Na kształt czujnej obecności św. Jana Pawła II dla wszystkich ludzi, niezależnie od ich przekonań i wiary, wpłynęły tragiczne doświadczenia ludzkiej miłości i nadziei niszczonych przez brak prawdy i dobra. Okrucieństwo tego braku wyraża się dzisiaj słowami Auschwitz i gułag. Lata niszczenia prawdy i dobra przez nazistowski system złości i przez dziką swawolę komunistycznych władców nauczyły tego świętego papieża czegoś, o czym wiedział Hiob, a mianowicie, że trzeba bronić bardziej człowieka aniżeli Boga. Bóg obroni się sam. Nie zapominajmy, że tych, którzy kosztem Hioba konstruowali argumenty usprawiedliwiające Boga, Bóg potraktował jak bluźnierców. Ludzie, którzy nie robią nic, żeby ich słowa przylegały do prawdy, a czyny do dobra, nie pochylają się nad człowiekiem zranionym przez zło. Pochyleni jedynie nad własnymi mniemaniami, albo inaczej mówiąc, zanurzeni w swoich snach, wobec innych zajmują w najlepszym przypadku postawę tolerancji. Tak zwany tolerancyjny człowiek, przechodząc obojętnie obok prawdy i dobra, przechodzi obojętnie także obok ludzi zranionych przez zło.
Ojciec Święty Jan Paweł II nie bał się wolności, ponieważ nie bał się prawdy i dobra. Odważnie mówił „nie” kłamstwu i złu, zwłaszcza tym, które pasożytują w Kościele. Umacniał na każdym kroku w swoich braciach wiarę zarówno w Boga, jak i w człowieka. Eklezjalna droga do Ojca wiedzie przez życie jego Syna. Zaczyna się więc w Matce. Stąd modlitewne motto biskupiej posługi Jana Pawła II „Totus tuus ego sum”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu