Nie zdziwiła bardzo duża frekwencja słuchaczy. Prawie każdy z obecnych zna kogoś chorego na depresję lub ma takiego w rodzinie. Na sali pojawili się także sami chorzy.
Prelegentem zaproszonym do Salonu Myśli był dr nauk medycznych Zbigniew Mazurczyk z Kliniki Wojskowej we Wrocławiu. Dr Mazurczyk powiedział, że 20% Polaków choruje na depresję, a tylko jedna piąta chorych leczy się. Swoją prelekcję rozpoczął, przypominając ojca medycyny - Hipokratesa. Już on znał depresję. Nazywał ją melancholią i twierdził, że jej powodem jest nadmiar czarnej żółci.
Dr Mazurczyk podał wiele przyczyn depresji. Do przyczyn psychologicznych należą m.in.: niezaspokojone w dzieciństwie potrzeby emocjonalne, niezdolność do zauważania pozytywów w życiu czy zafałszowany obraz własnej osoby. Przyczyny społeczne i środowiskowe to: śmierć rodziców lub jednego z nich w dzieciństwie (najgorzej, gdy to się stanie do 9. roku życia), długotrwała nieobecność rodziców (wyjazdy za granicę), separacja lub rozwód rodziców (według dr. Mazurczyka często gorsze do zniesienia dla dziecka niż śmierć rodziców), wykorzystanie seksualne. Ostatnia z wcześniej wymienionych przyczyn trzy razy częściej powoduje depresję u kobiet niż u mężczyzn. Są też przyczyny biologiczne. Mianowicie depresja towarzyszy wielu chorobom. Pojawia się po zawałach, udarze mózgu, przy cukrzycy i chorobie nowotworowej. Jest też depresja polekowa. Jednak nasza wiedza na temat przyczyn depresji jest ciągle mała - powiedział gość Salonu.
Objawów depresji jest wiele. Najważniejsze to: ciągłe zmęczenie, zaburzenia snu, niechęć do pracy, stały niepokój i martwienie się o wszystko, gorsza pamięć, brak apetytu i w związku z tym chudnięcie, unikanie znajomych, bóle głowy i mięśni oraz to, że nic nie cieszy ani nie smuci. Wiele z tych objawów można pomylić z innymi chorobami i chorzy błądzą od lekarza do lekarza. Rodzina często uważa chorego za leniwego. Traktuje go ostro lub namawia: „Weź się w garść”. Dr Mazurczyk uważa, że takie rodziny mogą być znerwicowane i same potrzebują pomocy. Zwłaszcza że każdy okres depresji (zwany epizodem) może trwać od 6 do 9 miesięcy i w większości przypadków depresja powraca.
Niebezpiecznym rodzajem depresji jest mania. Chory podejmuje ryzykanckie czyny, np. szybką jazdę samochodem. Najważniejszym zagrożeniem dla chorych jest samobójstwo. Odczuwają oni bezsens życia, poczucie winy i pragnienie śmierci. Opisał to słynny psychiatra prof. Antoni Kępiński, który sam chorował na depresję. Rok 2009 był najgorszy od 6 lat pod względem samobójstw. Popełniło je 3739 mężczyzn i 645 kobiet.
Wiele jeszcze tematów związanych z depresją poruszył dr Mazurczyk, ale czy jest ona chorobą duszy - tego nie wie. Może jest? Odpowiadając na jedno z pytań słuchaczy, powiedział, że rodzina chorego powinna przede wszystkim skłonić go do szukania pomocy lekarza i starać się dawać mu jakieś zadania. Perswazja nie daje wyników w depresji.
Na koniec spotkania prowadzący ks. dr Andrzej Draguła wyraził nadzieję, że to spotkanie sprawi, że przestaniemy się wstydzić depresji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu