Każdy człowiek i każdy naród potrzebuje nadziei. Nie można bez niej żyć. W historii naszego kraju rzadkie są momenty, kiedy coś na naszych oczach staje się wyrazem nadziei całego narodu.
Ten właśnie wyjątkowy moment - czas wielkiej nadziei - wspominamy teraz w 25. rocznicę powstania „Solidarności”.
Przeżyliśmy najpierw taki moment w czasie pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny Jana Pawła II, dziś sługi Bożego. Czuliśmy, że jego modlitwa na ówczesnym placu Zwycięstwa, by zstąpił Duch i odnowił oblicze Ziemi, tej Ziemi, jest zapowiedzią podobnej modlitwy całego narodu. Mówił przecież od nas i za nas. Wiedzieliśmy, że modlitwy te wyrażają wspólną potrzebę nadziei i czuliśmy jej siłę. Było to wydarzenie nie tylko religijne, ale także społeczne i narodowe. Odradzało ono i prostowało ludzkie postawy, zespalało wokół wartości dla nas najważniejsze. Bóg, Honor, Ojczyzna nabrały prawa obywatelstwa. Były także wskazaniem drogi, jak dochodzić naszych praw bez nienawiści, a z poczuciem praw moralnych wynikających z Bożych przykazań i ze świadomością siły płynącej z ludzkiej godności.
Latem 1980 r. stała się rzecz, która zmieniła sytuację społeczeństwa i obraz Polski. Po raz pierwszy wielki strajk zakończył się porozumieniem, a nie rozlewem krwi. Porozumienie ze Szczecina (30 sierpnia 1980 r.) i Gdańska (31 sierpnia 1980 r.) ze stoczniowcami, a później z górnikami w Jastrzębiu i rolnikami w Ustrzykach Dolnych otworzyło drogę do stworzenia naprawdę niezależnego i samorządnego ruchu nie tylko związkowego, ale i społecznego.
Żywa jest w nas pamięć bramy Gdańskiej Stoczni z portretem Ojca Świętego, a przede wszystkim obrazy Matki Bożej Częstochowskiej Królowej Narodu Polskiego. Wzruszające były tłumy spowiadających się, uczestniczących we Mszach św. i przyjmujących Komunię św. strajkujących robotników.
Wspominamy z bólem stan wojenny ogłoszony 13 grudnia 1981 r., czas uwięzionej, ale niepokonanej nadziei. Dodawał nam sił Ojciec Święty w czasie następnych pielgrzymek w latach 1983 i 1987. Słuchaliśmy go i dojrzewaliśmy, by 4 czerwca 1989 r. pokazać, kim naprawdę jesteśmy. Prawie stuprocentowe poparcie w wyborach dla przedstawicieli „Solidarności” I Komitetów Obywatelskich jest tego najlepszym dowodem. Odzyskana pełna wolność jest wyzwaniem trudnym, ale możliwym i koniecznym. Słowa Jana Pawła Wielkiego: „Nie ma wolności bez solidarności, a zwłaszcza nie ma solidarności bez miłości” i „Jedni drugich brzemiona noście” wymagają zaangażowania nas wszystkich, bez reszty oddanych budowie ojczystego domu.
Słowa Testamentu Papieża Polaka: „Szukałem Was, a teraz Wy przyszliście do mnie” niech znajdą urzeczywistnienie także i w tej społecznej warstwie naszego świadectwa chrześcijańskiego i narodowego. Przyszliśmy i idziemy dalej z Tym, który jest naszą nadzieją pewną i niezawodną.
Chylimy czoła przed tymi, którzy z narażeniem życia tworzyli „Solidarność”. Pamiętajmy o nich nie tylko dziś, ale i zawsze.
Rozejrzyjmy się, czy nie są osamotnieni i pokrzywdzeni także w naszej Łomży i całym regionie. Odwiedzajmy groby i pomódlmy się za tych, którzy odeszli po nagrodę do Pana:
„Wzywam Was, abyście nie zapominali...,
Wzywam Was, żeby Polska stawała się coraz bardziej mieszkaniem ludzi...”.
Niech te słowa Lecha Wałęsy z przemówienia wygłoszonego na odsłonięcie pomnika Poległych Stoczniowców będą przedmiotem przemyśleń w czasie tego jubileuszu na czas nadziei, który wciąż trwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu