Ze swej strony prezes placówki Mariella Enoc ujawniła, iż kontaktowała się z nią matka dziecka. „Jest ona niezwykle zdeterminowana i zdecydowana i nie chce się ugiąć przed niczym” - dodała pani Enoc. Poinformowała, że matka dziesięciomiesięcznego chłopca prosiła o zweryfikowanie możliwości leczenia go w rzymskim szpitalu, nad czym, dodała, pracują w tej chwili jego lekarze i naukowcy. O wynikach tych studiów powiadomią oni bezpośrednio rodziców samego Charliego, wyjaśniła Mariella Enoc, która nie wie, czy będzie go można leczyć.
Charlie Grad cierpi na niezwykle rzadką i nieuleczalną chorobę genetyczną - syndrom wyczerpania mitochondrialnego DNA (mtDNA). Choroba atakuje mięśnie i uszkadza mózg. Nie zgodzono się na eksperymentalną terapię w Stanach Zjednoczonych, ani na śmierć w domu w obecności rodziców i pod opieką pracowników hospicjum. Prawo lekarzy do zakończenia uporczywej terapii potwierdziły dwa brytyjskie sądy i Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu