Reklama

Nie każdy bohater to święty

Dotychczas nie podjęto procesu beatyfikacyjnego ks. Skorupki. Obawiam się, że byłyby trudności z udowodnieniem heroiczności jego cnót. Sama bohaterska śmierć nie wystarczy.

Niedziela warszawska 33/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z o. dr. Gabrielem Bartoszewskim, kapucynem, wicepostulatorem i promotorem sprawiedliwości w wielu procesach beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych, rozmawia Piotr Chmieliński

Piotr Chmieliński: - Czy każdego bohatera narodowego można uznać za świętego? Bo wydaje się, że związek z historią narodową nie ułatwia drogi na ołtarze. Tak jest chyba w przypadku ks. Ignacego Skorupki, Romualda Traugutta czy nawet ks. Jerzego Popiełuszki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O. Gabriel Bartoszewski OFM Cap.: - Każdy kandydat na ołtarze żyje w konkretnej rzeczywistości i jest związany z historią swojego narodu. I to wcale nie musi przeszkadzać w beatyfikacji. Trzeba rozróżnić, co rozumie się pod pojęciem bohater narodowy, a co pod pojęciem kandydat do chwały ołtarzy. Nie każdy bohater narodowy, który zaznaczył się w historii, kwalifikuje się do tego, aby podjąć starania o jego beatyfikację. Np. ks. Ignacy Skorupka był zacnym, szlachetnym kapłanem i poniósł śmierć w pierwszej linii frontu w batalii Cudu nad Wisłą. Jest uznawany za bohatera narodowego. Nie podjęto dotychczas procesu beatyfikacyjnego, chociaż są głosy, żeby to podjąć. Rodzi się pytanie czy ks. Skorupka spełnia wymogi konieczne, by rozpocząć jego proces beatyfikacyjny. Obawiam się, że byłyby trudności z udowodnieniem heroiczności jego cnót. Sama bohaterska śmierć nie wystarczy.

- Dlaczego?

Reklama

- Przede wszystkim brak jest kultu prywatnego. Owszem, ks. Skorupka funkcjonuje w świadomości wielu ludzi jako wielki bohater, ale nie funkcjonuje w pełni jako człowiek świątobliwy, chociaż nie można mu odmówić osobistej świętości. Minęło już ponad 80 lat, a sytuacja się nie zmienia.
Wspomniał Pan też o Romualdzie Traugutcie. To klasyczny bohater narodowy, szlachetny człowiek, który bohatersko umierał pojednany z Bogiem. O jego procesie beatyfikacyjnym sporo się mówi. Trzeba znów postawić pytanie, czy jest wystarczający materiał, by udowodnić heroiczność cnót. Trzeba pamiętać, że był to Dyktator Rządu Narodowego. Są pewne niewyjaśnione luki w jego życiu. I jeżeli wchodzą w grę tego rodzaju sprawy, jakieś uwarunkowania polityczne, to ewentualne rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego stoi pod dużym znakiem zapytania, chociaż oczywiście nie można go wykluczyć.

- Czyli związek z polityką jednak przeszkadza w rozpoczęciu procesu.

- Oczywiście, że formalny związek z polityką może przeszkadzać, ale nie musi. Kandydat związany z polityką po prostu musi spełniać wymogi stawiane przez Kościół co do heroiczności cnót. Wystarczy przywołać tu św. Tomasza Morusa czy bł. Fryderyka Oznama. Pytał Pan o ks. Jerzego Popiełuszkę. Nie jest on bohaterem narodowym. Był szlachetnym, wspaniałym człowiekiem. Jego proces o męczeństwie toczy się on normalnym trybem, a prace nad pozycją o męczeństwie Postio super martyrio (dokumentacja o męczeństwie) daleko są posunięte. Ks. Popiełuszko nie jest traktowany jako bohater narodowy, tylko jako kapłan, który spełniał wiernie i odważnie swoją misję kapłańską i stał się ofiarą złych ludzi, którzy zabili go z nienawiści do wiary. W toku procesu trzeba będzie udowodnić męczeństwo materialne, co nie jest trudne, bo zbrodnia od strony technicznej jest dobrze udokumentowana. Ale jeszcze trzeba udowodnić tzw. męczeństwo formalne, które ma dwa aspekty; pierwszy to jest nienawiść do wiary u zabójców, a drugi to przyjęcie śmierci przez ks. Jerzego w zjednoczeniu z Bogiem.

- Te dwa aspekty chyba nie będą trudne do udowodnienia.

Reklama

- Są to już trudniejsze problemy, jednak nie niemożliwe. Trzeba będzie w oparciu o dokumenty udowodnić, że system komunistyczny był systemem ateistycznym, wrogim Kościołowi katolickiemu. Zabójcy byli jedynie narzędziami tegoż systemu, chociaż nie całkowicie bezwolnymi. Natomiast zjednoczenie z Bogiem ks. Popiełuszki, chociaż poza zabójcami, nikt przy śmierci nie był, udowadnia się na zasadzie domniemania. Ciągle pracował w duszpasterstwie jako kapłan. W Bydgoszczy 19.10.1984, odmawiał Różaniec i odprawił Mszę św. i wieczorem wracał, aby podjąć następnego dnia normalne obowiązki kapłańskie przy kościele św. Stanisława Kostki.

- Jakie są etapy procesu beatyfikacyjnego?

Reklama

- Przepisy prawa kanonizacyjnego wymagają, aby osoba, o której beatyfikację chce się wystąpić, cieszyła się opinią świętości wśród wiernych. Musi istnieć także możliwość udowodnienia heroiczności cnót w oparciu o zeznania naocznych świadków lub dokumenty pisane oraz udowodnienia zjawiska nadprzyrodzonego, czyli cudu dokonanego za wstawiennictwem świątobliwej osoby. Opinia świętości powinna powstawać wśród ludzi wiarygodnych, w sposób naturalny, tak za życia, a tym bardziej po śmierci. Nie może to być opinia chwilowa, ale wzrastająca i utrwalająca się. Winna ona pobudzać wiernych do modlitwy. Opinia świętości osoby kandydującej do chwały ołtarza winna odznaczać się następującymi cechami: spontaniczność, powszechność, ciągłość, prawdziwość. Spontaniczność oznacza, że opinia o świętości powstaje w sposób naturalny za życia osoby świątobliwej i rozwija się po śmierci. Nie może być ta opinia wywołana sztucznie, przez działanie tylko ludzkie. Spontaniczność musi pochodzić od ludzi szlachetnych, prawdomównych i odpowiedzialnych.
Powszechność: za opinię powszechną uznaje się tylko taką, którą podziela większość ludzi danego środowiska, czyli miejscowości, diecezji, Kościoła lokalnego. Natomiast gdy rozgłos ogranicza się do małego grona osób, nie jest to opinia powszechna, wtedy mówimy o tzw. pogłosce. Taka opinia nie pomaga do rozpoczęcia procesu.
Ciągłość: opinia o świętości winna być trwała w czasie, winna wzrastać tak pod względem personalnym, jak i terytorialnym. Ciągłość wyraża się np. w nawiedzaniu grobu, stałych modlitwach o beatyfikację, formach wspominania rocznicy śmierci. Częste nawiedzanie grobu ludzi świątobliwych świadczy o przekonaniu wiernych, że ta osoba żyje w Bogu i może być pośrednikiem. Klasycznym przykładem jest grób ks. Popiełuszki.
Prawdziwość: rozgłos świętości powinien rodzić się ze świątobliwego życia owocującego heroicznymi cnotami. Winna to być opinia o czystości i nieskazitelności życia i cnót kandydata do chwały ołtarzy.
Powyższe cechy i wymogi winny być zweryfikowane przed rozpoczęciem procesu na terenie diecezji. Przedmiotem rozpoczętego procesu przez biskupa diecezji jest zebranie materiału o życiu, o sławie świętości i heroiczności cnót kandydata do chwały ołtarzy. Heroizm jest to praktykowanie cnót chrześcijańskich w sposób nadzwyczajny, wyróżniający się spośród otoczenia, w sposób stały, chętny i spontaniczny. Wiele ludzi dokonuje aktów heroicznych, ale są one pojedyncze. U kandydata do chwały ołtarzy heroizm musi być ciągły, innymi słowy, to, co nadzwyczajne, staje się zwyczajnością. Heroizm zachwyca, budzi podziw i przyciąga ludzi.

- W jaki sposób bada się heroiczność cnót?

Reklama

- Badanie heroiczności cnót dokonuje się w oparciu o zeznania naocznych świadków, którzy znali osobę świątobliwą, współpracowali z nią. Jeżeli naocznych świadków brakuje, bo np. proces zaczyna się późno, to prowadzi się go na podstawie dokumentów historycznych, zachowanych dokumentów, opinii i świadectw pisanych. W toku procesu przesłuchuje się znaczną liczbę świadków i zbiera się całą dokumentację dotyczącą życia świątobliwej osoby. Ta dokumentacja przekazana z diecezji do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych podlega tam ocenie merytorycznej przez komisję konsultorów teologów oraz komisję kardynałów i biskupów. Udowodnienie heroiczności cnót poprzez wydanie zatwierdzonego przez papieża Dekretu o heroiczności cnót, jest podstawowym wymogiem do każdej beatyfikacji.
Drugim istotnym wymogiem do beatyfikacji jest udowodnienie nadzwyczajnego zjawiska, czyli cudu. Jest to najczęściej jakieś uzdrowienie za przyczyną kandydata do chwały ołtarzy. Jeżeli coś takiego się zdarzy, to przeprowadza się proces na terenie diecezji. Zbiera się dokumenty lekarskie, przesłuchuje się świadków: osobę uzdrowioną, lekarzy leczących, dokonuje się oceny aktualnego stanu zdrowia uzdrowionego, sprawdza jak wyglądała sytuacja w chwili choroby, uzdrowienia oraz po upływie jakiegoś czasu, załącza się całą dokumentację lekarską. Akta procesu wysyłane są do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych do Rzymu. Tam materiał ten jest oceniany przez biegłych lekarzy. Badają oni czy dane zjawisko można wyjaśnić przyczynami naturalnymi, czy też jest coś nadzwyczajnego, co spowodowało powrót do zdrowia. Jeżeli lekarze ocenią niewytłumaczalność powrotu do zdrowia, to wtedy dokumentacja jest przekazywana do komisji teologów, którzy badają od strony teologicznej, czy pomiędzy faktem uzdrowienia a wzywaniem wstawiennictwa kandydata do chwały ołtarzy istnieje ścisły związek. Po pozytywnej ocenie przypadku uzdrowienia przez komisję teologów i później kardynałów i biskupów, wydawany jest dekret o cudownym uzdrowieniu zatwierdzany przez Papieża. Wtedy dopiero można mówić o cudzie.

- Dlaczego w ogóle do beatyfikacji jest wymagany cud?

- Jest to wymóg prawa kościelnego, który weryfikuje, sprawdza świętość. Z jednej strony modlitwa za przyczyną kandydata do chwały ołtarzy jest wyrazem wiary ludu i pomnaża tę wiarę. Ale z drugiej strony cud jest dowodem, że Bóg chce się posługiwać tym kandydatem do chwały ołtarzy i za jego pośrednictwem rozdawać łaski. Dlatego przy badaniu cudownego uzdrowienia zwraca się uwagę, że modlitwa winna być zanoszona za pośrednictwem konkretnej osoby, Sługi Bożego lub błogosławionego.

- Ale w przypadku męczenników za wiarę cud nie jest wymagany...

- Nie jest wymagany do beatyfikacji. Dlatego, że Kościół bardzo wysoko ceni oddanie życia za wiarę. Męczeństwo jest czymś nadzwyczajnym jest więcej niż heroizmem, swoistym cudem. I dlatego do beatyfikacji męczennika już cud nie jest wymagany. Natomiast do kanonizacji męczennika jest już konieczny cud, jako przejaw kultu i wiary ludzi we wstawiennictwo danego błogosławionego męczennika.

- Rozumiem, że po stwierdzeniu heroiczności cnót i wydaniu dekretu o cudzie w przypadku wyznawców już nic nie stoi na przeszkodzie do beatyfikacji.

- Tak. Wtedy jest otwarta droga do beatyfikacji. Natomiast kiedy ona nastąpi, to już jest sprawa Stolicy Apostolskiej.

Reklama

- A jaka jest w ogóle różnica między beatyfikacją i kanonizacją?

- Beatyfikacja jest aktem papieskim zezwalającym na kult publiczny w Kościele lokalnym: diecezji, kraju. Kanonizacja następuje po udowodnieniu nowego cudu po beatyfikacji, który jest przejawem kultu. Tym aktem kanonizacji papież zezwala na kult nowego świętego w Kościele powszechnym. Granice kultu są względne. Bo np. jeżeli beatyfikowany o. Honorat Koźmiński ma swoje córki duchowe w różnych częściach świata, to oczywiście mają one prawo oddawać kult swemu założycielowi. Jednak jest to kult o charakterze lokalnym. Podział na beatyfikację i kanonizację wprowadzono w średniowieczu. Praktyka ta trwa do naszych czasów i ma swoje uzasadnienie.

- A dlaczego niektóre osoby nigdy nie są kanonizowane?

- O żadnym beatyfikowanym nie można powiedzieć, że nigdy nie będzie kanonizowany. Zdarzają się kanonizacje po setkach lat od beatyfikacji. Wszystko zależy od spełnienia wymogów kanonicznych, a więc udowodnienia cudu. Należy pamiętać, że Opatrzność Boża ma swoje plany i dla każdego sługi Bożego do beatyfikacji i błogosławionego do kanonizacji przewiduje swój właściwy czas. Klasycznymi przykładami w naszych czasach były kanonizacje średniowiecznych błogosławionych: św. Jadwigi Wawelskiej, św. Jana z Dukli i św. Kingi.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: Bóg pierwszy we mnie uwierzył

2025-01-04 16:47

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Magdalena Pijewska

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Mądrość wychwala sama siebie, chlubi się pośród swego ludu. Otwiera usta na zgromadzeniu Najwyższego i chlubi się przed Jego potęgą. Wtedy przykazał mi Stwórca wszystkiego, Ten, co mnie stworzył, wyznaczył mi mieszkanie i rzekł: «W Jakubie rozbij namiot i w Izraelu obejmij dziedzictwo!» Przed wiekami, na samym początku mnie stworzył i już nigdy istnieć nie przestanę. W świętym przybytku, w Jego obecności, zaczęłam pełnić służbę i przez to na Syjonie mocno stanęłam. Podobnie w mieście umiłowanym dał mi odpoczynek, w Jeruzalem jest moja władza. Zapuściłam korzenie w sławnym narodzie, w posiadłości Pana, w Jego dziedzictwie.
CZYTAJ DALEJ

Zmarła S. M. Dionizja Anna Sollik SMCB

2025-01-04 15:04

[ TEMATY ]

św. Karol Boromeusz

s. Dioniza Anna Sokolik

Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia

Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza

Zmarła S. M. Dionizja Anna Sollik SMCB

Zmarła S. M. Dionizja Anna Sollik SMCB

Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza w Trzebnicy żegna s. Dionizję Annę Sollik, która odeszła do Domu Ojca 2 stycznia 2025 r. w wieku 80 lat i w 59. roku profesji zakonnej.

Siostra Dionizja urodziła się 28 czerwca 1944 r. w Tarnowskich Górach. Przed wstąpieniem do Zgromadzenia pracowała w administracji Domu Opieki dla Dorosłych Caritas w Bytomiu, prowadzonym przez siostry Boromeuszki. W 1961 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza w Trzebnicy. Śluby zakonne złożyła w 1965 r., a w 1969 r. śluby wieczyste. W latach 60. studiowała m.in. na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim na wydziale Filozofii Chrześcijańskiej ze specjalizacją filozoficzno-psychologiczną.
CZYTAJ DALEJ

Prof. Wszoła: pierwsze wszczepienie bionicznej trzustki człowiekowi możliwe w 2026 r.

2025-01-05 08:01

[ TEMATY ]

zdrowie

trzustka

Canva

Miliony pacjentów na świecie czekają na narządy do przeszczepów, ale szanse ma ułamek z nich. Drogę do produkcji spersonalizowanych narządów dla pacjentów otwiera metoda biodruku. Prof. Michał Wszoła wykorzystał ją, by opracować bioniczną trzustkę. Chce ją wszczepić pierwszemu pacjentowi w 2026 r.

Prof. dr hab. n. med. Michał Wszoła, chirurg transplantolog, brał udział m.in. w pierwszych w Polsce przeszczepach wysp trzustkowych i przeszczepieniu trzustki. Jest przewodniczącym Rady Naukowej Fundacji Badań i Rozwoju Nauki oraz prezesem firmy Polbionica, która opracowujące innowacyjne terapie z zastosowaniem techniki biodruku 3D.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję