Każdego roku dzieci pierwszokomunijne z parafii Kadzidło wyruszają na pielgrzymkowy szlak, wyrażając tym swoją wdzięczność Panu Jezusowi za dar Komunii św. Tak było i w tym roku, tyle tylko, że tym razem
pielgrzymi wyruszyli na rowerach. Celem pielgrzymowania było zapomniane sanktuarium maryjne w Dąbrówce k. Ostrołęki. Wyruszyło tam 70 osób chcących spotkać się ze swoją Matką.
Na pielgrzymkowy szlak błogosławieństwa Bożego udzielił ks. prał. Marian Niemyjski. Trasa była stosunkowo długa, bo od miejsca wyjazdu - Kadzidła - do swojego celu wynosiła 16 km. Pątnicy
spotkali się z życzliwym przyjęciem w miejscach, przez które przejeżdżali. Mieszkańcy nie wiedząc nawet, że rowerzyści, których widzą, są pielgrzymami, gorąco ich pozdrawiali.
Po dotarciu do celu przy świątyni parafialnej w Dąbrówce dzieci pierwszokomunijne wraz z ich opiekunami przywitał proboszcz ks. Stanisław Grosfed. Miejscowy duszpasterz opowiedział historię objawień
Matki Bożej w Dąbrówce.
Objawienia rozpoczęły się w 1850 r. i trwały około 20 lat. Przywilej widzenia Matki Najświętszej miały dwie dziewczynki, które przychodziły do kapliczki umieszczonej na drzewie z barcią i przyozdabiały
ją kwiatami. Niestety, nie dowiedziano się, co mówiła Matka Boża tym dwóm dziewczynkom, wiemy jednak, że każdemu objawieniu towarzyszyła jasność zauważalna przez wszystkich. W niedługim czasie niedaleko
miejsc objawień został postawiony drewniany kościół, przeniesiony z Kadzidła. Do II wojny światowej miejsce to było bardzo licznie nawiedzane przez pątników, którzy otrzymywali w tym miejscu łaskę zdrowia.
Świadczy o tym fakt, że chociaż podczas wojny z kościoła wywieziono 2 wozy kul inwalidzkich, mimo wszystko wiele wotów pozostało do dzisiaj.
Po słowach, które skierował do wszystkich Ksiądz Proboszcz, nastąpiło nabożeństwo Słowa Bożego, a po nim obrzęd Komunii świętej. Na zakończenie pielgrzymki przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej oddali
się Jej w opiekę, a następnie zostały poświęcone rowery, które w większości dzieci otrzymały jako prezenty.
Ostatnim punktem pielgrzymowania było ognisko ze smacznymi kiełbaskami, a potem wszyscy wrócili do swoich domów.
Swoją wdzięczność pielgrzymi pragnął wyrazić Andrzejowi Szczęsnemu, komendantowi posterunku policji w Kadzidle, który zadbał o zabezpieczenie trasy, proboszczowi ks. Stanisławowi Grosfeldowi za życzliwe
przyjęcie, dziekanowi ks. Marianowi Niemyjskiemu, ks. Sławomirowi Zielińskiemu, który zajmował się służbami porządkowymi, a na trasie naprawiał uszkodzone rowery.
Pomóż w rozwoju naszego portalu