Uroczystość Bożego Ciała. Tradycyjnie procesje przeszły uliczkami i ulicami, placami i rynkami. Dzisiaj nie ma żadnych zakazów i żadnych ograniczeń co do przestrzeni przebywania z Panem Jezusem, obecnym
w Najświętszym Sakramencie, na zewnątrz świątyń. Ba, ostatnio nawet się proponuje, by również w centrach handlowych utworzyć kaplice dla wiernych. Tak więc z czasem przestrzeń procesji Bożego Ciała powiększy
się o alejki między regałami kolorowych towarów.
Kaplica w markecie. Na taki pomysł wpadł światowej sławy architekt Eric Kuhne, zaproszony niedawno temu do stolicy przez inwestorów handlowych obiektów. Pomysł popierają niektórzy księża. Na pewno
znany z nietypowych wypowiedzi ks. Michał Czajkowski, który uważa, że to bardzo ciekawa inicjatywa, bo Kościół powinien być tam, gdzie są ludzie. Zapowiadane są nawet badania, które mają pokazać, czy
warszawiacy chcą się modlić w marketach.
Załóżmy, że badania wypadną pomyślnie na korzyść pomysłodawców. Ludzie będą się modlić w kaplicy między odwiedzeniem jednego sklepu a drugiego, między kupieniem tego towaru a nie tamtego. Bóg dopomoże,
oświeci umysł i już człowiek będzie wiedział, na którą alejkę marketu się udać, do jakiej półki podejść, by w końcu zdecydować się na włożenie towaru do koszyka. Tutaj już widzę sfrustrowanego parafianina,
który ma nadzieję, że kiedyś żona będzie w końcu bardziej samodzielna i nie będzie go brała za przewodnika i doradcę po labiryntach marketu. Dość jednak drwin, bo z zakupami, jak wiadomo, żartów nie ma.
A Jezus na takie potraktowanie Domu Bożego już raz konkretnie zareagował. „Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska” (por. J 2,16). Nie róbmy więc targowiska z pomysłu
utworzenia kaplicy w markecie. Kościołów i kaplic w Polsce nam przecież nie brakuje. Przestrzeni na procesje też chyba wystarczy. Panu Jezusowi na pewno.
Pomóż w rozwoju naszego portalu