Trzecie z Dziesięciu Przykazań poucza nas, że należy dzień święty święcić, a pierwsze przykazanie kościelne uściśla to zobowiązanie, nakazując nam w niedziele i święta nakazane uczestniczyć we Mszy św. Nakaz ten ma swoje źródło m.in. w naturze człowieka.
Przyjrzyjmy się temu, w jaki sposób świętujemy. Centralnym punktem urodzin, imienin, rocznicy ślubu, chrzcin, spotkania z dawno niewidzianymi krewnymi czy przyjaciółmi, jest wspólny posiłek! Większość z nas nie wyobraża sobie przyjęcia gości bez postawienia poczęstunku na stole! W sposób naturalny czujemy więc, że stół łączy ludzi, że stanowi nieodłączny element radości i świętowania, bez względu na kulturę, religię czy kraj.
Bóg wychodzi naprzeciw naturze człowieka. Dlatego zostawił nam stół Eucharystii - stół, przy którym możemy zasiąść razem z Nim, stół zastawiony przez Niego. Jest to stół wyjątkowy, bo wspólny w każdej szerokości geograficznej i każdego czasu historii świata. Stół, przy którym zasiada Bóg, Jego aniołowie, święci i my. To stół, przy którym spożywamy największe z możliwych darów: Ciało i Krew Syna Bożego.
To dlatego Msza św. stała się nieodłącznym elementem świętowania chrześcijańskiego. To dlatego każdy z nas dostaje nieustanne zaproszenie na niedzielną, świąteczną, eucharystię, zaproszenie od samego Boga. Czy można Mu odmówić? Niestety tak się dzieje. Pamiętamy Jezusową przypowieść o zaproszonych na ucztę weselną, którzy woleli pójść - jeden na swoje pole, drugi do swojego kupiectwa, trzeci do swojej żony, a inni znieważali jego sługi. Wina ich była pomnożona przez świadomość otrzymanego zaproszenia i wcześniejsze zapowiedzi, przypomnienia. Ktoś, kto rezygnuje z niedzielnej Mszy św., czy to z lenistwa, czy z zaniedbania, z niewłaściwego poukładania czasu, czy z chciwości, podobny jest do nich. Bo czy ktoś z nas może powiedzieć, że nie wiedział o zbliżającej się niedzieli czy świętach?
Na koniec jeszcze jedna uwaga. Znów przyjrzyjmy się naszym rodzinnym spotkaniom. Gość, który odmawia, bez powodu, spróbowania przygotowanych przez nas dań, sprawia nam przykrość (a gdy udało nam się przygotować coś niezwykłego, dobrego to … sam nie wie co traci!). Być na Eucharystii i nie przyjąć Komunii św. bez powodu (powodem nie jest nasza niechęć do sakramentu pokuty czy niedbalstwo, przez które spowiadamy się raz w roku czy od święta) to krzywda, którą wyrządzamy sami sobie.
To trochę tak jak pójść na wesele i nie spróbować weselnego tortu...
Pomóż w rozwoju naszego portalu