Milena Kindziuk: - Ukazała się książka ks. Isakowicza-Zaleskiego, dochodzą do nas wciąż nowe wieści o księżach uwikłanych we współpracę z SB czy w „afery” obyczajowe, finansowe itp. Wielu ludzi się gorszy. Czy powinni?
Ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski: - Świat to nie tylko newsy przeczytane w gazetach lub widziane w TV. Na pewno wokół nas jest wiele dobra. Trzeba to dobro zauważyć. Co do złych przykładów - trzeba pamiętać o tym, że w Ewangelii jest wyraźnie powiedziane, że sól może stracić swój smak, że światło może nie błyszczeć. Oczywiście, człowiek ma prawo się gorszyć. Przecież wszyscy potrzebujemy dobrego przykładu! Dzieci chcą czerpać wzory od rodziców, młodsi od starszych. Ale i starsi, choć może to ukrywają, potrzebują mobilizacji młodych, pełnych ideałów i oddania. W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu słuchaliśmy fragmentu o kuszeniu Jezusa na pustyni. Pokusy, też i w rodzaju złego przykładu, dozwala Pan Bóg, aby nasza wiara była bardziej dojrzała, czyli oparta na Nim, a nie na ludziach. „Tobie, Panie, zaufałem, nie zawstydzę się na wieki”. Tobie i tylko Tobie.
- Ale od pasterzy Kościoła, od biskupów, kapłanów mamy prawo oczekiwać czegoś więcej, prawda?
Reklama
- Tak. I dlatego za nas księży trzeba się dużo modlić. Chrześcijaństwo głosi też, że wszyscy zostaliśmy „ulepieni z tej samej gliny”. Bardzo kruchej gliny. Znając trochę nasze własne słabości, warto zawsze pamiętać, że inni są tacy sami jak ja: słabi, grzeszni, skłonni do upadku i grzechu. Święty jest tylko Pan Bóg! On człowiekowi udziela swej świętości w Kościele Świętym. Ta świętość w pełni będzie błyszczeć dopiero pod koniec naszego pielgrzymowania, czyli w Niebie. Tu, na ziemi natomiast, święci są ci, którzy pozwalają Bogu działać w swoim życiu. A nie ci, co uważają się za nieskazitelnych i doskonałych. Bo takich ludzi w ogóle nie ma. „Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł” - pisał św. Paweł do Koryntian (1 Kor 10, 12).
- Jak zatem radzić sobie ze zgorszeniem?
- „Postawa zgorszenia” czasami to wymówka, aby samemu nie walczyć z wadami. Często widzimy u innych wady, które sami posiadamy. Jest takie hiszpańskie przysłowie, że „złodziej myśli, że wszyscy są złodziejami”. A myśli tak, by się usprawiedliwić. W przypadku poważnych spraw, obiektywnie złych, odpowiedź zawsze jest ta sama: trzeba szukać Chrystusa. Trzeba się modlić za Kościół i za tych ludzi, których postawa czy postępowanie nas oburza czy gorszy. Trzeba zadośćuczynić za te grzechy i, powtarzam, czynić rachunek sumienia. Kościół oczekuje naszej osobistej świętości. Bardziej kochać Pana - to najlepszy sposób na radzenie sobie ze zgorszeniem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu