Zapewne przynajmniej niektórzy z Was przypominają sobie zdarzenie, jakie Wam przekazałam w związku z przygotowaniem duszpasterskim do życia w rodzinie. W szpitalu dogorywa młoda żona-matka. Jej nieurodzone, a zabite przed urodzeniem dziecko jest przyczyną jej śmierci. Matka w stanie półgorączkowym wylicza, ile było tych zabitych dzieci, które nie zażądały od matki jej życia, jak to ostatnie. Majaczy i duchowo cierpi. Wchodzi do izby szpitalnej mąż - ojciec tych niedoszłych dzieci. Żona patrzy na męża i ostatnimi siłami odzywa się do niego: „Ty łajdaku!”. I skonała. Drodzy Moi! Scena jest bardzo brutalna, że aż się wstydzę, ze ją przytaczam. Ale chodzi też o najbrutalniejsze sprawy, na jakie mogą się zdobyć ludzie - i to rodzice! Żona-matka, wybrana przez Boga do przekazywania daru i tajemnicy życia, wchodzi do wieczności z tragicznym obrachunkiem, jaki dopiero w wieczności nabiera całej rozciągłości powagi, tragizmu. A człowiekowi, z którym sobie nawzajem ślubowała miłość, jako ostatnie słowo wypowiada na pożegnanie to ohydne słowo: „Ty łajdaku!”. Kto z nich był winien?
To jest chyba ta dziedzina życia, w której całym milionom trzeba dokonywać nawrócenia, a i wszyscy razem bardzo świadomie podejmować musimy pokutę, o ile nawrócenie ma się dokonywać. Bez wypokutowanej łaski za dawne niezliczone grzechy w tej dziedzinie nie będzie ani przebaczenia, ani nawrócenia na przyszłość. Zło jest tak zakorzenione w milionach serc, że tylko wybłagana wszechmocna łaska zmiłowania Bożego może tu skutecznie pomóc. Bez tego nawrócenia grożą Kościołowi i narodowi największe szkody, Pan Bóg nas wszystkich będzie pytał: „Kainie, gdzie jest twój brat - niewinnie zabity”, zabity przez zazdrość i nienawiść…, nienawiść do dziecka, które jeszcze mniej niż Abel mogło się obronić…
Potrzeba największa - pokuty i obudzenia sumień, uświadomienia o wielkości sprawy, uświadomienia i sprostowania wielu niekatolickich pojęć, jakim wielu z Was uległo przez złą, wrogą Bożemu prawu opinię. Potrzeba jednak i długofalowej pracy wychowawczej w całym duszpasterstwie, o ile krew dzieci zabijanych wołających o pomstę do Nieba nie ma całkowicie zniszczyć wielkiego dziedzictwa 1000-letniej kultury chrześcijańskiej naszego narodu, wtórując tej drugiej klęsce naszego narodu, jaką jest już formalne trucie się alkoholem!
Pomóż w rozwoju naszego portalu