Ponownie gościliśmy w Zielonej Górze o. Karola Meissnera, benedyktyna z Lubinia, lekarza, psychologa i pediatrę. W ramach katechez wielkopostnych dla małżonków i rodziców o. Meissner wygłosił 11 marca w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela wykład o wychowaniu katolickim.
Na początku podkreślił on, że człowiek jest istotą społeczną i wszystko, co wie, zawdzięcza innym ludziom. Oni wpływają na nasze poglądy, postawy i zachowania. Wychowawca powinien wiedzieć, do czego ma wychowywać podopiecznych, czyli mieć cel wychowania. Wychowanie to przedstawienie człowiekowi czterech dziedzin życia: pracy, życia społecznego, życia rodzinnego i wiary. Wychowanie religijne to wprowadzenie człowieka do rzeczywistości religijnej w taki sposób, aby wychowanek dostrzegł, że ta rzeczywistość powinna kształtować całe jego życie.
Nasza religia jest religią słowa i to ją wyróżnia spośród innych. Bóg zlecił przekazywanie tego słowa ludziom. Wychowawcy - czy to będą rodzice, księża, czy nauczyciele - nie mówią od siebie, lecz przekazują słowo Boga. O. Meissner widzi tu dwa problemy wychowawcze: 1. wychowanek odczytuje słowa Boże jako ludzkie, 2. wychowawca przekazuje swoje słowa jako słowa Boga. Ważna jest więc wiarygodność wychowawcy. Przecież może przyjść inny człowiek i powiedzieć co innego. Ludzie mogą tylko przekazać wiedzę o Bogu, więc wychowanek w pierwszym etapie wierzy ludziom, a w drugim musi wierzyć Bogu. Słowo Boże obiecuje nam życie wieczne. Pamięć o tej obietnicy nadaje godność naszym czynom i sprawia, że nasze życie ma sens. Słowo Boże mówi, że Bóg stworzył i odkupił nas z miłości. Doświadczamy jednak zła - grzechu, który może być odpuszczony. Wiarę w to wszystko musimy przekazać wychowankowi.
Za mało w wychowaniu jest dążenia do spotkania z Bogiem, czyli nauki życia wewnętrznego. Ojciec uważa, że filarami życia wewnętrznego są: modlitwa, czytanie Pisma Świętego, Msza św., sakramenty i dobre czyny płynące z wiary. Tę drogę życia wewnętrznego trzeba uwzględnić w wychowaniu.
W dyskusji pytano o rolę własnego przykładu w wychowaniu. O. Meissner powiedział, że nie wystarczy własny przykład, ale jeszcze trzeba wychowankowi powiedzieć, dlaczego się tak postępuje! Inną oryginalną tezą Ojca jest rodzinność myślenia. Tak nazywa on sposób myślenia o przyszłości, który wpaja swym słuchaczom. Uważa mianowicie, że młody człowiek powinien wiedzieć, że wszystko, co robi - robi na rachunek swych dzieci. Dzieci mają prawo do dobrego i moralnego postępowania swych rodziców. To samo, według Ojca, dotyczy księży. Ludzie mogą żądać od nich prawości.
Innymi sprawami poruszonymi przez dyskutantów to: nadużycie miłości przez jedną stronę i uświadomienie seksualne w rodzinie. „Gdy uważamy, że nasza miłość jest wykorzystywana, trzeba się modlić - mówi o. Karol - robić wszystko, aby było lepiej i nie tracić nadziei”. O. Meissner radzi rozmawiać o sprawach seksu. Gdy się milczy, dzieci myślą, że to coś złego.
Na zakończenie Ojciec powiedział: „Zachęcajmy do prawości i uczciwości przez pokazanie dzieciom ww. czterech dziedzin życia. Dajemy im wtedy motywację. I jeszcze jedno - wychowujmy je, dając im dużo radości”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu