Niezależnie od tego, czy w maju tego roku parlament ulegnie samorozwiązaniu i wybory odbędą się w czerwcu, czy też zostanie zrealizowany scenariusz drugi - z wyborami w jesieni - czas kampanii przedwyborczej niewątpliwie się zaczął. Wypłynął także stały temat polskich kampanii przedwyborczych - problem ochrony (bądź jej braku - w zależności od opcji politycznej) życia poczętego.
W lutym prawica nie dopuściła do obrad na temat nowelizacji dotychczasowej ustawy o ochronie życia poczętego. Temat w polskiej rzeczywistości drażliwy, nie ma więc wątpliwości, że przed czekającymi nas wyborami jeszcze wypłynie. W Polsce w 1993 r. została wprowadzona ustawa chroniąca życie poczęte i od tego czasu ochrona praw nienarodzonych dzieci jest przynajmniej w pewnym stopniu zapewniona. W przeddzień wyborów środowiska lewicowe, czy też lewicujące, wracają do tematu tzw. „regulacji poczęć”. Środowiska katolickie stanowczo się temu sprzeciwiają.
W Polsce działa ok. 136 różnych katolickich ośrodków obrońców życia człowieka. W każdej diecezji funkcjonują duszpasterstwa rodzin, których celem jest ochrona życia poczętego. „Chciałbym zaapelować do wszystkich ludzi dobrej woli o solidarność w tym względzie. Kościół katolicki był i jest obrońcą życia człowieka, od jego poczęcia aż po naturalną śmierć” - mówi ks. Stanisław Róg, diecezjalny duszpasterz rodzin diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Projekty lewicy zakładają, że edukacja prorodzinna, czy też przygotowanie do życia w rodzinie, ma być rozpoczynana już od I klasy szkoły podstawowej. Ks. Stanisław Róg ocenia, że to zbyt wcześnie. Według niego nowy projekt skupia się zbyt mocno na stronie technicznej, fizjologicznej, a zbyt mało w nim etyki, podkreślenia wartości życia człowieka.
„Zapis ten w naszym mniemaniu eliminuje wychowanie prorodzinne w szkole, co wynika z uzasadnienia ustawy. Jest to przymusowa indoktrynacja dzieci w sferze seksualności naruszająca prawa rodziców do wychowywania swoich dzieci zgodnie z przekonaniami oraz chronienia ich przed demoralizacją. Ten przedmiot wprowadza się do programu nauczania szkolnego od pierwszej klasy, a nazywa się wiedzą o seksualności człowieka. Już takie małe dziecko będzie otrzymywało wiadomości o seksualności człowieka. Czy na pewno wszyscy rodzice chcieliby, żeby ich dzieci były już w pierwszej klasie uświadamiane?” - pyta Jerzy Kolano, prezes Stowarzyszenia Obrony Życia Poczętego w Zamościu.
Projekt wprowadza całkowitą swobodę zabijania dzieci poczętych. „Proponowane rozwiązania wprowadzają zabijanie dziecka poczętego na życzenie kobiety nie tylko, jak twierdzą projektodawcy, do 12 tygodnia ciąży, ale także do porodu, jeżeli np. ciąża może spowodować pogorszenie stanu zdrowia matki” - podkreśla Jerzy Kolano.
Szczególnie rażąca jest propozycja, by u nieletnich dziewcząt aborcja mogła być przeprowadzana bez powiadomienia rodziców.
Równie dyskusyjna jest propozycja przepisywania małoletnim środków antykoncepcyjnych. Projekt lewicy mówi o bezwzględnym zobowiązaniu lekarza do przypisywania środków antykoncepcyjnych nawet, gdy jest temu przeciwny ze względu na dobro i zdrowie maloletniej. Wynika to z artykułu 11., który stwierdza, że personel medyczny nie może powoływać się na tzw. klauzule sumienia w sprawach dotyczących zapobiegania ciąży” - zauważa Jerzy Kolano.
„To wszystko jest nie do przyjęcia, jeżeli chodzi o spojrzenie na życie człowieka jako wartość najwyższą. Dziecko to taki sam człowiek jak kobieta czy mężczyzna i tak samo jak oni ma prawo do ochrony swojego życia. Każde dziecko poczęte, którego nie chcą lub z jakichś względów nie mogą wychować rodzice, może znaleźć rodzinę zastępczą. Jest wielu ludzi, którzy przyjmą je z miłością i wdzięcznością” - ocenia ks. Stanisław Róg.
Miejmy nadzieję, że zdrowy rozsądek jednak zwycięży i politycy, zamiast zajmować się tym, jak i w jakich okolicznościach zabijać nienarodzone dzieci, zajmą się formami pomocy matkom w trudnej sytuacji życiowej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu