W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem
(2 Tm 4,7).
Udaliśmy się i my w podróż śladami Apostoła Narodów. Mszą św. w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Legnicy 17 września br. rozpoczęła się nasza pielgrzymka. Wzięli w niej udział członkowie
Akcji Katolickiej Diecezji Legnickiej. Stroną organizacyjną zajęło się Biuro Pielgrzymkowo-Turystyczne „Elżbieta”. Celem wyjazdu było poznanie konkretnych uwarunkowań geograficznych, polityczno-społecznych,
ludzkiej mentalności i obyczajów, potrzebnych do właściwego zrozumienia fenomenu apostolskiej działalności w tamtych czasach. Ojcem duchownym pielgrzymki był asystent kościelny Akcji Katolickiej w naszej
diecezji ks. dr Jan Klinkowski.
Od pierwszego dnia - tak w autokarze, jak podczas kazań, ks. Jan wprowadzał nas w klimat I wieku chrześcijaństwa, przybliżał sylwetkę św. Pawła, jego życie, działalność oraz misyjną drogę po
Grecji. Wyjaśniał i tłumaczył naukę Apostoła Narodów, zaszczepiając w nas jego gorliwość, niezłomność i wytrwałość w działaniu. Nie mieliśmy wątpliwości, że św. Paweł od początku był obecny wśród nas.
Czy dziś w Polsce znalibyśmy Chrystusa, gdyby wówczas zabrakło Pawła z Tarsu? Zanim dane nam było stanąć na ateńskim areopagu, przejechaliśmy kilka państw i stolic. Przejechaliśmy przez Bratysławę i Belgrad,
zwiedzaliśmy Budapeszt, zatrzymaliśmy się w Sofii. Szczególnym pięknem architektonicznym oraz swoim położeniem zachwycił nas bułgarski klasztor - Rylski Monastyr.
Trzeciego dnia przekroczyliśmy granicę Grecji, która przywitała nas piękną, słoneczną pogodą. Czy potrafimy otworzyć się na działanie Bożej łaski? Połączyć się duchowo ze św. Pawłem? Wejść z nim w
dialog? Ziemia ojczysta jest niewątpliwie najpiękniejsza, ale w swojej sprawiedliwości Pan Bóg obdzielił wszystkich czymś jedynym i niepowtarzalnym, a uroków ziemi greckiej nie da się z niczym porównać.
Zachwyca roślinność, ukształtowanie terenu i kolorystyka przyrody. Istne cuda natury. Z jednej strony strzeliste, ciemnozielone cyprysy, wybujałe nad oliwnymi gajami na tle jasnych skalistych gór, a z
drugiej morze mieniące się wszystkimi odcieniami błękitu i szafiru.
Nauka św. Pawła oraz towarzyszące wrażenia estetyczne bardzo szybko zintegrowały 60-osobową grupę. Przejeżdżaliśmy krainy, po których, korzystając z ówczesnych środków lokomocji, wędrował Apostoł,
zakładając chrześcijańskie gminy. Msze św. odprawiane w plenerze: na skale wśród Meteorów Kalambaki, na brzegu morza o wschodzie słońca, czy w miejscu, gdzie w starożytnym Koryncie przemawiał Paweł, pozostaną
niezapomniane. Postacie i czasy z książkowej wiedzy przestawały być odległe, nabierały innego wymiaru. Świat wyobraźni urzeczywistniał się na dostępnym nam kawałku ziemi, w konkretnej przestrzeni, chociaż
od tamtych wydarzeń dzielą nas wieki. Saloniki, klasztory na skałach Meteorów, Olimp, Termopile, Delfy, Ateny ze słynnym Akropolem czy Korynt, to ważniejsze miejsca naszego pobytu. Podziwialiśmy starożytną
architekturę i sztukę zachowaną w ruinach i muzeach, jak również współczesne greckie zdobycze i osiągnięcia. Areopag, na którym św. Paweł odważnie stanął przed ateńskimi mężami.
Opiekę św. Pawła odczuliśmy szczególnie podczas Mszy św. w Koryncie - ostatniej na ziemi greckiej. Przed słowami konsekracji, gdy w naszych kościołach tę chwile ministranci podkreślają dzwonkami,
z pobliskiej cerkwi za murami starego Koryntu rozległo się głośne bicie dzwonów. Ogólne poruszenie. Akurat w tym momencie! U Pana Boga przypadków nie ma. Są znaki, które powinniśmy odczytywać. Może zatem
św. Paweł, jednocząc się z nami na wspólnej Eucharystii, w ten sposób nas pożegnał? Można mieć też nadzieję, że dobrze przeżyliśmy dany nam czas, a pewną, właściwą odpowiedź poznamy, stojąc na drugim
brzegu życia.
Z Koryntu pojechaliśmy do Patras, gdzie w porcie czekał na nas prom Anek Lines, którym popłynęliśmy do Ancony. Dla niektórych był to pierwszy „wielki rejs” trwający 20 godzin. Zatoką Koryncką
odpływaliśmy w kierunku Adriatyku - „Acropolis addio” - na twarzach rysowała się zaduma, trzaskały flesze aparatów. Ubogaceni wartościami duchowymi, estetycznymi, intelektualnymi,
a także towarzyskimi, z nowym spojrzeniem na postać św. Pawła i jego zasługi w rozwoju chrześcijaństwa w świecie, wracaliśmy do ojczystego kraju.
Św. Pawle, czego trzeba mieć najwięcej: wiary, męstwa czy miłości, by tak do końca, jak Ty, bez rozmieniania się na drobne, zostać Chrystusowym świadkiem? Wybrał cię Bóg, prowadząc różnymi drogami.
Przygotował, umocnił własną łaską, wykształcił w Piśmie i Prawie, abyś mógł stanąć przed „uczoną” pogańską Grecją. Polecamy Ci nas, pielgrzymujących Twoimi śladami, oręduj za nami w naszych
przedsięwzięciach i planach, ucz swej gorliwości, dodając sił i wytrwałości w sytuacjach trudnych, abyśmy kończąc swój byt na ziemi, mogli powtórzyć za Tobą: „bieg ukończyłem, życia nie zmarnowałem”.
We Włoszech zatrzymaliśmy się w Loreto, w domku Matki Bożej, aby podziękować za wspólnie przeżyte dni. Próbowaliśmy odtworzyć atmosferę z Nazaretu i przenieść ją w nasze współczesne czasy, które tak
bardzo potrzebują ciepła domu rodzinnego. Do naszych domów wracaliśmy wraz ze św. Pawłem pełni zapału misyjnego, że trzeba także współczesnemu światu zanieść Chrystusa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu