Jan Paweł II sformułował ponadto prawo do zewnętrznej „ingerencji humanitarnej” w sytuacji kiedy powstaje niebezpieczeństwo, że ludność cywilna padnie ofiarą niesprawiedliwego napastnika oraz kiedy spełzną na niczym próby działania politycznego i obrony bez użycia przemocy.
Prawo do obrony koniecznej
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dopuszczenie przez Kościół możliwości użycia - w pewnych określonych przypadkach - środków militarnych, wynika z prawa do samoobrony każdego człowieka, którego nie można mu odbierać, tym bardziej w sytuacji, gdy zagrożone jest życie jego bliskich. Jeśli mamy do czynienia z agresją zbrodniarza, można w duchu miłości zrezygnować z obrony samego siebie. Ale jeśli zagrożone są dzieci, kobiety, starcy, to trudno się wstrzymać od użycia siły, bez której nie da się zapobiec niebezpieczeństwu. W ten właśnie sposób Kościół potwierdza godziwość uprawnionej obrony, nawet z użyciem środków militarnych.
„Obrona dobra wspólnego wymaga, aby niesprawiedliwy napastnik został pozbawiony możliwości wyrządzania szkody - czytamy w KKK. - Z tej racji prawowita władza ma obowiązek uciec się nawet do broni, aby odeprzeć napadających na wspólnotę cywilną powierzoną jej odpowiedzialności” (2265). Przy tym podkreśla się, że konieczna obrona nie może być zemstą, odwetem, ale że jest wymogiem miłości względem niewinnych.
Reklama
Państwo ma zatem prawo, a nawet obowiązek obrony swych obywateli, nawet za pomocą środków zbrojnych. Nie może jednak traktować tej formy działania jako środka do rozwiązywania konfliktów z sąsiadami. Podkreślał to wyraźnie Jan Paweł II mówiąc, że „nigdy nie wolno uważać wojny za taki sam środek jak inne, którego można używać dla uregulowania sporów między narodami". A odwołując się do Karty Organizacji Narodów Zjednoczonych i do prawa międzynarodowego, przypominał, że "nie można uciekać się do wojny, nawet jeżeli chodzi o zagwarantowanie dobra wspólnego, chyba że w ostateczności i przy poszanowaniu wyraźnie ustalonych warunków".
Jakie są to więc warunki? Definiuje je w precyzyjny sposób Katechizm Kościoła Katolickiego w art. 2309, mówiąc, że decyzja o użyciu siły militarnej może być usprawiedliwiona, tylko w przypadkach: - aby szkoda wyrządzana przez napastnika narodowi lub wspólnocie narodów była długotrwała, poważna i niezaprzeczalna; - aby wszystkie pozostałe środki zmierzające do położenia jej kresu okazały się nierealne lub nieskuteczne; - aby były uzasadnione warunki powodzenia; - aby użycie broni nie pociągnęło za sobą jeszcze poważniejszego zła i zamętu niż zło, które należy usunąć. W ocenie tego warunku należy uwzględnić potęgę współczesnych środków niszczenia.
Podkreślić należy, że wszystkie te warunki muszą być spełnione łącznie, a nie tylko kiedy występują niektóre z nich.
W Katechizmie podkreśla się, że podjęcie działań zbrojnych w takiej sytuacji "należy do roztropnego osądu tych, którzy ponoszą odpowiedzialność za dobro wspólne", czyli do władz cywilnych danego państwa, w oparciu o mandat ze strony społeczeństwa, jaki posiadają.
Reklama
Dlatego Kościół uznaje, że armia czy służba wojskowa są czymś koniecznym i etycznie dopuszczalnym. „Ci, którzy poświęcają się sprawie ojczyzny, służąc w wojsku, są sługami bezpieczeństwa i wolności narodów. Jeżeli wywiązują się należycie ze swojego zadania, prawdziwie przyczyniają się do dobra wspólnego narodu i utrwalenia pokoju” – czytamy w Katechizmie (2310).
Ingerencja humanitarna
Istotne novum do doktryny o wojnie wniósł Jan Paweł II, który w orędziu na Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 2000 r. nakreślił nowe warunki, w których możliwa byłaby „ingerencja humanitarna”. A dokonać się ona może, gdy "powstaje niebezpieczeństwo, że ludność cywilna padnie ofiarą niesprawiedliwego napastnika oraz kiedy spełzną na niczym próby działania politycznego i obrony bez użycia przemocy, uprawnione jest, a nawet konieczne, podjęcie konkretnych kroków w celu rozbrojenia agresora". Obowiązek podjęcia "interwencji humanitarnej" dopuszczalny jest także z zewnątrz, a uprawniona jest to tego wspólnota międzynarodowa.
Watykańskie Kompendium Katolickiej Nauki Społecznej podaje zasadę, że: „wspólnota międzynarodowa jako całość ma moralny obowiązek podejmowania działań na rzecz tych grup, których samo przetrwanie jest zagrożone i których fundamentalne prawa są masowo łamane”. A nie dokona się to bez użycia siły militarnej.
Tego typu działania, interwencji humanitarnej, winny jednak być: - ograniczone w czasie, - mieć ściśle określone cele, - należy je prowadzić z pełnym poszanowaniem prawa międzynarodowego, - pod nadzorem uznanego organu władzy o charakterze ponadnarodowym, - w żadnym zaś wypadku nie kierować się wyłącznie logiką militarną.
Reklama
Te warunki nakreślone przez Jana Pawła II należy traktować jako uzupełnienie katolickiej doktryny o „uprawnionej obronie z użyciem siły militarnej”.
Jednoznaczne potępienie wojny totalnej
Niezależnie od tych wszystkich warunków możliwości użycia siły, Kościół współczesny, poczynając od Soboru Watykańskiego II zdecydowanie potępia wojnę totalną. Uznaje za zbrodnię wszelkie działania wojenne, które dążą do zniszczenia miast lub większych terytoriów wraz z ich mieszkańcami. Takich działań nic nie może usprawiedliwiać.