Reklama

Ważne miejsce - „Betania”

Betania to miejsce, w którym Jezus odpoczywał. Odwiedzał swoich przyjaciół: Łazarza, Marię i Martę. W naszej archidiecezji znajduje się ośrodek, w którym młodzi zagubieni ludzie znajdują przystań pozwalającą im odnaleźć się w życiu i zacząć wszystko od początku. Mstowska „Betania” - Ośrodek Rehabilitacyjno-Readaptacyjny dla Osób Uzależnionych funkcjonuje od 1983 r. Jej założycielem i dyrektorem jest bp Antoni Długosz. 7 wychowawców opiekuje się 27 osobami, które każdego dnia z uporem i stanowczością walczą z uzależnieniem niszczącym życie ich samych, ich rodzin i przyjaciół.

Niedziela częstochowska 32/2004

Ewa Nocoń

Bp Antoni Długosz z wychowankami i wychowawcami "Betanii"

Bp Antoni Długosz z wychowankami i wychowawcami Betanii

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na niewielkim wzniesieniu we Mstowie w sąsiedztwie lasu obok innych zabudowań znajduje się dom. Na drewnianej tabliczce widnieje napis „Betania” - Ośrodek Rehabilitacyjno-Readaptacyjny dla Osób Uzależnionych. „Betanię” stanowi kompleks budynków mieszkalnych i gospodarczych kupionych przez Kurię Biskupią w 1983 r. Mieszkają tu ludzie, którzy z uporem i stanowczością każdego dnia walczą z uzależnieniem niszczącym życie ich samych, ich rodzin i przyjaciół.
„W naszym ośrodku jest obecnie 27 osób - mówi Małgorzata, wychowawca «betańczyków». - Liczba ta została określona przez Narodowy Fundusz Zdrowia, który przyznaje środki materialne konieczne do prowadzenia leczenia. W przyjęciu do ośrodka wymagane jest posiadanie ubezpieczenia oraz chęć zerwania z nałogiem. Dla przychodzących tutaj ważna jest również informacja, że nie przeprowadzamy detoksykacji - należy ją odbyć wcześniej w szpitalu.
Terapia w „Betanii” prowadzona jest zgodnie z 15-miesięcznym programem poznawania siebie i radzenia sobie z własnymi słabościami. Leczenie uzależnienia obejmuje terapię grupową i indywidualną. Każda z obecnych tu osób ma swojego wychowawcę. Ważną częścią terapii jest praca, której w ośrodku zamieszkałym przez tyle osób nie brakuje: utrzymanie domu, gotowanie, pranie, sprzątanie, praca w ogrodzie, opieka nad zwierzętami. Są też zajęcia rekreacyjne, takie jak wyjście do kina czy teatru, rajdy i wycieczki, zajęcia sportowe w sali gimnastycznej wypożyczanej przez szkołę we Mstowie. Są też wyjazdy: latem na Mazury, a zimą w Tatry. „Betańczycy” razem z wychowawcami już po raz jedenasty w sierpniu pielgrzymować będą na Jasną Górę z grupą krakowskich jezuitów.
W grafiku zajęć terapeutycznych, zwanych warsztatami, prowadzonych w małych grupach (6-10-osobowych) poruszane są tematy dotyczące komunikacji międzyludzkiej (uczenie się otwartości i łatwości porozumiewania się); wartości (ważnych w życiu społecznym i tym osobistym, pozwalających odpowiedzieć sobie na pytanie: kim jestem i czego chcę w życiu?). Są też tematy dotyczące uzależnień, umożliwiające zdobywanie wiedzy i umiejętności unikania nawrotów.
Terapia w „Betanii” trwa od 12 do 15 miesięcy, w zależności od indywidualnych cech pacjentów. Zaraz po przyjeździe nowicjusz zapoznaje się z funkcjonowaniem Domu i obowiązującymi tutaj zasadami. Po tygodniu podejmuje decyzję, czy chce tutaj pozostać. Jeśli tak, to podpisuje z ośrodkiem kontrakt, w którym zobowiązuje się do przestrzegania panujących tu zasad i zachowania zgodnego z obowiązującymi normami.
„Od chwili podpisania kontraktu osoba uzależniona staje się pełnoprawnym członkiem wspólnoty - mówi Kazimierz Jarzębski, kierownik ośrodka.
- Podczas wspólnych zajęć opowiada o swoim życiu, aby inni mogli ją bliżej poznać. W trudnych chwilach każdy może liczyć na wsparcie wspólnoty, ale w przypadku niewłaściwego postępowania musi się również liczyć z uwagami krytycznymi”.
Terapia pomaga wychodzić z uzależnienia nie tylko osobom uzależnionym, to także praca z osobami współuzależnionymi, czyli rodzinami chorych. Wychowawcy w „Betanii” prowadzą dwudniowe zjazdy dla rodziców, odbywające się raz na dwa miesiące. Podczas takich spotkań rodziny uzależnionych poznają mechanizmy uzależnień, uczą się również poprawnego komunikowania się ze swoimi dziećmi. Dzięki tym zjazdom rodziny poznają również program „Betanii”, zgodnie z którym leczeni są ich bliscy.
W „Betanii” pracuje siedmiu wychowawców oraz lider (kierownik ośrodka). Każdy wychowawca ma pięciu podopiecznych. Raz w tygodniu wychowawcy konsultują się ze sobą, aby każdy znał postępy „betańczyków” w terapii.
15 lipca mieszkańcy „Betanii” wraz z bp. Antonim Długoszem (założycielem ośrodka i dyrektorem) z racji imienin Księdza Biskupa przygotowują obiad. Bp Antoni Długosz pełni w tym dniu funkcję szefa kuchni. W czapce kucharskiej i białym fartuchu dba o to, żeby wszystko gotowało się jak należy, następnie rozdziela porcje. Po obfitym posiłku przychodzi czas na rozmowy z Księdzem Biskupem, którego tutaj wszyscy nazywają „Ojcem”.
Następnego dnia pięć osób opuszcza „Betanię”. Szczęśliwie ukończyły terapię i wracają, aby zacząć życie na nowo. Warto zauważyć, że na miejsce w „Betanii” trzeba czekać nieraz kilka miesięcy, a „betańczycy” przyjeżdżają tu z całej Polski.
„Rozpoczęcie terapii to przyznanie się do słabości - mówi jeden z pacjentów. - Kończąc leczenie, każdy odpowiada sobie na pytanie, dlaczego sięgnął po narkotyki. To pozwala radzić sobie z tym problemem”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bohaterski diakon

Niedziela rzeszowska 32/2012

Święty Wawrzyniec był bardzo popularny na polskiej wsi. 10 sierpnia rozniecano w domostwach nowy ogień polecając gospodarstwo opiece Świętego przed pożarem, święcono masło, używane nie tylko jako dodatek do chleba, ale również panaceum na różne dolegliwości, święcono także miód. Niepiśmiennym ludziom mękę sierpniowego patrona przybliżały piękne polichromie będące swoistą obrazkową historią Kościoła. Tak jest np. na XVII-wiecznej polichromii w drewnianym kościele w podkarpackich Brzezinach.
Wawrzyniec zmarł 10 sierpnia 258 r. śmiercią męczeńską, upieczony na metalowym ruszcie w kształcie kraty. Co ciekawe, ta krata była później motywem, na którym wzorowano się przy wznoszeniu jednej z najbardziej znanych budowli na świecie - hiszpańskiego Escorialu, pałacu-klasztoru wzniesionego w XVI wieku przez hiszpańskiego władcę Filipa II. Pałacowy kościół dedykowany św. Wawrzyńcowi, który był tak zaprojektowany, aby król nie wychodząc ze swojej komnaty mógł uczestniczyć codziennie we Mszy św. mając go przed oczyma. Wawrzyniec był ofiarą prześladowań podjętych w 258 r. przez cesarza Waleriana, kiedy to miało zginąć wraz z papieżem Sykstusem II siedmiu diakonów, w tym i on. Jako jeden ze wspomnianych diakonów wczesnego Kościoła sprawował pieczę nad majątkiem, który po śmierci papieża rozdał ubogim. Oprawcy wiedząc o jego funkcji kazali mu przed śmiercią zebrać cały majątek Kościoła; Wawrzyniec zgromadził wszystkich ubogich, których wspierała gmina chrześcijańska. „Oto są skarby Kościoła!” - rzekł do swoich prześladowców, co ich niezwykle zezłościło, wówczas wydano go na męki. Ciało męczennika pochowano w katakumbach św. Cyriaki przy Via Tiburtina.
Kult św. Wawrzyńca był bardzo popularny już w czwartym stuleciu, kiedy to rzymski cesarz Konstantyn miał wybudować dedykowane męczennikowi niewielkie oratorium, które dzisiaj znane jest jako Bazylika Większa św. Wawrzyńca za Murami. W średniowieczu Jego kult wzrósł po zwycięstwie cesarza Ottona I w 955 r. nad Madziarami, był bardzo popularny także np. w państwie Zakonu Krzyżackiego. Czczono go jako patrona ubogich i wszystkich tych, którzy mogą doznać szkody ze strony ognia: piekarzy, kucharzy i... bibliotekarzy. Uważano, że chroni od pożarów i pomaga w poparzeniach. Najstarszym wizerunkiem św. Wawrzyńca w Polsce jest malowidło ścienne z XIII wieku z kościoła w Czerwińsku.
Z osobą św. Wawrzyńca związany jest tzw. graal. W średniowiecznej katedrze w Walencji (Hiszpania) znajduje się do dzisiaj przepiękny puchar, który rzekomo miał być kielichem, z którego pił Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy. Kielich pojawił się w Rzymie ok. 250 r. i nikt dokładnie nie wie jak tutaj trafił. Znalazł się w Wiecznym Mieście, gdy skończyła się dominacja Kościoła Jerozolimskiego. Był używany do Mszy tylko przez papieży. 24. papież Sykstus II tuż przed swoją męczeńską śmiercią przekazał puchar w r. 258 właśnie Wawrzyńcowi. On zaś przewiózł kielich do swojej rodzinnej miejscowości Huesca w Aragonii. Razem z kielichem Wawrzyniec przewiózł list, który dziś jest uważany za zaginiony i nie wiadomo nic o jego treści. Kielich przechowywany był w rodzinnej posiadłości Wawrzyńca aż do 553 r. - wtedy umieszczono go w katedrze w Huesco. Podczas najazdów muzułmanów na półwysep Iberyjski w 712 r., kielich ukryto w Pirenejach. W 1071 r. znalazł się w opactwie San Juan della Peria. W 1399 r. król Aragonii Marcin Ludzki zmusił opata klasztoru, aby przekazał mu kielich. Umieszcza go w Saragossie, a potem w Barcelonie. Dopiero w 1416 r. król Alfons V wysłał kielich do Walencji. Ostatecznie w 1437 r. katedra w Walencji odkupiła od królów Aragonii kielich i umieszczony został w specjalnej kaplicy. W czasie jednej z uroczystych procesji w 1744 r. kielich upadł na ziemię i roztrzaskał się na dwie połowy, ale lokalny jubiler skleił go. W czasie badań na Uniwersytecie w Saragossie w latach 60. ubiegłego wieku stwierdzono, że czara kielicha wykonana jest z agatu między II wiekiem p.n.e. a I wiekiem n.e. w warsztacie w Jerozolimie lub Egipcie. Złocone dodatki i ozdobne kamienie oraz podstawa pochodzą z czasów późniejszych (XII-XIV wiek). Kolejne relikwie związane ze Świętym to rzekoma krata, na której miał być palony, którą przechowuje się w bazylice św. Wawrzyńca in Lucina, a którą umieścił tutaj papież Paschalis II (zm. 1118) oraz głowa Świętego ukazywana 10 sierpnia na Watykanie.

CZYTAJ DALEJ

Radio Zet przeprasza dyrektora Radio Maryja

2024-08-07 20:23

[ TEMATY ]

radio

Karol Porwich/Niedziela

O. Tadeusz Rydzyk

O. Tadeusz Rydzyk

Portal Radia Zet zamieścił sprostowanie dotyczące tego, iż dyrektor i założyciel Radia Maryja, o. dr Tadeusz Rydzyk CSsR, nie prowadzi żadnych biznesów. Sprostowanie dotyczy artykułu, który pojawił się 6 maja na portalu pod tytułem: „To jedna z największych tajemnic ojca Rydzyka. Wszystko to zawdzięcza seniorkom”.

W publikacji m.in. oczerniono o. dr. Tadeusza Rydzyka CSsR, jakoby słynął ze swojej działalności biznesowej, dzięki której – rzekomo – udało mu się zgromadzić fortunę.

CZYTAJ DALEJ

PILNE! Polscy siatkarze zdobywają olimpijskie srebro w piłce siatkowej

2024-08-10 14:22

[ TEMATY ]

złoto

mecz

PAP

Francuzi pokonali reprezentantów Polski 3:0 w finale olimpijskiego turnieju siatkarzy. Tym samym to oni zdobyli złoty medal a polska drużyna po 48- latach sięga po srebrny medal Igrzysk Olimpijskich.

Jest to pierwszy medal w sporcie drużynowym na igrzyskach od 32 lat.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję