Reklama

Od Tokio po Limę w obronie życia

Marcha por la Vida

Marsz dla Życia w stolicy Peru gromadzi nawet 750 tys. uczestników

Marsz dla Życia w stolicy Peru gromadzi nawet 750 tys. uczestników

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

fot: Marcha por la Vida  Podpis: Marsz dla Życia w stolicy Peru gromadzi nawet 750 tys. uczestników Marsz dla życia, March for Life, Marcha por la Vida - to nazwy takich samych inicjatyw w różnych częściach świata i w różnych językach. Prawie na całym świecie przeciwnicy zabijania dzieci organizują manifestacje. Mimo zawansowanych planów w tym roku nie odbył się Narodowy Marsz Życia, który był zaplanowany 22 marca Warszawie. Obrońcom życia plany pokrzyżowała epidemia koronawirusa i ograniczenia zgromadzeń publicznych. - Marsz się odbędzie, ale w innym terminie. Nie ustajemy w działaniu, ale musimy zadbać o uczestników. Nowy termin ogłosimy po konsultacjach ze specjalistami i współorganizatorami - mówi Lidia Sankowska-Grabczuk, rzecznik prasowy NMŻ. Nie znamy także terminu Marszy dla Życia i Rodziny, które od lat wychodzą na ulice polskich miast. - Warszawski był zaplanowany na 31 maja tak, by nie kolidował z uroczystościami beatyfikacyjnymi kard. Stefana Wyszyńskiego. Niestety dziś nie możemy być pewni żadnego terminu - mówi Kazimierz Przeszowski z Centrum Życia i Rodziny.
300 marszy w Rumunii

Podziel się cytatem
Tegoroczne marsze przeciwko aborcji zostają przesunięte. Wiele z nich zaplanowanych było w okolicach Dnia Świętości Życia (25 Marca), który wprowadził św. Jan Paweł II. Papież zwrócił się do świata, by był to okres refleksji nad ochroną życia. W Polsce mamy 24 marca państwowe święto Narodowego Dnia Życia, ale także w wielu miejscach na świecie organizowanych jest wiele inicjatyw o charakterze pro-life. Co ciekawe, nawet w prawosławnej Rumunii organizowanych jest wiele marszy za życiem. Ten należący do Unii Europejskiej 20-milionowy kraj obok Polski ma chyba najbardziej aktywny ruch pro-life. Każdego roku w miastach, małych miejscowościach i nawet górskich wioskach jest w sumie organizowanych ok. 300 marszy w obronie życia. - Dostrzegamy spore poruszenie w Europie Środowo-Wschodniej. Jesteśmy z natury konserwatystami i zaczynamy sie budzić pod naporem lewicowych ideologii i niestety także unijnych wytycznych z Zachodu Europy. Powinniśmy budować koalicję życia w naszym regionie, ale także szukać przyjaciół na Zachodzie - mówi Kazimierz Przeszowski. Ruchy prolife zaczynają być coraz bardziej aktywne w Chorwacji, na Węgrzech, w Czechach i Słowacji. We wrześniu 2019 roku Narodowy Marsz Życia w Bratysławie zgromadził ponad 50 tys. osób. To jedno z największych zgromadzeń w historii liczącej 5,4 mln mieszkańców Słowacji.
Obrona Argentyny

Podziel się cytatem
Wielkie inicjatywy pro-life związane są najczęściej z jakimś przesileniem. Na Słowacji podejmowano próbę zmiany prawa, by ograniczyć aborcję. O wiele częściej manifestacje obrońców życia są dopiero wtedy, gdy podejmowane są próby zwiększenia możliwości zabijania nienarodzonych. Tak było w 2018 roku w Argentynie, gdy procedowana była ustawa zezwalająca na aborcje na życzenie. W całym kraju zorganizowano wtedy setki marszy za życiem, a te w największych miastach gromadziły od kilkuset tysięcy manifestantów do ponad miliona. Rok 2020 także nie będzie spokojny, bo obecny prezydent Argentyny ponownie zapowiedział złożenie ustawy zezwalającej na aborcję na życzenie. Jest to 18. próba zmiany prawa przez lewicowych polityków w ciągu ok. 20 lat. Organizacje pro-life będą miały trudności organizacyjne ze względu na koronawirusa, ale może pandemia powstrzyma także prezydenta Argentyny. Ustawa miała trafić do parlamentu 13 marca, ale tak sie nie stało bo cała klasa polityczna zajmuje się walką z koronawirusem. - Ten przykład Argentyny pokazuje, że nie ma czegoś takiego w polityce jak efekt wahadła. Lewica cały czas próbuje wprowadzić aborcje na życzenie, bez względu na poczynania strony konserwatywnej - mówi Wojciech Zięba, prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka. Najczęściej obrońcy życia mobilizują się dopiero wtedy, gdy nienarodzone dzieci są zagrożone, albo obowiązuje ustawa zezwalająca na aborcje z dowolnego powodu. Sztuką jest mobilizacja ludzi zanim będzie za późno. - Najważniejsze są takie inicjatywy, które odbywają sie cyklicznie, a nie tylko dlatego, że coś się dzieje - mówi Przeszowski. - Popatrzmy jak robi to druga strona. Marsze LGBT i feministyczne organizowane są regularnie i bez względu na okoliczności. Oni mają sprawdzoną taktykę poszerzania swoich wpływów - dodaje prezes organizacji pro-life. Dobrym przykładem tego typu taktyki jest Polska, ale także Filipiny oraz Peru, gdzie aborcja jest dozwolona tylko w wypadku zagrożenia życia matki. W wielu miastach 25 marca organizowany jest Dzień Dziecka Nienarodzonego, a największy Marcha por la Vida  w stalicy kraju Limie gromadzi setki tysięcy osób. Rekordowy był rok 2016, gdy marsz przyciągnął ponad 750 tysięcy osób, czyli było to największe wydarzenie w historii Peru.
Zachód w defensywie

Podziel się cytatem
Sytuacja pro-life o wiele gorzej wygląda w państwach wysokorozwiniętych na Zachodzie Europy. O ile w Polsce, a zwłaszcza w Rumunii marsze dla życia organizowane są przez młodych ludzi i duże rodziny, to we Francji, Niemczech, Austrii i Szwajcarii trzonem obrońców życia są osoby starsze. Co prawda, młode ruchy z Polski zasilają szeregi prolife np. w Berlinie, Rzymie i Szwajcarii, ale w tych państwach walka o nienaradzonych wydaje sie być w mocnej defensywie. Na zeszłorocznych marszach za życiem w Zurychu i Berlinie poszło ok. 2-3 tys. osób, które musiały zmierzyć się z wieloma przeciwnościami. Na trasie były blokady, uczestników obrzucano prezerwatywami i wyzwiskami. - Przykład z Zachodu jest dla nas cennym doświadczeniem. W Polsce musimy się aktywizować za nim będzie za późno. Europejskie stolice już przegrały swoją walkę i bardzo trudno będzie je odzyskać - tłumaczy Kazimierz Przeszowski. We Francji także zdarzają się duże marsze pro-life. Ostatni paryski „Marche Pour La Vie” w 2017 r. zgromadził 50 tys. uczestników. - Wiele z tych marszy dla życia powstało, gdy na Zachodzie Europy wprowadzano aborcję. Ich historia sięga lat 70. i 80., ale niestety są coraz mniejsze i także mają coraz mniejsze znaczenie społeczne - uważa Przeszowski. Niewielkie, ale nowe inicjatywy pro-life coraz częściej pojawiają się w Afryce z Nairobi na czele, na Filipinach, w Korei Południowej, a nawet w Tokio. Co ciekawe, w kilkusetosobowej grupie japońskich katolików można spotkać maszerujących polskich kapłanów, a także biało-czerwone flagi.
Historyczny marsz

Podziel się cytatem
Pewnym wyjątkiem, gdzie ruchy prolife są silne i potrafią być przekazywane z pokolenia na pokolenie jest USA. Pracują cały czas, organizują kampanie społeczne i produkują filmy. Największym symbolem dla Amerykanów jest coroczny March for Life w Waszyngtonie, który przyciąga dziesiątki tysięcy Amerykanów. - Marsz w USA może nie jest największy, ale bardzo ważny dla obrońców życia na całym świecie. On bowiem skupia na sobie uwagę publiczną wielu globalnych mediów - mówi Karolina Pawłowska z Ordo Iuris. Choć tegoroczny March for Life nie był największy, to jednak dla obrońców życia stał się symbolem. Po raz pierwszy w historii wziął w nim udział urzędujący prezydent USA Donald Trump. - Nienarodzone dzieci nigdy nie miały silniejszego obrońcy w Białym Domu. Razem jesteśmy głosem dla pozbawionych głosu – powiedział do wiwatujących uczestników. Donald Trump w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę na konieczność walki w obronie życia. - Wszyscy dzisiaj rozumiemy odwieczną prawdę: każde dziecko jest cennym i świętym darem od Boga. Razem musimy pielęgnować i bronić świętości i godności ludzkiego życia. Kiedy trzymam w rękach noworodka, wiem jak bezgraniczną miłość niesie w rodzinie – podkreślał prezydent. Podczas przemówienia obiecał, że jego administracja nadal będzie bronić życia i prawa do sprzeciwu wobec aborcji. - Rzeczywiście administracja prezydenta USA jest bardzo aktywna w ochronie życia w międzynarodowych gremiach. To dzięki zaangażowaniu Donalda Trumpa próby uznania aborcji za prawo człowieka są skutecznie blokowane. Biały Dom wciąż buduje międzynarodową koalicję za życiem na forum ONZ - wskazuje Karolina Pawłowska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2020-03-24 11:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wybory w USA: Polak - katolik zadecyduje, kto wygra wybory prezydenckie

2024-10-19 09:02

[ TEMATY ]

USA

wybory

wybory prezydenckie

wybory w USA

Adobe Stock

Kilka dni temu portal POLITICO zamieścił jako wiodący tekst rozważania, na temat roli Amerykanów polskiego pochodzenia w nadchodzących wyborach. I doszedł do wniosku, że to właśnie oni w znacznym stopniu zadecydują o ostatecznymi wyniku, a zwłaszcza na ważącym o składzie Kolegium Elektorskim wyborze 19 elektorów w Pennsylwanii. W tym stanie polska grupa etniczna obliczana jest na 800.000 osób, ale w najbardziej krytycznych dla rezultatu wyborów powiatach, to oni dominują w stopniu decydującym o wyniku.

I POLITICO z przykrością skonstatowało - po przeprowadzeniu swojego rozpoznania w tych rejonach - że większość tych Polaków zagłosuje za Trumpem. Sprawa ta ma kilka aspektów.
CZYTAJ DALEJ

Ojciec księdza Popiełuszki nie żyje

Zmarł ojciec księdza Jerzego, Władysław Popiełuszko. - Istnieje głęboka więź między Suchowolą, gdzie został on pochowany, a warszawskim Żoliborzem, gdzie znajduje się grób księdza Jerzego - mówi ks. prałat Zygmunt Malacki, proboszcz żoliborskiego kościoła św. Stanisława Kostki. Pan Władysław wiele razy przyjeżdżał z żoną do Warszawy na uroczystości związane z księdzem Jerzym. Rodzina do dziś wspomina, jak bardzo załamał się po zamordowaniu syna, do dziś ma przed oczami pana Władysława klęczącego samotnie przy grobie księdza i płaczącego. - Życie śp. Władysława było naznaczone wielkim cierpieniem, ten człowiek dźwigał naprawdę ogromny krzyż, podobnie zresztą jak pani Marianna, która wyznała kiedyś, że potrafi już odmawiać tylko bolesne tajemnice Różańca - podkreśla ks. Malacki. - Wielkość księdza Jerzego ukazuje wielkość jego rodziców, ale także odwrotnie: wielkość rodziców ukazuje wielkość ich syna kapłana. Pan Władysław był zwyczajnym człowiekiem, ale przez swą normalność, kimś wielkim. Życie księdza Jerzego stanowiło odbicie życia jego ojca: człowieka cichego, pokornego, zupełnie zwyczajnego, a zarazem kogoś wielkiego. Ks. Malacki wspomina również, z jak wielką troską pan Władysław wypowiadał się na temat Ojczyzny, jak bardzo interesował się jej losami. Ujmowała także jego ogromna życzliwość dla ludzi, dla sąsiadów, którym zawsze gotów był pomóc. - Zawsze dostrzegałem u tych ludzi wielką wiarę, miłość - do człowieka, Boga i Kościoła. Ci ludzie tworzyli wspaniałą, niezwykłą rodzinę. Jeszcze na jeden aspekt życia pana Władysława zwraca uwagę ks. Malacki: że właśnie on, wraz z mamą księdza Popiełuszki, od razu przebaczył oprawcom ich czyn. Przekonany, że sądzić będzie ich Pan Bóg, nie wydawał więc żadnych wyroków, nie złorzeczył mordercom. Ksiądz Jerzy ojca bardzo kochał, związany był z nim emocjonalnie. W swych zapiskach z 1982 r., z listopada, pisał: "W domu, gdy robiłem tacie zdjęcia, popłakał się staruszek. Tak mało mam czasu dla Rodziców. A przecież już nie będę ich miał długo. Tata ma 72 lata". Pan Władysław zmarł 26 czerwca 2002 r. W jego pogrzebie uczestniczyło kilkaset osób, delegacje robotników z pocztami sztandarowymi, przedstawiciele "Solidarności". Mszę św. żałobną koncelebrowało ponad pięćdziesięciu księży (wśród nich ks. Zygmunt Malacki i ks. Henryk Jankowski) i dwóch biskupów: Tadeusz Pikus z archidiecezji warszawskiej i Edward Ozorowski z archidiecezji białostockiej, na terenie której mieszka rodzina państwa Popiełuszków. - Z pewnością odszedł człowiek, który przez księdza Jerzego wpisał się w jakiś sposób w najnowszą historię - podkreśla ks. Z. Malacki.
CZYTAJ DALEJ

Kapłan pełen wiary i ufności

2024-10-20 08:57

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W 40. rocznicę męczeńskiej śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki, w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Ostrowcu Świętokrzyskim miała miejsce Msza św. połączona z uroczystym wprowadzeniem relikwii błogosławionego męczennika.

Eucharystii odprawionej w liturgiczne wspomnienie bł. ks. Jerzego Popiełuszki, przewodniczył Biskup Sandomierski Krzysztof Nitkiewicz. Wspólnie z nim koncelebrowali proboszcz parafii ks. Marek Kuliński i kapłani z dekanatu ostrowieckiego. Udział w modlitwie wzięli przedstawiciele NSZZ Solidarność, parlamentarzyści, władze miasta i powiatu oraz liczni wierni.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję