Reklama

Wiadomości

30. rocznica częściowo wolnych wyborów parlamentarnych

30 lat temu, 4 czerwca 1989 r., na mocy porozumień między władzami PRL a częścią opozycji odbyły się częściowo wolne wybory parlamentarne. Zwycięstwo „S” otworzyło nową epokę w najnowszych dziejach Polski oraz wpłynęło na proces upadku komunizmu w Europie Środkowej.

[ TEMATY ]

polityka

Paweł Wysoki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Korzeni procesu transformacji historycy dopatrują się w zmianie sytuacji międzynarodowej, która nastąpiła w połowie lat osiemdziesiątych. Zapoczątkowany po dojściu do władzy Michaiła Gorbaczowa proces reform w ZSRS oznaczał jednocześnie przyzwolenie dla zmian w innych krajach komunistycznych. Dla Kremla jednak priorytetem pozostawało utrzymanie Układu Warszawskiego istniejącego od 1955 r.

Po 13 grudnia 1981 r. gen. Jaruzelskiemu nie udało się stłumić podziemnego ruchu „Solidarności”. Opozycja nie miała już jednak potencjału z okresu karnawału „S”. Było to także widoczne w połowie lat osiemdziesiątych. Późniejsze dwie fale strajków, w kwietniu i sierpniu 1988 r., były już nieporównywalnie mniejsze niż protesty z sierpnia 1980 r. Dla władz stanowiły jednak dowód na porażkę dotychczasowych prób stabilizacji systemu. Mimo przygotowywania wariantu rozwiązania siłowego, nazywanego przez opozycjonistów i później historyków „stanem wojennym-bis”, przywódcy PRL zdecydowali się na realizację scenariusza kooptacji części opozycji do struktury sprawowania władzy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

31 sierpnia 1988 r. w willi MSW przy ulicy Zawrat w Warszawie doszło do pierwszego od wprowadzenia stanu wojennego spotkania szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka z Lechem Wałęsą, w którym uczestniczyli również bp Jerzy Dąbrowski oraz sekretarz KC Stanisław Ciosek. Drugie spotkanie Wałęsy i Kiszczaka odbyło się 15 września 1988 r. Obecni na nim byli też Stanisław Ciosek, przedstawiciel episkopatu ks. Alojzy Orszulik i prof. Andrzej Stelmachowski. Następnego dnia rozpoczęły się rozmowy w szerszym gronie, w których znaleźli się przedstawiciele PZPR, ZSL, SD, OPZZ, „Solidarności” i Kościoła. Ze względu na liczbę uczestników i konieczność utrzymania poufności negocjacji przeniesiono je do ośrodka MSW w podwarszawskiej Magdalence.

Podczas kolejnych spotkań głównym punktem sporu była powtórna legalizacja NSZZ „Solidarność”. Ostatecznie uzgodniono podjęcie jawnych rozmów „okrągłego stołu”. Ich początek uzgodniono na połowę października 1988 r. Konflikty wśród władz PZPR sprawiły, że rozpoczęły się one dopiero kilka miesięcy później. Ponownej legalizacji „S” sprzeciwiały się środowiska związane z OPZZ, które obawiały się osłabienia sprzyjających reżimowi związków zawodowych. Ich stanowiskiem zachwiała przegrana przewodniczącego OPZZ Alfreda Miodowicza w telewizyjnej debacie z Wałęsą.

Momentem przełomu były obrady X Plenum KC PZPR ze stycznia 1989 r. W jego trakcie przyjęto „Stanowisko KC PZPR w sprawie pluralizmu politycznego i pluralizmu związkowego”. Dokument ten był faktyczną zgodą na legalizację „Solidarności”. 27 stycznia 1989 r. doszło do pierwszego od września roboczego spotkania Wałęsy i Kiszczaka w Magdalence, na którym ustalono procedurę obrad, ich zakres oraz termin rozpoczęcia. Obrady Okrągłego Stołu ruszyły 6 lutego 1989 r. w Warszawie w Pałacu Namiestnikowskim (wówczas siedzibie Urzędu Rady Ministrów).

W książce „Pół wieku dziejów Polski 1939–1989” prof. Andrzej Paczkowski podsumował efekty negocjacji trwających do kwietnia 1989 r.:

Reklama

Najważniejszym owocem było obszerne porozumienie polityczne, nazwane – na poły ironicznie, na poły krytycznie – kontraktem stulecia. Obejmowało ono pakiet ustaleń dotyczących zarówno zasadniczej reorganizacji najwyższych organów państwowych – wprowadzenie drugiej izby parlamentu (Senat) i urzędu Prezydenta PRL – jak i kształtu ordynacji wyborczej. […] Ustalono, że wszystkie miejsca w Senacie oraz 35 proc. miejsc w Sejmie obsadzonych będzie w wyniku wolnej gry wyborczej, natomiast pozostałe 65 proc. posłów zostanie wybranych z list podzielonych między PZPR i jego sojuszników. W ten sposób komuniści zapewniali sobie, jak sądzono, kontrolny pakiet mandatów wystarczający do bieżącego zarządzania państwem, ale praktycznie uniemożliwiali jednostronne zmiany o charakterze konstytucyjnym wymagające 2/3 głosów.

Po zakończeniu obrad Okrągłego Stołu 6 kwietnia 1989 r. Sejm uchwalił nowelizację Konstytucji PRL wprowadzającą m.in. zapisy o powstaniu Senatu i urzędu prezydenta. Kilka dni później, zgodnie z ustaleniami Okrągłego Stołu, nastąpiła legalizacja NSZZ „Solidarność” (17 kwietnia 1989) i NSZZ Rolników Indywidualnych „S” (20 kwietnia 1989). Władze odmówiły legalizacji Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Spotkało się to z ostrą reakcją działaczy młodej opozycji. Ostatecznie NZS zarejestrowano we wrześniu 1989 r.

Oceniając kampanię wyborczą „Solidarności”, prof. Antoni Dudek pisał:

[…] prowadzona przez Komitet Obywatelski odznaczała się dużą dynamiką. […] W czasie spotkań kolportowano na wielką skalę tzw. ściągi, mające ułatwić wyborcom sam akt głosowania. Zaznaczano na nich jedynie nazwiska kandydatów +S+, zalecając równocześnie skreślanie wszystkich innych nazwisk, w tym tych umieszczonych na liście krajowej.

Istotną rolę w kampanii „S” odegrało też powstanie legalnego medium związanego z opozycją: 8 maja 1989 r. ukazał się pierwszy numer „Gazety Wyborczej”. Tuż przed wyborami opublikowano również pierwszy numer zdelegalizowanego po 13 grudnia 1981 r. „Tygodnika Solidarność”. Komitet Obywatelski otrzymał także własny czas antenowy w radiu i telewizji.

Reklama

W kampanii nie wzięła udziału część przywódców radykalnych środowisk opozycyjnych. Do bojkotu wyborów wezwały „Solidarność Walcząca” oraz Federacja Młodzieży Walczącej. Żądały odsunięcia PZPR od władzy i przeprowadzenia w pełni wolnych wyborów parlamentarnych.

Podczas kampanii część obozu władzy dostrzegła, że partii grozi klęska. Sytuację tę na bieżąco w prowadzonym dzienniku tak przedstawiał ówczesny premier Mieczysław F. Rakowski:

16 maja – Jeśli 10 mln ludzi posłucha wezwań opozycji, to wszyscy przepadniemy. 18 maja – Partia jest nadal w defensywie. Nie ulega już dziś wątpliwości, że nie jest przygotowana do walki. Złożyło się na to wiele przyczyn. 45 lat sprawowania władzy bez opozycji rozleniwiło PZPR. Inna przyczyną jest brak wiary w jej przyszłość, a gruncie rzeczy w socjalizm.

4 czerwca 1989 r. odbyła się I tura wyborów do Sejmu i Senatu. W wyborach do Senatu kandydaci Komitetu Obywatelskiego uzyskali 92 mandaty, strona koalicyjna ani jednego. Z kolei w wyborach do Sejmu „Solidarność” zdobyła 160 ze 161 możliwych do zdobycia miejsc. Kandydaci koalicyjni z 299 przysługujących im mandatów uzyskali zaledwie trzy. Natomiast na 35 kandydatów z listy krajowej, na której znajdowali się czołowi przedstawiciele koalicji rządowej, tylko dwaj otrzymali ponad 50 proc. głosów, co zgodnie z ordynacją oznaczało, że pozostali zostali wyeliminowani, a 33 mandaty poselskie będą nieobsadzone.

Reklama

Wybory zakończyły się zwycięstwem „Solidarności”, którego rozmiary zaskoczyły nie tylko komunistów, lecz i stronę opozycyjną. Rozczarowaniem była stosunkowo niska frekwencja, która w zależności od regionu wynosiła od 71 do 53 proc. Największe poparcie uzyskali kandydaci „S” w województwach południowo-wschodnich oraz na Dolnym Śląsku; stosunkowo najmniejsze na zachodzie, m.in. w województwie zielonogórskim.

Nastroje w obozie rządzącym po klęsce z 4 czerwca były fatalne. W dyskusji przeprowadzonej 5 czerwca na rozszerzonym posiedzeniu Sekretariatu KC PZPR padały następujące wypowiedzi:

Tow. Cz. Kiszczak – Wyniki wyborów przeszły oczekiwania opozycji. Zaszokowały, nie wie, jak się zachować. Wybory do Senatu to nasza całkowita klęska. […] Tow. S. Ciosek – Nie rozumiem przyczyn porażki. Partia musi za nią zapłacić, nie poszła za nami. To gorzka lekcja. Odpowiedzialni będą musieli ponieść konsekwencje. Obecnie sprawą najważniejszą wybór prezydenta, do czego potrzeba 35 mandatów – które przepadły. O tym rozmawiać już z opozycją, bo prezydent to zabezpieczenie całego systemu, to nie tylko nasza wewnętrzna sprawa, to sprawa całej socjalistycznej wspólnoty, nawet Europy. […].

Dla członków PZPR ostatnią nadzieją na utrzymanie decydującego wpływu na rzeczywistość polityczną PRL były wybór na urząd prezydenta gen. Jaruzelskiego oraz zachowanie kontroli nad resortami bezpieczeństwa. Ich kalkulacje osłabiało jednak znaczące poparcie udzielone „S” w obwodach zamkniętych przeznaczonych dla wojska i milicji. Zdaniem historyków nie istniało większe ryzyko użycia siły i obalenia wyników wyborów z 4 czerwca.

4 czerwca 1989 r. był dla PZPR jak Grunwald. Po klęsce w tej bitwie zakon krzyżacki istniał, tak jak PZPR po 4 czerwca, ale czas jej życia był już liczony w miesiącach

Reklama

—powiedział w rozmowie z PAP prof. Jerzy Eisler z Instytutu Pamięci Narodowej.

Mimo skali zwycięstwa liderzy zwycięskiego obozu tonowali nastroje panujące w szeregach „S”. W wypowiedziach większości pojawiał się w tym czasie również argument kruchości zawartego porozumienia. W opinii historyków „S” była zaskoczona zwycięstwem i niezdolna do przejęcia władzy.

Ogromne kontrowersje w obozie „Solidarności” wzbudziła kwestia organizacji II tury wyborów. 8 czerwca na posiedzeniu Komisji Porozumiewawczej przedstawiciele „S” zgodzili się na zmianę ordynacji wyborczej, umożliwiającej obsadzenie 33 mandatów z listy krajowej przez koalicyjnych kandydatów. 12 czerwca Rada Państwa wydała dekret zmieniający ordynację wyborczą do Sejmu X kadencji. Na jego podstawie 33 mandaty z listy krajowej miały być przekazane do okręgów i obsadzone w II turze wyborów. Odbyła się ona 18 czerwca 1989 r. Do urn wyborczych udało się tylko 25 proc. uprawnionych. „S” zdobyła jedyny brakujący jej mandat poselski oraz 7 z 8 pozostałych do obsadzenia mandatów senatorskich. Strona rządowa miała 294 zapewnione mandaty w Sejmie.

Kandydaci „Solidarności” uzyskali w wyborach 260 miejsc w 560-osobowym Zgromadzeniu Narodowym. Wynik ten przy chwiejnej postawie „stronnictw sojuszniczych” – ZSL i SD – mógł oznaczać poważne problemy przy wyborze na stanowisko prezydenta PRL gen. Jaruzelskiego. Ostatecznie Zgromadzenie Narodowe wybrało go większością jednego głosu.

Kolejne tygodnie pokazały, że zwycięstwo „S” pozwoliło doprowadzić do powołania na stanowisko szefa Rady Ministrów Tadeusza Mazowieckiego. Ukoronowaniem zwycięstwa z 4 czerwca było uzyskanie przez premiera wotum zaufania: 24 sierpnia 1989 r. zdobył poparcie 378 posłów spośród 423 biorących udział w głosowaniu.

Kilka tygodni później w krajach Europy Środkowej rozpoczęły się przemiany, które doprowadziły do upadku systemów komunistycznych. Za symboliczny początek Jesieni Narodów uważane są wybory z 4 czerwca 1989 r.

2019-06-04 09:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Społeczeństwo mówi dość skompromitowanej klasie politycznej

[ TEMATY ]

polityka

Andrzej Duda

Bożena Sztajner/Niedziela

Andrzej Duda, prezydent elekt, zabrał głos w związku z ostatnimi zmianami w rządzie. W jego ocenie kolejne rekonstrukcje niewiele mogą już zmienić.
CZYTAJ DALEJ

Prof. Aneta Rayzacher – Majewska: w dyskusji nt. religii w szkole nie powinny się liczyć emocje i polityka tylko fakty i dobro uczniów

2024-12-13 15:18

[ TEMATY ]

religia

szkoła animatora

Karol Porwich/Niedziela

- W dyskusji nt. religii w szkole nie powinny się liczyć emocje i polityka tylko fakty i dobro uczniów - twierdzi prof. Aneta Rayzacher - Majewska w rozmowie z KAI. Odnosząc się do wczorajszej wypowiedzi minister Barbary Nowackiej nt. religii w szkołach, prof. Rayzacher-Majewska podkreśliła, że MEN udaje, że szuka rozwiązania służącego młodym. Tak naprawdę chodzi o marginalizację przedmiotu, który obejmuje m.in. kwestie moralne i nauczanie o wartościach oraz ostatecznie - o wypchnięcie go ze szkół.

Prof. Aneta Rayzacher - Majewska, konsultor Komisji Wychowania Katolickiego KEP, w komentarzu dla KAI odniosła się do wczorajszej wypowiedzi minister Barbary Nowackiej dla TVN24. Szefowa MEN komentowała w niej brak porozumienia między stroną rządową i kościelną nt. organizacji nauczania lekcji religii w szkołach.
CZYTAJ DALEJ

Pierwszy list pasterski nowego metropolity warszawskiego

2024-12-13 17:25

[ TEMATY ]

List Pasterski

Abp Adrian Galbas

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Słowo do wiernych archidiecezji warszawskiej na III Niedzielę Adwentu – Niedzielę Gaudete – skierował abp Adrian Galbas. Nowy metropolita warszawski wyjaśnia w nim m.in. symbolikę swojego herbu biskupiego oraz wskazuje, co będzie wyznaczać wspólną drogę, którą chce kroczyć z Kościołem Warszawskim.

„Z Dobrą Nowiną więc do Was przychodzę; jej chcę z Wami słuchać, ją głosić, nią się napełniać. Nie mam innego celu, bo wszystko inne musi być drugorzędne! Wszystko inne dostaniemy, zdobędziemy lub osiągniemy gdzie indziej. Dobrą Nowinę możemy dostać tylko w Kościele. I tu ją musimy dostać!” – napisał abp Galbas.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję