Papież przyznał, że jest zdumiony reakcjami na jego posynodalną adhortacją, tym, że dla niektórych nie był to synod o Amazonii, ale o celibacie. Franciszek przypomniał, że cały proces synodalny trwał miesiące czy nawet lata. A teraz wszystko zostało sprowadzone to jednego zdania, że „Papieżowi zabrakło odwagi, by zmienić kościelne przepisy”.
Franciszek powiedział, że kiedy mówi albo robi coś, z czym ludzie się nie zgadzają - jak w tym wypadku pominięcie w adhortacji kwestii świeceń dla żonatych diakonów – to oskarża się go, że brak mu odwagi, by słuchać Ducha Świętego. Oni po prostu zakładają, że Duch Święty się z nimi zgadza, dlatego nie mają pretensji do Niego, ale do mnie – powiedział Papież.
Zdaniem abp. Thomasa Wenskiego, który opowiedział dziennikarzom o audiencji, wynika to z niezrozumienia synodalności, z mylenia synodu z parlamentem. Tu nie chodzi o odwagę Papieża czy jej brak, lecz o działanie Ducha Świętego i Jego rozeznawanie – dodał metropolita Miami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Temat synodu wywołali podczas audiencji sami biskupi, pytając Papieża, które elementy adhortacji powinny być ważne dla katolików w Stanach Zjednoczonych. Franciszek wskazał na ochronę środowiska. Biskupi i kapłani powinni zachęcać do tego wiernych, nawet gdyby nie chcieli o tym słyszeć, bo jak zaznaczył, należy to do Ewangelii.
Amerykańscy biskupi rozmawiali też z Papieżem o nadużyciach, imigracji i duszpasterstwie młodzieży. Ojciec Święty poświęcił im trzy godziny. Dla amerykańskich biskupów było to ważne doświadczenie, bo i oni znają Papieża na podstawie informacji filtrowanych przez media. „Dlatego ważne jest spotkać go bez tych filtrów, twarzą w twarz” – powiedział abp Wenski. Przyznał on, że media mają problem z informacjami o Papieżu i Kościele. Używają bowiem do tego kategorii światowych, a Kościół to jednak inna rzeczywistość.