolskiej - Mianowicie w poszczególnych sanktuariach naszej diecezji, w różnych jej rejonach, każdego wieczoru o 19.00 była odprawiana uroczysta Msza św., przyjeżdżał jeden z księży biskupów, głosił kazanie, kończyliśmy ją krótkim nabożeństwem, po pierwsze streszczającym dany dzień w pielgrzymce, a po drugie śpiewaliśmy Suplikacje prosząc o ustanie epidemii, prosząc o beatyfikację kard. Wyszyńskiego i wszystkich intencjach, jakie były danego dnia niesione”.
„Te dni tak nam upływały, staraliśmy się jakoś to pielgrzymowanie, mimo wszystko, ukonkretyzować i ludzie byli generalnie bardzo zadowoleni, że choć trochę mogli iść, i choć trochę mogli kontynuować ducha pielgrzymki” - podkreśla ks. Marcin Ogiolda.
„Takiego ducha pielgrzymiego budziliśmy, bo to jest bardzo ważne - potwierdza bp Andrzej Czaja, biskup diecezjalny opolski - Ktoś mnie pytał, dlaczego to tak ważne, że staraliście się, żeby nie przerwać pielgrzymowania? Bo nie chodzi tylko o przerwanie tradycji, ale ta doroczna pielgrzymka dla Kościoła, każdego, nie tylko opolskiego, każdego lokalnego Kościoła, to jest taki czas, kiedy budzimy ducha pielgrzymiego. Ta świadomość, że my jesteśmy pielgrzymami tu, na ziemi, i zmierzamy do wiecznej Ojczyzny, jest bardzo ważne, żebyśmy się w tym świecie nie pogubili i nie przeinwestowali w to, co ziemskie, a bardziej inwestowali w to co duchowe”.
Pielgrzymi diec. opolskiej zgromadzili się na Mszy św. na jasnogórskim Szczycie o godz. 11.00. Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił bp Andrzej Czaja, biskup diec. opolskiej.