Reklama

Kardynał niezłomny

Konsekwencje nominacji [nowego ordynariusza archidiecezji wrocławskiej] mogą być odczuwalne przez wiele lat. Te słowa pułkownika Służby Bezpieczeństwa wypowiedziane w 1975 r. przywołują we wstępie swojej książki jej autorzy: Tomasz Balbus i Katarzyna Stróżyna. Ów esbek zapewne sobie nie wyobrażał, jak bardzo były to prorocze słowa. A dotyczyły bohatera pracy wydanej przez wrocławski oddział Instytutu Pamięci Narodowej „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie...”. Tym bohaterem jest kardynał Henryk Gulbinowicz, wieloletni metropolita wrocławski

Niedziela wrocławska 40/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ksiądz Kardynał to postać - legenda i to nie tylko dla mieszkańców ziemi dolnośląskiej. Sam zawsze podkreśla swoją więź z Wileńszczyzną, gdzie się urodził i wychował, ważne etapy w jego życiu stanowiły także Olsztyn i Białystok. Ale autorzy książki skupiają się przede wszystkim na okresie białostockim i wrocławskim. Ten ostatni rozpoczął się dla biskupa Henryka Gulbinowicza w 1975 r., z chwilą mianowania go przez papieża Pawła VI arcybiskupem metropolitą wrocławskim i, ku radości Dolnoślązaków, trwa do dzisiaj.

Trudne wyzwanie

Osoby Księdza Kardynała nie trzeba nikomu przedstawiać, zresztą nie jest to też pierwsza publikacja jemu poświęcona. A jednak zainteresowanie jego życiem, zmaganiami z komunistycznym, totalitarnym państwem, nie słabnie. Na odpowiednią opinię o sobie Ksiądz Kardynał od początku „zapracował”, co oczywiście nie uszło uwagi ani Służbie Bezpieczeństwa, ani Urzędowi ds. Wyznań. W licznie zachowanych dokumentach z okresu PRL wskazuje się go jako głównego przedstawiciela ekstremy wśród polskiego duchowieństwa. Osobiste doświadczenie obu okupacji - niemieckiej i sowieckiej - powodowało, oprócz innych czynników, brak złudzeń co do istoty komunistycznego państwa zainstalowanego w Polsce przez obce mocarstwo. Świadom zagrożenia dla narodowego bytu ze strony sowieckiego i rodzimego komunizmu objął archidiecezję na Dolnym Śląsku, której obraz z połowy lat siedemdziesiątych XX w. przywołują autorzy: Zdezintegrowane społeczności lokalne, zrujnowane kościoły, ciągle jeszcze istniejąca wśród mieszkańców świadomość tymczasowości tych ziem w granicach Polski pojałtańskiej, spadek po jednym z najsilniejszych w Polsce, kolaborującym z komunistami, ruchu „księży patriotów”.
Wkrótce pojawiła się opozycja demokratyczna, Polak został papieżem, a w roku 1980 wybuchła „Solidarność”. W takim momencie historii Polski Wrocław i Dolny Śląsk zyskał przywódcę, który tym wszystkim wyzwaniom mógł sprostać. Przekonywała się też o tym coraz bardziej Służba Bezpieczeństwa. Rola metropolity wrocławskiego w tamtych latach, a zwłaszcza w najtrudniejszym okresie zmasowanych represji stanu wojennego, jest nie do przecenienia. Wszyscy uczestnicy tamtych wydarzeń i obecni ich badacze są zgodni - opór wobec komunistów bez Księdza Kardynała na pewno nie miałby we Wrocławiu tej siły. Przekonana o tym SB podejmowała działania wyjątkowo drastyczne, z podpaleniem samochodu i próbą zabójstwa Kardynała włącznie. Książka Tomasza Balbusa i Katarzyny Stróżyny te trudne, ale zarazem piękne lata walki o wolność opisuje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Solidarność

We Wrocławiu powszechnie znane jest najbardziej spektakularne wsparcie udzielone solidarnościowemu podziemiu, a mianowicie zdeponowanie w kurii 80 milionów złotych związkowych funduszy. Ale nie był to jedyny taki akt i nie nastąpił on dopiero w 1981 r. Urząd metropolity we Wrocławiu kardynał Gulbinowicz objął na początku 1976 r. W tym samym roku w Polsce mają miejsce ważne wydarzenia polityczne. W czerwcu komunistyczna milicja brutalnie tłumi robotnicze protesty m.in. w Radomiu i Ursusie, a we wrześniu powstaje Komitet Obrony Robotników. Rok później w kilku największych miastach, w tym we Wrocławiu, tworzą się Studenckie Komitety Solidarności. Również w 1977 r. powstaje Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela. W ten sposób tworzy się nowa jakość na polskiej scenie politycznej. Mamy do czynienia z nowym i nieznanym także w innych krajach bloku komunistycznego zjawiskiem funkcjonowania opozycji demokratycznej. Były to ugrupowania nielegalne, ale jednocześnie jawne. Ich rzecznicy w podziemnych wydawnictwach publikowali swoje nazwiska i adresy. Została przełamana pewna bariera strachu i niemożności. Co oczywiście nie oznacza, że tę działalność można było prowadzić w sposób nieskrępowany. Wręcz przeciwnie, jej uczestnicy byli poddani represjom ze strony komunistycznego państwa. Opozycjoniści swojego naturalnego sojusznika widzieli w Kościele i to niezależnie od własnej postawy religijnej. Przez lata zaborów i okupacji naród w Kościele szukał swojego obrońcy. Tak też było w czasach PRL. Uczciwie trzeba powiedzieć, że nie zawsze i nie wszyscy księża byli gotowi wspierać opozycję. Ale we Wrocławiu mieliśmy to szczęście, że wsparcie płynęło z samej góry. Nie dziwi nikogo, że w czasie największej próby, jaką był stan wojenny, postawa Kościoła była tak mocna i jednoznaczna. Kardynał nie tylko odwiedzał więzienia, gdzie przetrzymywano internowanych, ale już na samym początku stanu wojennego powołał Arcybiskupi Komitet Charytatywny wspierający potrzebujących jeszcze długo po jego zakończeniu. Dzięki postawie Księdza Kardynała również wielu księży, czując ten swoisty parasol nad sobą, mogło aktywnie wspomagać „Solidarność”. Agenci Służby Bezpieczeństwa oczywiście o wszystkim informowali swoich przełożonych. Znamienne są słowa dotyczące kardynała Gulbinowicza wypowiedziane przez funkcjonariusza Departamentu IV MSW: Ma on opinię patrioty. Dla nas obserwujących działalność księdza Kardynała, ludzi, którzy doświadczyli jego wsparcia i przewodnictwa, te sprawy są oczywiste i nie wywołują potrzeby komentarzy. Interesujące jest, że materiały gromadzone przez SB nie są tylko zwykłymi donosami. Stanowią opis tamtych lat doskonale dokumentując liczne i bardzo konkretne działania kardynała Gulbinowicza. W sposób niezamierzony, wbrew intencjom ich twórców, dają dodatkowe dowody patriotyzmu i wielkości metropolity wrocławskiego. Mam to szczęście, że z Wrocławiem jestem związany również od 1976 roku, tj. od czasu studiów. Kolejne ważne etapy mojego życia miały miejsce tutaj: Studencki Komitet Solidarności, KSS, Solidarność, internowanie i w końcu służba publiczna w obecnej Polsce. I cały ten ponadtrzydziestoletni okres miał jednego ojca duchowego. Jestem pewien, że wielu wrocławian w podobny sposób ocenia obecność Księdza Kardynała wśród nas.

Ludzie systemu

On też jest głównym i prawdziwym bohaterem książki „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie…”. Wczytując się w tę 500-stronicową pracę nie sposób jednak uniknąć wrażenia, że jest też drugi „bohater”, któremu autorzy poświęcili wiele uwagi. Jest nim komunistyczna Służba Bezpieczeństwa. Autorzy zadbali o to, aby dotrzeć do jak największej liczby dokumentów tworzonych przez SB, nie tylko we Wrocławiu. Ich publikacja pokazuje, jak ogromne siły skierowano do walki z Kościołem, z opozycją, a właściwie z całym narodem. Możemy spytać, jak to było możliwe, kim byli ludzie, którzy tego zdradzieckiego zadania wobec swoich rodaków się podjęli. W tej książce otrzymujemy sporą porcję wiedzy właśnie o tych ludziach, funkcjonariuszach Służby Bezpieczeństwa komunistycznej PRL. Oprócz licznych dokumentów operacyjnych SB prezentowanych w książce, otrzymujemy też starannie opracowane biogramy esbeków, przede wszystkim z Wydziału IV, prowadzących walkę z Kościołem. Kiedy już poznamy sylwetki tych ludzi, tym większym szokiem staje się lektura tej części książki, która opisuje okres przełomu lat 1989-1990. Wtedy to w rządzie Tadeusza Mazowieckiego generał Kiszczak (zwany przez niektórych człowiekiem honoru) dokonuje reorganizacji Służby Bezpieczeństwa. W miejsce opisywanego tu Departamentu IV (do walki z Kościołem) powołuje Departament Studiów i Analiz, w województwach odpowiednio wydziały SB. Te „nowe” jednostki tworzą ci sami funkcjonariusze. Mało tego, pod nową nazwą wykonują tę samą pracę. W dalszym ciągu w sposób operacyjny zdobywają informacje dotyczące Kościoła oraz organizacji niepodległościowych. Z raportów przesyłanych do centrali (MSW) w dalszym ciągu wyłania się obraz Polski tej słusznej (okrągłostołowej) i tej niesłusznej, niepodzielającej polityki grubej linii. O ile można przyjąć, że pierwszy premier III RP kierował się szlachetnymi intencjami, to jego naiwność została w sposób bezwzględny wykorzystana przez wrogów wolnej Polski. Skutki tego działania odczuwamy do dziś, ale to jest przedmiotem innych opracowań. Opisana w książce Tomasza Balbusa i Katarzyny Stróżyny historia, przy wszystkich potwornościach komunizmu, jest dowodem zwycięstwa prawdy i prawdziwie polskiego ducha tak pięknie uosobionego przez kardynała Henryka Gulbinowicza.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. prof. Tomasik: Pierwszą Komunię św. można przyjąć wcześniej niż w wieku 9 lat

2024-05-05 08:31

[ TEMATY ]

Pierwsza Komunia św.

Karol Porwich/Niedziela

W Kościele katolickim istnieje możliwość wcześniejszej Komunii św. niż w wieku 9 lat, jeżeli rodzice tego pragną, a dziecko jest odpowiednio przygotowane - powiedział PAP konsultor Komisji Wychowania Katolickiego KEP ks. prof. Piotr Tomasik. Wyjaśnił, że decyzja należy do proboszcza parafii.

W maju w większości parafii w Polsce dzieci z klas trzecich szkół podstawowych przystępować będą do Pierwszej Komunii św. W przygotowanie uczniów zaangażowane są trzy środowiska: parafia, szkoła i rodzina.

CZYTAJ DALEJ

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Tragiczny stan mentalności Polaków w odniesieniu do alkoholu - komentarz bp. Tadeusza Bronakowskiego

2024-05-06 14:26

[ TEMATY ]

alkohol

bp Bronakowski

Adobe Stock

Stan mentalności Polaków w odniesieniu do alkoholu jest tragiczny - stwierdza bp Tadeusz Bronakowski. W komentarzu dla KAI przewodniczący Zespołu ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych krytykuje samorządy za nie korzystanie z narzędzi umożliwiających ograniczenia w nocnym handlu alkoholem. Odnosi się też do policyjnego bilansu majówki na polskich drogach. - Obudźmy się wreszcie jako naród i popatrzmy na sprawę trzeźwości jako na polską rację stanu - apeluje biskup.

Bp Bronakowski wskazuje na brak konsekwencji oraz nierespektowanie wyników badań naukowych dotyczących uzależnień, zwłaszcza alkoholowych. Apeluje także: “Przeznaczajmy pieniądze na to, co nas wzmacnia i rozwija, a nie na alkohol - środek psychoaktywny, który niszczy nasze rodziny, zdrowie, pomyślność, który tak często zabija”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję