W dniach 15-17 września br. uczestniczyliśmy jako reprezentanci diecezji toruńskiej w ogólnopolskim podsumowaniu roku pracy Domowego Kościoła - małżeńsko-rodzinnej gałęzi Ruchu Światło-Życie, które miało miejsce w Warszawie. Wspólnota ta, powołana do życia przed ponad trzydziestu laty przez sługę Bożego, ks. Franciszka Blachnickiego (1921-1987), skupia ponad 12 tys. małżeństw z całej Polski. Podejmują one program formacyjny, wynikający z charyzmatu Ruchu Światło-Życie (światło, czyli wola Boża odczytana w Słowie Bożym i wydarzeniach życia, ma kształtować codzienność we wszystkich jej wymiarach) oraz z charyzmatu francuskiego ruchu - Equipes Notre Dame, którego wkładem w życie Domowego Kościoła jest tzw. duchowość małżeńska, czyli konkretne rady i wskazówki, jak - będąc małżonkiem - uświęcać życie we dwoje.
Podstawową strukturą w Domowym Kościele jest krąg, skupiający 4-7 małżeństw, które spotykają się raz w miesiącu, aby modlić się, dzielić sukcesami i trudnościami w życiu duchowym, a także wspierać w sprawach codziennych. Kręgi już wiele lat temu przekroczyły granice Polski; obecnie, pozostając w łączności z odpowiedzialnymi za Ruch w kraju, działają m.in. na Ukrainie, Białorusi, Słowacji, w Czechach, Niemczech, Austrii, Kanadzie i USA.
Domowy Kościół jest ruchem świeckich w Kościele. Oznacza to, że główną odpowiedzialność za Ruch ponoszą małżonkowie: na szczeblu centralnym para krajowa, zaś w diecezjach - pary diecezjalne, rejonowe i animatorskie. Kapłani, począwszy od moderatora krajowego, a skończywszy na moderatorach kręgów, pełnią na spotkaniach rolę doradców duchowych, służąc także pomocą w prowadzeniu rekolekcji oraz sprawują posługę sakramentalną.
Na terenie diecezji toruńskiej Domowy Kościół jest obecny od 1978 r. Obecnie istnieje 51 kręgów (w Toruniu, Chełmnie, Nowym Mieście Lubawskim, Grębocinie, Grodzicznie, Sampławie, Wąbrzeźnie, Kowalewie Pomorskim i Grudziądzu), do których należy 225 małżeństw. Ważną rolę w formacji małżonków odgrywają rekolekcje, bez których trudno mówić o rozwoju duchowym; coroczny udział w nich jest jednym z obowiązków członków wspólnoty. W ciągu ostatniego roku Domowy Kościół w diecezji toruńskiej zorganizował 14 tur rekolekcji, począwszy od krótkich, weekendowych, na 15-dniowych oazach skończywszy. Wzięło w nich udział ponad 200 małżeństw, w tym niemal 90 spoza diecezji toruńskiej. Warto wspomnieć, że rekolekcje odbyły się także na Białorusi, w Grodnie. Diecezja toruńska od 7 lat stara się wspierać tamtejszą wspólnotę oazową, organizując rekolekcje na miejscu i zapraszając (co oznacza m.in. pokrycie kosztów) tamtejsze małżeństwa do udziału w rekolekcjach organizowanych w Polsce.
Warszawskie spotkanie, w którym wzięli udział reprezentanci diecezji w Polsce, a także goście z Ukrainy i Austrii, przebiegało pod znakiem wyboru nowej pary krajowej. Dotychczasowi odpowiedzialni za Domowy Kościół, Anna i Jacek Nowakowie z Dębicy, zgodnie z Zasadami Domowego Kościoła, zakończyli 6-letnią posługę. W wyborach spośród czterech par kandydujących, największą liczbę głosów uzyskali Jolanta i Mirosław Słobodowie ze Szczecina.
„Świat woła o to, co my mamy!” - nowa para krajowa zwróciła uwagę na bogactwo zawarte w charyzmacie Domowego Kościoła. Droga, którą proponuje wspólnota, nie jest niczym wymyślnym; jej siła tkwi w prostocie, w tym, że stwarza korzystne warunki do zrealizowania tego, do czego każde chrześcijańskie małżeństwo z natury jest powołane: do rozwijania wzajemnej miłości oraz do zrodzenia i chrześcijańskiego wychowania dzieci.
Te, wydawałoby się, jasne i czytelne zadania, są w dzisiejszym świecie coraz częściej negowane; jeśli nawet nie wprost, to przez otaczającą nas kulturę, promującą użycie, pogoń za przyjemnością, unikanie wszystkiego, co łączy się z wyrzeczeniem, odpowiedzialnością za drugą osobę. W takim świecie nawet ci małżonkowie, którzy poważnie traktują swe zadania, narażeni są na pokusy. Niełatwo jest iść za wymaganiami Ewangelii, jeśli z telewizyjnego ekranu, nieopatrznie awansowanego do roli jeszcze jednego (niekiedy najważniejszego) członka rodziny, przez kilka godzin dziennie sączy się propozycja życia, w którym pogoń za pieniądzem kosztem wychowania dzieci, przymus zrobienia kariery zawodowej za wszelką cenę, zdrada jako sposób na nudę, rozwód jako naturalny etap życia małżeńskiego, jawią się jako sposoby zrealizowania wolności. „Wszyscy tak żyją”, „Masz prawo do odrobiny szczęścia” - mówi współczesna (anty)kultura i wielu chrześcijańskich mężów i ojców, żon i matek daje się uwieść tym hasłom.
Wobec takich wyzwań i zagrożeń wielu chrześcijan staje bezradnie; tradycyjna, niepogłębiona wiara okazuje się niewystarczająca. Istnienie wspólnot małżeńskich i rodzinnych, takich jak Domowy Kościół, daje szansę wejścia na drogę formacyjną ukazującą ewangeliczną, nieskażoną wizję małżeństwa i rodziny, a także w środowisko, w którym można spotkać wielu ludzi myślących i starających się żyć podobnie.
Świat wołający o taką wizję małżeństwa to przede wszystkim ludzie żyjący w naszym najbliższym otoczeniu: krewni, koledzy w pracy, sąsiedzi. Potrzebują oni świadectwa, które pomoże im zobaczyć swoje życie w innym świetle. Dzisiaj jednak, kiedy granice się otworzyły, a świat skurczył się do rozmiarów globalnej wioski, coraz bardziej widać, że o takie świadectwo wołają też mieszkańcy krajów byłego Związku Radzieckiego, a także bogatego Zachodu. Nadzieją musi napawać trwający od kilku lat szybki rozwój kręgów rodzin na Ukrainie i Białorusi. W związku z falą emigracyjną, przychodzi chyba czas na Wielką Brytanię i Irlandię.
Pomóż w rozwoju naszego portalu