Gdy we wrześniu Obraz Matki Bożej Jasnogórskiej dotarł do Lublina, od razu wiedzieliśmy, że będąc parafią tak mocno związaną z Maryją, powinniśmy Ją powitać w naszych progach w sposób szczególny. Przygotowania trwały już od czasu wizyt duszpasterskich. Wtedy to wszyscy parafianie otrzymali specjalnie wydrukowane foldery, zawierające szczegółowy harmonogram obchodu uroczystości nawiedzenia w dniach 15-16 marca, jak i poprzedzających go czterodniowych rekolekcji. Wcześniej były też rozprowadzane wśród wiernych elementy do dekoracji okien domów, jak również dewocjonalia upamiętniające te dni. W przedsionku kościoła została wmurowana marmurowa tablica, poświęcona podczas uroczystości przez Księdza Biskupa, upamiętniająca zarówno nawiedzenie, jak i zbiegający się z nim jubileusz 200-lecia naszej diecezji lubelskiej.
Prowadzenie zarówno rekolekcji, jak i czuwania nad sprawną organizacją wizyty Matki Bożej powierzono paulinowi, o. Jarosławowi Obroślakowi. Każdy dzień miał swoją myśl przewodnią. Pierwsza część uroczystości, związanych z przybyciem Matki Bożej (piątek), przebiegała pod hasłem „Testament z krzyża”. Po kilku połączonych z nauką rekolekcyjną Mszach św., odprawionych w tym dniu, o godz. 19.00 wyruszyliśmy na długą i trudną Drogę Krzyżową zaśnieżonymi ulicami w pobliżu kościoła. Popychani przez wiatr, smagani w twarze mokrym śniegiem, ugięci pod ciężarem krzyża, niesionego na zmianę przez różne grupy parafian, przynajmniej w znikomej części mogliśmy współodczuwać trud bolesnej drogi Chrystusa na Golgotę. Po powrocie do kościoła uczestniczyliśmy w Apelu Jasnogórskim, podczas którego - tak jak i każdego następnego dnia - odczytywane były nasze prośby i podziękowania, skierowane do Matki Częstochowskiej. Łącząc się duchowo z Jasną Górą, wsłuchani w jakże znajomy hejnał, w barwnym świetle lampionów, zapewnialiśmy Matkę o naszej miłości i lojalności. Sobota była „dniem oczyszczenia pamięci” - rekolekcyjnym rachunkiem sumienia, połączonym z naukami dla wszystkich, pogrupowanych wiekowo parafian, a niedziela „dniem modlitwy o życie chrześcijańskie rodzin”. W tym dniu przychodziliśmy do kościoła całymi rodzinami, dla których na każdej Mszy św. odbywało się specjalne błogosławieństwo. W poniedziałek modliliśmy się za ludzi chorych, niepełnosprawnych i w podeszłym wieku. Podczas wszystkich nabożeństw kościół wypełniony był tłumem wiernych, którzy licznie korzystali z sakramentu pojednania.
W dniu najważniejszym (wtorek), po nabożeństwie oczekiwania, o godz. 17.00 tłumną, rozśpiewaną procesją, ze sztandarami, chorągwiami i orkiestrą wspomaganą biciem tysięcy serc, pod przewodnictwem bp. Artura Mizińskiego, udaliśmy się na miejsce spotkania. Przechodząc obok szpitala przy al. Kraśnickiej, Matka Boża na chwilę przystanęła i, zwrócona twarzą w stronę ludzi chorych oraz cierpiących, mogła spojrzeć na nich i ogarnąć swoją łaską. Kiedy przekraczaliśmy bramę prowadzącą na dziedziniec kościoła, wielu z nas uderzyło wręcz niezwykłe zdarzenie. Wysoko, nad naszymi głowami nastąpiło nagle gwałtowne poruszenie. Uniósłszy głowy, zobaczyliśmy, że do rozśpiewanej procesji, w prawie podniebnej przestrzeni, dołączyły ze swoim głośnym świergotem pierwsze wiosenne ptaki, które zerwawszy się z pobliskich drzew, jakby postanowiły „pilotować” Maryję do drzwi świątyni. Po przekroczeniu progu kościoła i ustawieniu Obrazu na wzniesionym tronie, Matkę Częstochowską uroczyście powitał proboszcz o. Józef Łaski oraz przedstawiciele parafian (dorośli, młodzież i dzieci), po czym została odprawiona uroczysta Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem bp. A. Mizińskiego. Po Eucharystii rozpoczęły się czuwania grup działających w parafii i mieszkańców poszczególnych osiedli, trwające na zmianę aż do końca nawiedzenia. Pasterka maryjna, sprawowana o godz. 24.00 przez biskupa diecezji drohiczyńskiej Antoniego Pacyfika Dydycza, odprawiana w intencji powołań zakonnych, zgromadziła w uroczystej koncelebrze wielu kapłanów, pochodzących z naszej parafii i tych, którzy tutaj pracowali.
Przez cały czas kościół, łącznie z balkonami i kaplicami bocznymi, był wypełniony po brzegi, a tłum wiernych często nawet „wychodził” z nich aż na przykościelny dziedziniec, pięknie udekorowany banderami w maryjnych i narodowych barwach, zapełnionych zawołaniami z Litanii Loretańskiej. Dni nawiedzenia były wielkim przeżyciem dla wszystkich. Wielbiliśmy Panią Częstochowską pieśnią i modlitwą, dziękowaliśmy za otrzymane łaski i prosiliśmy o Jej matczyne wstawiennictwo u Chrystusa. Na specjalnie przygotowanych karteczkach składaliśmy Jej nasze szczere obietnice i duchowe przyrzeczenia, zapewniając, że zawsze pamiętamy i czuwamy. Trudno było się z Nią rozstać i kiedy w naszej „poczekajkowskiej Częstochowie” przyszło nam Ją żegnać, powstrzymywaliśmy łzy wzruszenia, choć przecież zabieraliśmy Ją ze sobą w naszych myślach, sercach oraz na obrazach i okolicznościowych ryngrafach, upamiętniających te wielkie i jakże doniosłe chwile.
Pomóż w rozwoju naszego portalu