Dla wielu osób z pokolenia dzisiejszych czterdziestolatków są to żywe wspomnienia lat ich młodości oraz atmosfery burzliwych, pełnych napięcia i niepewności dni, gdy jako studenci próbowali stawić czoło
systemowi komunistycznego zakłamania. Najnowsza książka W. Polaka nie jest już tak obszerna jak poprzednie, bowiem koncentruje się wyłącznie na dwóch wydarzeniach - 1 i 3 maja 1982 r., które
w okresie stanu wojennego były jednak największymi akcjami protestacyjnymi w całym regionie kujawsko-pomorskim. Dla tych, którzy pamiętają owe wydarzenia z autopsji i byli uczestnikami bądź świadkami
opisywanych zajść, książka ma dodatkowo wydźwięk emocjonalny.
Jak czytamy w przedmowie najnowszej książki W. Polaka, pióra Jana Kopcewicza - rektora UMK i Antoniego Mężydło - posła na Sejm RP, „jest to historia świeża, czasem powiązana z dniem
dzisiejszym”. W wielu fragmentach tej lektury spotykamy także dokumenty „wstrząsające opisami ogromu krzywdy wyrządzonej w tamtych dniach mieszkańcom Torunia przez aparat totalitarnej władzy.
W żadnym z miast nie doszło bowiem do „tak ogromnych przejawów brutalności ze strony milicji, ZOMO [Zmotoryzowanych Oddziałów Milicji Obywatelskiej - przyp. red.] i Służby Bezpieczeństwa”.
Dr Wojciech Polak, podobnie jak w poprzednich publikacjach dotyczących lat 80., przeprowadził rzetelną kwerendę archiwalną, docierając dzięki Instytutowi Pamięci Narodowej do dostępnych od niedawna
źródeł z zasobów m. in. dawnej Służby Bezpieczeństwa, Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Toruniu, KW PZPR, a także korzystając z dokumentów zachowanych w Archiwum Państwowym w Toruniu i Archiwum
Diecezjalnym w Pelplinie. Dużą wartość dokumentalną stanowią w publikacji informacje pochodzące z ulotek, prasy podziemnej i ówczesnej prasy oficjalnej, a przede wszystkim - ustne relacje osób bezpośrednio
uczestniczących w tych wydarzeniach.
Jak pisze autor we wstępie swej najnowszej książki, Święto Pracy 1 maja obchodzono w Polsce od 1945 r., choć oficjalnie uznano je za święto państwowe w 1950 r. Miało ono wyrażać poparcie
społeczeństwa dla władzy komunistycznej i choć ludzie z ironią podchodzili do tej narzuconej im uroczystości, to absencja w pochodach i manifestacjach 1-majowych powodowała represje w pracy i szkole.
Uroczystość 3 maja formalnie zlikwidowano w 1951 r., choć już od 1947 r. nie było to Święto Narodowe, lecz zwykły dzień pracy. Już w 1946 r. władze zakazały publicznego obchodzenia
tej uroczystości; doszło wówczas do masowych demonstracji rozpraszanych przez milicję (w Krakowie aresztowano wtedy około tysiąca osób, głównie studentów). Represje spowodowały, że odtąd święto to obchodzono
głównie w kościołach, zwłaszcza że na ten dzień przypadała, ustanowiona w 1924 r., uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. W latach PRL-u władze zwalczały wszelkie przejawy publicznego
zaakcentowania uroczystego dla Polaków charakteru święta 3 Maja, np. karano grzywną tych właścicieli, którzy swoje posesje w tym dniu mieli udekorowane flagami narodowymi.
W okresie stanu wojennego podczas 1 maja urządzano kontrpochody organizowane przez podziemną „Solidarność”. Jak przypomina dr W. Polak w Dniach protestu, toruńskie wydarzenia 1 i 3 maja
1982 r. poprzedziły ironiczne wobec panującej wówczas władzy WRON [Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego] wystąpienia zainicjowane 28 kwietnia 1982 r. przez studentów mieszkających w domach akademickich
przy ul. Mickiewicza i Słowackiego. 1 maja główne demonstracje odbyły się na toruńskiej Starówce, w okolicach Rynku Staromiejskiego i pomnika M. Kopernika oraz na bulwarze nadwiślańskim. Szereg osób biorących
udział w kontrpochodzie zatrzymano w areszcie i skazano na kolegia.
Po tych zajściach organy MO, SB i ZOMO żywiły szczególną niechęć do studentów. Nic zatem dziwnego, że do święta 3 maja „staranniej” się przygotowały. W tym dniu miały miejsce największe
rozruchy w Toruniu w latach 80. O godz. 18.00 w Auli UMK odbyło się „uroczyste spotkanie” z okazji Konstytucji 3 maja z wykładem prof. Jacka Staszewskiego. W pobliżu miasteczka akademickiego
na Bielanach krążyło mnóstwo zomowców. Wieczorem we wszystkich kościołach toruńskich odprawiano uroczystą Mszę św. Od godz. 17.00 duże oddziały ZOMO w pełnej gotowości bojowej otoczyły Stare Miasto i
zablokowały ulice wiodące do Starego Rynku. Około 18.30 ZOMO natarło na ludzi czekających na Starym Rynku na Mszę św. w kościele akademickim Ojców Jezuitów. W. Polak podaje, że szacunkowo mogło tam być
około 2,5 tys. osób, a tuż przed Mszą św. przybyło jeszcze sporo studentów. Zomowcy zaatakowali ludzi wychodzących po Mszy św. z kościoła, a „polowanie” na ukrywających się trwało do świtu.
Akcja była wyjątkowo brutalna: pałowano ludzi na ulicach, także kaleki, kobiety i dzieci, łamano nosy, bito i kopano zatrzymanych w komendach i w komisariatach, na sponiewieranych ludzi rzucano najbardziej
ordynarne obelgi. W wielu przypadkach naganna była także późniejsza postawa organów sprawiedliwości, sądu i kolegiów ds. wykroczeń.
Książka dr. W. Polaka, mająca charakter naukowy, o treści bogatej od strony faktograficznej i dokumentalnej, stanowi także interesującą lekturę, łatwą w przyswojeniu przez szerszy krąg odbiorcy. Zamieszczony
w publikacji materiał fotograficzny ma charakter unikalny (notabene nielegalnie wówczas wykonane zdjęcia były powodem zatrzymania fotografów w areszcie).
Dziś, gdy w najnowszej historii data 1 maja 2004 r. będzie kojarzyć się wyłącznie z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, warto zastanowić się, jak odległe przed laty wydawały się marzenia
o takiej chwili i jaką cenę za dążenie do tego trzeba było nieraz płacić. Zachęcając do lektury Dni protestu, wypada mi tylko przytoczyć słowa z przedmowy książki: „Życzymy dużo refleksji nad dniem
dzisiejszym, często niestety odmiennym od ówczesnych oczekiwań.
Niepodległość i demokracja okazały się przecież zadaniami trudniejszymi, niż to sobie wyobrażaliśmy”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu