Prezydent był pytany w środę w TVP, jak odniesienie się do zarzutów, że nie zabiera stanowiska w sprawie sporu dotyczącego wyborów prezydenckich.
Reklama
Andrzej Duda podkreślił, że "nie jest kompetencją prezydenta Rzeczypospolitej ogłaszanie tych wyborów". Wskazał, że artykuł 128 ustęp 2 konstytucji mówi wyraźnie o roli marszałka Sejmu w tej kwestii.
"Druga rzecz, tak się składa, że jestem dzisiaj prezydentem, ale w tych wyborach jestem także i kandydatem. W związku z powyższym ci, którzy dzisiaj pokrzykują - przede wszystkim ze strony opozycji - że nie zabrałem głosu, jeszcze głośnej by krzyczeli, gdybym ten głos zabrał: że ingeruję w proces wyborczy, że jako kandydat wtrącam się w wybory, że próbuję manipulować procesem wyborczy. Otóż właśnie nie. Dlatego spokojnie stałem z boku" - powiedział prezydent.
Zaznaczył, że we wtorek zaprosił do siebie marszałek sejmu Elżbietę Witek, a w środę marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, by "poprosić ich o to, by w miarę koncyliacyjnie to wszystko się odbyło". "Żeby przyjęte zostały takie rozwiązania, które w miarę możliwości będą do zaakceptowania przez wszystkie strony sceny politycznej i aby wybory mogły spokojnie się odbyć" - podkreślił Andrzej Duda.(PAP)
autor: Marzena Kozłowska
mzk/ par/