W ramach przygotowań do Światowego Kongresu Rodzin, który już 11 maja rozpocznie się w Warszawie, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego zorganizował sympozjum o rodzinie. Specjaliści zajmujący się na co dzień problemami rodziny: pedagodzy, psychologowie, nauczyciele i profesorowie akademiccy przedstawili referaty dotyczące sytuacji polskich rodzin w kontekście zbliżającego się Kongresu.
Bez kontaktu z rodzicami
Jednym z podstawowych tematów omawianych podczas sympozjum była troska o wychowanie i rozwój dziecka od najwcześniejszych lat do okresu, gdy osiągnie dojrzałość, a więc zdolność podejmowania własnych odpowiedzialnych wyborów. Natomiast współczesne kwestionowanie trwałości małżeństwa jako naturalnego związku kobiety i mężczyzny są zagrożeniem dla losów całego pokolenia dzisiejszych dzieci. Niebezpieczny jest także model wychowania ograniczający kontakt dzieci z rodzicami i z problemami codziennego życia. W to miejsce proponuje się dzieciom nieograniczoną możliwość zdobywania informacji, mnoży dodatkowe zajęcia, co w konsekwencji pozbawia je szansy spędzania wolnego czasu z bliskimi, twórczego „nudzenia się”, a nawet odpoczynku. To wszystko jest niezbędnym etapem duchowego wzrastania.
- Nicnierobienie to czas rozwoju wewnętrznego, czas spokojnego dojrzewania - stwierdził dr Grzegorz Leszczyński, literaturoznawca z Uniwersytetu Warszawskiego. - Dzisiejsze dziecko nie ma tego czasu, rozrywane jest przez dziesiątki szkolnych i pozaszkolnych zajęć, fundowanych przez rodziców, jak na ironię zwanych nadobowiązkowymi: języki obce, sport, muzyka, setki umiejętności. Wszystko po to, żeby podjąć wyścig z innymi, żeby zdążyć, żeby mieć osiągnięcia, żeby posiąść wiedzę, zdolności, kompetencje, osiągnięcia, a „…charakter jak płaszcz w biegu dopinany - oto żałosne skutki tej nagłości” - cytował Szymborską Leszczyński.
„Bezpieczne niebo”
Świat stworzony dzieciom przez wielu współczesnych rodziców Leszczyński nazwał „bezpiecznym niebem”, w którym dzieci izolowane są od trosk i zmartwień, a przygotowywane wyłącznie do sukcesów. Faktycznie stają się w ten sposób niezdolne do przeżywania porażki, choroby, śmierci, smutku oraz do podejmowania odpowiedzialności za innych, choćby za młodsze rodzeństwo. - Dziecko jest pozornie bardziej bezpieczne, wolne od lęku i zmartwień. Ale takie dzieciństwo jest jałowe, a samotność dziecka spotęgowana - twierdzi Leszczyński i podaje literacki wzorzec takiego dziecięcego bohatera, ale też typowego współczesnego dziecka. To Mały Książę z opowiadania Saint Exupery’ego, osamotniony chłopiec, który w zetknięciu z realnością życia i cierpienia woli wybrać śmierć, zamiast zmagać się z bólem. Tego nikt go po prostu nie nauczył i nie pokazał, co z tym „fantem” zrobić.
Prawda, dobro i piękno to podstawowe wartości, do których dąży człowiek. Pierwsze spotkanie z tymi wartościami dokonuje się właśnie w rodzinie. Rodzice uczą dziecko, co to znaczy prawdomówność, czym jest dobro, a czym zło, jakie są skutki jednego i drugiego, czego należy w życiu unikać, a co wybierać. Rodzina jest miejscem, gdzie człowiek doświadcza pierwszego kontaktu z tym, co piękne, trwałe, niezniszczalne. Jednak aby poznać te wartości, dążyć do nich i urzeczywistniać je w swoim życiu, dziecko potrzebuje bezpieczeństwa i pewności, że jest kochane. To dlatego trwała i kochająca się rodzina jest jednym z podstawowych dóbr dla człowieka.
- Znaczenia rodziny w życiu człowieka nie sposób nie docenić - uważa prof. UKSW Maria Ryś, która jako Kierownik Podyplomowego Studium Relacji Interpersonalnych i Profilaktyki Uzależnień była współorganizatorem sympozjum. - Rodzina jest naturalnym środowiskiem, w którym człowiek nabywa umiejętności kształtowania bliskich relacji z innymi ludźmi, zdobywa także niezbędne w życiu umiejętności praktyczne i społeczne, formuje własną tożsamość.
Pomóż w rozwoju naszego portalu