– Dziękujemy Bogu za życie ks. kan. Michała, za powołanie, posługę i wszelkie dobro, które uczynił. I powierzamy Bożemu Miłosierdziu całość jego życia – powiedział bp Roman Pindel na Mszy św. pogrzebowej, która była sprawowana w parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Międzybrodziu Żywieckim, w diecezji bielsko-żywieckiej. Wraz z bp. Romanem Pindlem Eucharystię celebrował m.in. biskup senior archidiecezji krakowskiej Jan Zając, proboszcz parafii w Międzybrodziu Żywieckim ks. Janusz Kuciel, księża rodacy i koledzy rocznikowi zmarłego. W kościele modliła się rodzina i przedstawiciele delegacji. Wartę honorową pełnili strażacy. Pozostali wierni łączyli się w modlitwie poprzez transmisję internetową, z racji obostrzeń wynikających z trwającego zagrożenia zakażeniem koronawirusem COVID-19.
Reklama
– Księże Michale, Bóg wybiera chyba najlepszą chwilę dla każdego z nas na to, aby odejść z tego świata. Po ludzku będziemy mówić – Michale, trochę za wcześnie… Mogłeś jeszcze być wśród nas, było tyle do zrobienia. Brakuje cię i będzie ciebie brakowało. Ale nie musisz się już o nic martwić. Jesteś po drugiej stronie – mówił w okolicznościowym kazaniu kolega rocznikowy i przyjaciel zmarłego ks. Andrzej Kopicz – obecnie proboszcz w parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego w Krakowie-Mistrzejowicach. – Każda śmierć dla każdego z nas – kolegów rocznikowych – jest okazją, aby zrobić sobie rachunek sumienia, czy moja droga, to droga Chrystusowa, droga powołania, która wiedzie mnie do Domu Ojca? Gdzie zwłaszcza współcześni pogubili się, idą jakąś własną drogą bez Boga i na tej drodze doznają rozczarowań – zauważył. Poskreślał, że na drodze kapłańskiej jest Przewodnik – Jezus Chrystus, który każdemu pomaga. Ta droga wiedzie nie tylko do Domu Ojca, ale również do drugiego człowieka – przez krzyż, przez golgotę. Tej golgoty krzyża, osamotnienia i cierpienia doznał w ostatnich tygodniach ks. Kliś, ale Bóg był z nim w tych trudnych chwilach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
MJscreen
– Michał był koleżeński i przyjacielski, zawsze dojeżdżał na zjazdy kolegów rocznikowych. Był niekonfliktowy, otwarty i szczery. Umiał wszystkich leczyć terapią uśmiechu. Miał pogodę ducha i poczucie humoru. Nie oceniał nigdy, a wręcz był delikatny w swoich osądach. Miał wielki i łatwy kontakt z drugim człowiekiem – był zawsze skierowany na człowieka, dostrzegał ludzką biedę, był bardzo hojny. Zawsze można było na niego liczyć – wspominał ks. Andrzej Kopicz.
Jego zdanie o zmarłym podzielali również kapłani, którzy na koniec Mszy św. wyrazili swoją wdzięczność zmarłemu w imieniu księży rodaków i kolegów rocznikowych. Podkreślali, że ks. Kliś „był Bożym darem, który ich ubogacał, był radością na każdym zjeździe rocznikowym”. Za ten dar dziękowali Bogu.
Ks. proboszcz Janusz Kuciel, dziękując uczestnikom pogrzebu za modlitwę i obecność, wspomniał że ks. Michał Kliś troszczył się o dobro duchowe i materialne także tutejszej parafii, wspierając również materialnie remonty świątyni. Podkreślił, że kapłan był szanowany i lubiany przez tutejszych wiernych.
Dzień wcześniej Msze św. żałobne zostały odprawione w kolegiacie św. Floriana w Krakowie, gdzie ks. Kliś angażował się we wspólnocie Kanoników Kapituły św. Floriana i św. Jana Pawła II, oraz w parafii Przemienienia Pańskiego w Libiążu, gdzie w ostatnich latach życia był proboszczem.
Ks. kan. Michał Kliś odszedł do Pana w 62 roku życia, w 37 roku kapłaństwa. Co jeszcze o nim wiemy? Urodził się w 1957 r. Na kapłana został wyświęcony 22 maja 1983 r. Wcześniej, jeszcze w seminarium, musiał odbyć służbę wojskową w jednostce w Bartoszycach, gdzie próbowano klerykom obrzydzić seminarium i powołanie kapłańskie. Wiadomo też, że ks. Kliś był podróżnikiem oraz wielkim patriotą, cenił flagę biało-czerwoną. Najpierw posługiwał w parafii Przemienienia Pańskiego w Libiążu, następnie w parafiach w Krakowie oraz w Zakopanem. Urząd proboszcza objął w parafii Matki Bożej Anielskiej w Łączanach, Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Miętustwie na Podhalu, a od 2012 r. – w parafii Przemienienia Pańskiego w Libiążu, gdzie posługiwał do grudnia 2019 r. Wtedy skierowano go na urlop zdrowotny. Podjął więc posługę kapelana w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Odszedł do Pana 11 maja br. w wyniku choroby nowotworowej. Spoczął na parafialnym cmentarzu w Międzybrodziu Żywieckim.