W rocznicę wyboru kard. Karola Wojtyły sięgnąłem do listu apostolskiego
na rozpoczęcie trzeciego tysiąclecia "Novo millennio ineunte". Zachwyca
mnie umiejętność odrzucania przez Kościół krańcowych tendencji i
taniej popularności. Kościół nie może być instytucją tylko socjalną
ani też zagłębiać się jedynie w duchowych przeżyciach. Kościół ma
wypełniać misję zbawiania człowieka, powierzoną przez Chrystusa.
Pozdrawiam Kochanych Czytelników.
Biskup Roman
W trosce o skuteczność chrześcijańskiego świadectwa,
zwłaszcza w delikatnych i kontrowersyjnych dziedzinach, trzeba wykonać
wielki wysiłek, aby należycie uzasadnić stanowisko Kościoła, podkreślając
zwłaszcza, że nie próbuje on narzucić niewierzącym poglądów wynikających
z wiary, ale interpretuje i chroni wartości zakorzenione w samej
naturze istoty ludzkiej. W ten sposób praktyka miłosierdzia stanie
się w konsekwencji także służbą kulturze, polityce, gospodarce i
rodzinie, aby wszędzie były przestrzegane podstawowe zasady, od których
zależy los człowieka i przyszłość cywilizacji.
Wszystkie te działania należy oczywiście realizować w
sposób właściwy chrześcijaństwu: przede wszystkim powinni się włączyć
w nie wierni świeccy, realizując właściwe sobie powołanie, ale nie
ulegając nigdy pokusie sprowadzenia chrześcijańskiej wspólnoty wyłącznie
do roli instytucji socjalnej. W szczególności relacje ze społecznością
świecką winny zawsze kształtować się w sposób respektujący jej autonomię
i kompetencje, zgodnie z zaleceniami nauki społecznej Kościoła.
Wiadomo, jak wielki wysiłek podjęło Magisterium kościelne,
zwłaszcza w XX w., aby odczytywać rzeczywistość społeczną w świetle
Ewangelii i przez swoje coraz bardziej konkretne i organiczne wypowiedzi
przyczyniać się do rozwiązania kwestii socjalnej, która zyskała już
rozmiary planetarne.
Ten aspekt etyczno-społeczny jawi się jako nieodzowny
wymiar chrześcijańskiego świadectwa: należy odrzucać pokusę duchowości
skupionej na wewnętrznych, indywidualnych przeżyciach, którą trudno
byłoby pogodzić z wymogami miłosierdzia, a ponadto z logiką Wcielenia
i ostatecznie nawet z chrześcijańską eschatologią. Choć uświadamia
nam ona względność historii, nie zwalnia nas bynajmniej z obowiązku
budowania jej. Szczególnie aktualne pozostaje w tym kontekście nauczanie
Soboru Watykańskiego II: ´nauka chrześcijańska nie odwraca człowieka
od budowania świata i nie zniechęca go do zaniedbywania dobra bliźnich,
lecz raczej silniej wiąże go z obowiązkiem wypełniania tych rzeczy´ (
Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Gaudium
et spes, 34).
Jan Paweł II, Novo millennio ineunte, n. 51-52.
Pomóż w rozwoju naszego portalu