Reklama

Przy eucharystycznym stole

Liturgia Eucharystyczna - Obrzędy Komunii św.

Niedziela toruńska 43/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6, 56).
Komunia św. jest najgłębszym możliwym tu, na ziemi, spotkaniem z Chrystusem. Prowadzi ona do pełnej jedności z Bogiem. Można powiedzieć, że tak jak my przyjmujemy Ciało Chrystusa w sposób fizyczny, tak On włącza nas w swoje Ciało, pogłębiając naszą jedność z Kościołem i z sobą samym.
„Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6, 54).
Komunia św. jest też narzędziem naszego zbawienia. Warto często przypominać sobie powyższe słowa Jezusa, bowiem wskazują wyraźnie na to, co może nam pomóc na drodze do zbawienia. Jeżeli przy tym uświadomimy sobie, że do przyjęcia Komunii św. konieczny jest stan łaski uświęcającej, czyli wolność od grzechu śmiertelnego, to mamy wyznaczoną prostą drogę życia chrześcijańskiego, taką, która wymaga od człowieka pójścia do spowiedzi nie tylko w czasie świątecznym, ale za każdym razem, gdy popełni grzech ciężki. To pozwala bowiem na trwanie w przyjaźni z Bogiem i na nieustanny udział w najświętszym z sakramentów.
„Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie” (J 6, 35).
Przyjmowanie Komunii św. to również droga do szczęścia. Bo cóż innego czyni człowieka bardziej nieszczęśliwym, jak nie ciągłe poczucie, że czegoś mu brakuje, że czegoś pragnie, a nie może tego osiągnąć. Trwanie w jedności z Jezusem i przyjmowanie Komunii św. jest na to lekarstwem, bo uczy poprzestawania na tym, co konieczne i niezbędne, i oczyszcza pragnienia człowieka. Jest to też broń przeciwko chciwości i zazdrości, bo Komunia św. jest dostępna dla każdego - Jezus otwiera swoje Serce przed każdym z nas i każdemu proponuje swoją przyjaźń, wystarczy tylko żyć w jedności z Nim i przyjmować Jego Ciało.
„Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6, 53).
Dzisiejsze czasy niosą ze sobą poczucie bezsensu i beznadziejności. Nieustanne zabieganie i dążenie do czegoś powoduje, że człowiek traci poczucie pełni życia. Tymczasem Jezus, zostawiając nam swoje Ciało i Krew, daje nam możliwość odzyskania tego, co tracimy. Bez Niego świat może wydawać się pusty i bezcelowy. Gdy jednak przystąpimy do Jego ołtarza, zdamy sobie sprawę z tego, co jest ważne, bo dotkniemy ogromu Jego miłości i poczujemy się bezpiecznie.
To dlatego częste przyjmowanie Komunii św. nie jest czymś, co my dajemy Panu Bogu, nie jest rodzajem „ofiary” z naszej strony, lecz jest gestem przyjmowania daru, który otrzymujemy od Boga. Idąc do kościoła, przyjmując Komunię św., musimy uświadomić sobie nasze miejsce w relacji do Boga. Nie robimy przecież czegoś dla Niego, nie poświęcamy się, nie czynimy ofiary, ale przyjmujemy Jego dar. Robimy coś dla siebie - nie dla Boga, bo to my potrzebujemy kontaktu z Nim, modlitwy, sakramentów świętych. To my przychodzimy do Niego, by, przyjmując Komunię św., odnowić i ubogacić swoje życie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Patron młodzieży w Zielonej Górze

2024-10-19 16:46

[ TEMATY ]

relikwie

Zielona Góra

Carlo Acutis

Parafia Miłosierdzia Bożego

Archiwum ks. Pawła Łobaczewskiego

W parafii Miłosierdzia Bożego w Zielonej Górze 20 października zostaną zainstalowane relikwie bł. Carlo Acutisa.

CZYTAJ DALEJ

Ojciec księdza Popiełuszki nie żyje

Zmarł ojciec księdza Jerzego, Władysław Popiełuszko. - Istnieje głęboka więź między Suchowolą, gdzie został on pochowany, a warszawskim Żoliborzem, gdzie znajduje się grób księdza Jerzego - mówi ks. prałat Zygmunt Malacki, proboszcz żoliborskiego kościoła św. Stanisława Kostki. Pan Władysław wiele razy przyjeżdżał z żoną do Warszawy na uroczystości związane z księdzem Jerzym. Rodzina do dziś wspomina, jak bardzo załamał się po zamordowaniu syna, do dziś ma przed oczami pana Władysława klęczącego samotnie przy grobie księdza i płaczącego. - Życie śp. Władysława było naznaczone wielkim cierpieniem, ten człowiek dźwigał naprawdę ogromny krzyż, podobnie zresztą jak pani Marianna, która wyznała kiedyś, że potrafi już odmawiać tylko bolesne tajemnice Różańca - podkreśla ks. Malacki. - Wielkość księdza Jerzego ukazuje wielkość jego rodziców, ale także odwrotnie: wielkość rodziców ukazuje wielkość ich syna kapłana. Pan Władysław był zwyczajnym człowiekiem, ale przez swą normalność, kimś wielkim. Życie księdza Jerzego stanowiło odbicie życia jego ojca: człowieka cichego, pokornego, zupełnie zwyczajnego, a zarazem kogoś wielkiego. Ks. Malacki wspomina również, z jak wielką troską pan Władysław wypowiadał się na temat Ojczyzny, jak bardzo interesował się jej losami. Ujmowała także jego ogromna życzliwość dla ludzi, dla sąsiadów, którym zawsze gotów był pomóc. - Zawsze dostrzegałem u tych ludzi wielką wiarę, miłość - do człowieka, Boga i Kościoła. Ci ludzie tworzyli wspaniałą, niezwykłą rodzinę. Jeszcze na jeden aspekt życia pana Władysława zwraca uwagę ks. Malacki: że właśnie on, wraz z mamą księdza Popiełuszki, od razu przebaczył oprawcom ich czyn. Przekonany, że sądzić będzie ich Pan Bóg, nie wydawał więc żadnych wyroków, nie złorzeczył mordercom. Ksiądz Jerzy ojca bardzo kochał, związany był z nim emocjonalnie. W swych zapiskach z 1982 r., z listopada, pisał: "W domu, gdy robiłem tacie zdjęcia, popłakał się staruszek. Tak mało mam czasu dla Rodziców. A przecież już nie będę ich miał długo. Tata ma 72 lata". Pan Władysław zmarł 26 czerwca 2002 r. W jego pogrzebie uczestniczyło kilkaset osób, delegacje robotników z pocztami sztandarowymi, przedstawiciele "Solidarności". Mszę św. żałobną koncelebrowało ponad pięćdziesięciu księży (wśród nich ks. Zygmunt Malacki i ks. Henryk Jankowski) i dwóch biskupów: Tadeusz Pikus z archidiecezji warszawskiej i Edward Ozorowski z archidiecezji białostockiej, na terenie której mieszka rodzina państwa Popiełuszków. - Z pewnością odszedł człowiek, który przez księdza Jerzego wpisał się w jakiś sposób w najnowszą historię - podkreśla ks. Z. Malacki.
CZYTAJ DALEJ

Śląskie: Siedem osób trafiło do szpitala z objawami podtrucia tlenkiem węgla

2024-10-20 12:35

[ TEMATY ]

pożar

tlenek węgla

Karol Porwich/Niedziela

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

Siedmioro mieszkańców jednego z wielorodzinnych domów w Siemianowicach Śląskich trafiło w niedzielę nad ranem do szpitala z objawami podtrucia tlenkiem węgla. Wśród poszkodowanych jest troje dzieci – poinformowały służby kryzysowe wojewody śląskiego.

Według Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach (WCZK), informacja o uwolnieniu tlenku węgla w czterokondygnacyjnym budynku przy ul. Damrota dotarła do służb kilka minut po godz. 4. „W mieszkaniu, w którym doszło do zdarzenia przebywały cztery osoby, w tym dwoje dzieci. Osoby ewakuowały się na klatkę schodową przed przybyciem straży pożarnej” - podało WCZK.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję