Reklama

Słowo pasterskie na światowy tydzień modlitw o powołania

Niedziela łowicka 18/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Umiłowani w Chrystusie Panu Siostry i Bracia

1. Przeżywamy dzisiaj czwartą niedzielę po Wielkanocy. Czytania liturgiczne mówią dzisiaj, że Chrystus jest Dobrym Pasterzem, czyli Tym, który uczy, kieruje i troszczy się o bezpieczeństwo wszystkich swoich wyznawców.
Jak wszyscy pamiętamy z Ewangelii, Pan Jezus wybrał sobie współpracowników, których nazwał Apostołami i chciał, aby mieli oni swoich następców. Są nimi biskupi, którzy mają być nauczycielami wiary, szafarzami świętych sakramentów i którzy kierują wspólnotami, jakimi są Kościoły partykularne, zwane diecezjami. Chrystus chciał, aby następcy Apostołów, którym powierzona jest troska o Kościół partykularny, mieli swoich współpracowników - są nimi kapłani. Niemożliwe jest zrealizowanie polecenia naszego Pana: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Św. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 19) bez kapłanów.

Reklama

2. „Proście Pana żniwa, aby wyprawił robotników na swoje żniwo” (Łk 10, 2)
W dniu dzisiejszym, zgodnie z poleceniem Pana, cały Kościół - wszędzie gdzie gromadzą się wspólnoty, błaga Pana, aby obdarował darem powołania do służby kapłańskiej odpowiednio ukształtowanych synów z rodzin katolickich.
Podstawowy obowiązek troski o powołania spoczywa na biskupie, szczególne zaś zadania spoczywają na kapłanach, pierwszą jednak wspólnotą, gdzie ziarno „Bożego daru i tajemnicy” kiełkuje i wzrasta jest nasza rodzina. W świętą noc Wielkiego Czwartku, kiedy nasz Pan Jezus Chrystus ustanowił Eucharystię i kapłaństwo „zawołał po imieniu” każdego z kapłanów wszystkich czasów. Jego spojrzenie tamtego wieczoru, kochające i wybiegające w przyszłość zwróciło się ku każdemu powołanemu wszech czasów (Por. List na Wielki Czwartek 2004). Dlatego dzisiaj pragnę wszystkim przypomnieć z ogromną troską o wielkiej odpowiedzialności za dar powołania do służby Bożej młodych, zarówno w rodzinie jak i we wspólnocie parafialnej.
Przyzwyczailiśmy się, że w naszych parafiach są kapłani. Patrzymy na nich w każdą niedzielę uczestnicząc we Mszy św., słuchamy ich kazań, przystępujemy do sakramentów świętych. Trudno nam wyobrazić sobie sytuację, że w parafii nie ma księdza. Taka sytuacja wielokrotnie jednak zdarza się w innych krajach Europy. Zgromadzenie wiernych, choć ubogacone licznymi darami, nie jest w stanie samo ani „sprawować” Eucharystii, ani „ustanowić sobie” kapłana urzędowego. „Nie ma Eucharystii bez kapłaństwa, tak jak nie istnieje kapłaństwo bez Eucharystii” (Jan Paweł II, Dar i tajemnica, Kraków 1996, 75).
Trzeba więc nam razem prosić Pana, o nowych świętych kapłanów, ale także umieć dostrzec w młodym człowieku skarb powołania i tworzyć podatny grunt, aby ziarno powołania wzrastało.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

3. Na mocy sakramentu Chrztu jesteśmy wszyscy włączeni w Lud Boży i odpowiedzialni za naszą Wspólnotę. Dlatego proszę dzisiaj każdego z Was drodzy rodzice, zachęcajcie swoich synów do służby ministranckiej, a jeżeli spostrzegacie, że noszą w sobie oznaki powołania, starajcie się ten Boży Dar w nich rozwijać.
Proszę także Was, drodzy bracia kapłani. Weźmy sobie do serca słowa, które Ojciec Święty skierował do nas wszystkich na Wielki Czwartek tego roku:

Reklama

„Drodzy Bracia w Kapłaństwie, obok innych inicjatyw poświęcajcie szczególną uwagę opiece nad ministrantami, którzy stanowią niejako «kolebkę» powołań kapłańskich. Grupa ministrantów, odpowiednio przez Was prowadzona we wspólnocie parafialnej, może postępować na dobrej drodze chrześcijańskiego wzrastania, tworząc niemal rodzaj proseminarium. Uczcie parafię, rodzinę rodzin, dostrzegać w ministrantach swoich synów, jak «sadzonki oliwki dokoła stołu» Chrystusa.
Korzystając z pomocnej współpracy bardziej wrażliwych rodzin i katechetów, z serdeczną troską opiekujcie się grupą ministrantów, aby poprzez służbę przy ołtarzu każdy z nich uczył się coraz bardziej kochać Jezusa, rozpoznawać Jego rzeczywistą obecność w Eucharystii, doświadczać piękna liturgii.
W czasie mojej posługi biskupiej w Krakowie mogłem poznać, jak wielkie owoce przynosi poświęcenie się ich formacji na płaszczyźnie ludzkiej, duchowej i liturgicznej. Kiedy mali chłopcy i młodzieńcy pełnią służbę ołtarza z radością i entuzjazmem, dają swoim rówieśnikom wymowne świadectwo doniosłości i piękna Eucharystii. Dzięki szczególnej twórczej wrażliwości, jaka cechuje ich wiek, oraz dzięki nauce i przykładowi kapłanów i starszych kolegów, także najmłodsi mogą wzrastać w wierze i fascynować się duchową rzeczywistością.
W końcu nie zapominajcie też, że pierwszymi «apostołami» Jezusa Najwyższego Kapłana jesteście Wy sami: Wasze świadectwo liczy się bardziej niż jakiekolwiek inne środki i pomoce. W regularnym rytmie celebracji niedzielnych i codziennych ministranci spotykają właśnie Was, widzą, jak w Waszych dłoniach «sprawuje się» Eucharystia, z Waszej twarzy czytają odblask Tajemnicy, w Waszym sercu wyczuwają wezwanie większej miłości. Bądźcie dla nich ojcami, mistrzami i świadkami pobożności eucharystycznej i świętości życia!
Drodzy Bracia Kapłani, Wasza szczególna misja w Kościele wymaga, abyście byli «przyjaciółmi» Chrystusa, wytrwale kontemplującymi Jego oblicze i uczącymi się pokornie w szkole Najświętszej Maryi Panny. Módlcie się nieustannie, jak wzywa Apostoł (por. 1 Tes 5, 17) i zachęcajcie wiernych do modlitwy o powołania”.

Reklama

4. Pięknie jest zobaczyć wspólną troskę i zrozumienie całego Kościoła dla tych ważnych spraw, o których pisze nam Ojciec Św. Pozwólcie, że przytoczę świadectwo wietnamskiego arcybiskupa, który spędził 13 lat w więzieniach komunistycznych. Przykład ten pięknie ukazuje wielkie umiłowanie Eucharystii zarówno przez uwięzionego biskupa jak i jego diecezjan:
„Kiedy zostałem aresztowany, musiałem wyjść z domu, tak jak stałem. Na następny dzień pozwolono mi napisać do moich bliskich, aby dostarczyli mi najbardziej niezbędnych rzeczy: ubrania, szczoteczkę do zębów... Napisałem: «Przyślijcie mi, proszę, trochę wina jako lekarstwo na żołądek». Moi wierni natychmiast zrozumieli, o co chodzi.
Natychmiast przysłali mi małą buteleczkę mszalnego wina z napisem: «lekarstwo na ból żołądka» i hostie ukryte w łuczywie. Policja zapytała mnie: Cierpi Pan na bóle żołądka? Tak - odpowiedziałem. Oto lekarstwo dla Pana. Nigdy nie zdołam wyrazić mojej wielkiej radości: codziennie, używając trzech kropel wina i kropli wody, ukrytej w dłoni, odprawiałem Mszę św. To był mój ołtarz, to była moja katedra! Było to prawdziwe lekarstwo dla duszy i ciała: «Lekarstwo» nieśmiertelności, antidotum, żeby nie umrzeć, ale mieć zawsze życie w Jezusie”. Świadectwo wietnamskiego kardynała ukazuje, że siłą do czynienia dobra jest Eucharystia. Jednocześnie wspólnota Kościoła wietnamskiego i jej pasterz doskonale zdawali sobie sprawę, że bez kapłana nie będzie Eucharystii. Że jest konieczna do przetrwania najtrudniejszych chwil w życiu. Mogą zaświadczyć o tym żyjący jeszcze kapłani i wierni, którzy przeszli przez obozy koncentracyjne i łagry, którzy na różne sposoby starali się o hostie i wino, aby sprawować Eucharystię, w niej uczestniczyć i nią się posilać. Nie mieliby tego pokarmu duchowego, gdyby nie było kapłana.

5. Zwracam się z usilną prośbą do katechetów i katechetek, do wychowawców, aby w młodych ludziach budzili ducha poświęcenia do służby w stanie kapłańskim, chociaż świat pociąga na łatwiejsze drogi.
Drodzy gimnazjaliści i licealiści, pragnę towarzyszyć waszemu wzrastaniu w wymiarze duchowym, intelektualnym i fizycznym. Może już dzisiaj myślicie o wyborze swojej drogi życia, starajcie się zobaczyć piękno drogi kapłańskiej. Módlcie się o trafny wybór i wciąż pytajcie siebie, czy Pan nie wzywa was do pracy w swojej winnicy, którą jest Kościół.

6. Na zakończenie mojego listu pragnę podziękować wszystkim za wszelką troskę o sprawę powołań. Dziękuję za modlitwę jaką zanosicie do Pana w pierwsze niedziele miesiąca, kiedy jako diecezja jednoczymy się w modlitwie przed Najświętszym Sakramentem. Dziękuję rodzinom, które tworzą i wspierają pozytywny klimat dla wzrostu powołań. W sposób szczególny wyrażam wdzięczność kapłanom, którzy podzielając troskę Kościoła, swoim osobistym życiem i zaangażowaniem zwłaszcza w pracy z ministrantami i lektorami troszczą się o sprawę powołań.

Matko Chrystusa Najwyższego Kapłana, wypraszaj wciąż dla naszego Kościoła łowickiego liczne i święte powołania, wielu wiernych i wspaniałomyślnych sług ołtarza. Amen

Łowicz, 2004-04-13

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Benedykt XVI: uczmy się modlitwy od św. Szczepana - pierwszego męczennika

Drodzy bracia i siostry, W ostatnich katechezach widzieliśmy, jak czytanie i rozważanie Pisma Świętego w modlitwie osobistej i wspólnotowej otwierają na słuchanie Boga, który do nas mówi i rozbudzają światło, aby zrozumieć teraźniejszość. Dzisiaj chciałbym mówić o świadectwie i modlitwie pierwszego męczennika Kościoła, św. Szczepana, jednego z siedmiu wybranych do posługi miłości względem potrzebujących. W chwili jego męczeństwa, opowiedzianej w Dziejach Apostolskich, ujawnia się po raz kolejny owocny związek między Słowem Bożym a modlitwą. Szczepan został doprowadzony przed trybunał, przed Sanhedryn, gdzie oskarżono go, iż mówił, że „Jezus Nazarejczyk zburzy...[świątynię] i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał” (Dz 6, 14). Jezus podczas swego życia publicznego rzeczywiście zapowiadał zniszczenie świątyni Jerozolimskiej: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). Jednakże, jak zauważył św. Jan Ewangelista, „On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (J, 21-22). Mowa Szczepana przed trybunałem, najdłuższa w Dziejach Apostolskich, rozwija się właśnie na bazie tego proroctwa Jezusa, który jako nowa świątynia inauguruje nowy kult i zastępuje ofiary starożytne ofiarą składaną z samego siebie na krzyżu. Szczepan pragnie ukazać, jak bardzo bezpodstawne jest skierowane przeciw niemu oskarżenie, jakoby obalał Prawo Mojżesza i wyjaśnia swoją wizję historii zbawienia, przymierza między Bogiem a człowiekiem. Odczytuje w ten sposób na nowo cały opis biblijny, itinerarium zawarte w Piśmie Świętym, aby ukazać, że prowadzi ono do „miejsca” ostatecznej obecności Boga, jakim jest Jezus Chrystus, a zwłaszcza Jego męka, śmierć i Zmartwychwstanie. W tej perspektywie Szczepan odczytuje też swoje bycie uczniem Jezusa, naśladując Go aż do męczeństwa. Rozważanie Pisma Świętego pozwala mu w ten sposób zrozumieć jego misję, jego życie, chwilę obecną. Prowadzi go w tym światło Ducha Świętego, jego osobista, głęboka relacja z Panem, tak bardzo, że członkowie Sanhedrynu zobaczyli jego twarz „podobną do oblicza anioła” (Dz 6, 15). Taki znak Bożej pomocy, przypomina promieniejące oblicze Mojżesza, gdy zstępował z góry Synaj po spotkaniu z Bogiem (por. Wj 34,29-35; 2 Kor 3,7-8). W swojej mowie Szczepan wychodzi od powołania Abrahama, pielgrzyma do ziemi wskazanej przez Boga, którą posiadał jedynie na poziomie obietnicy. Następnie przechodzi do Józefa, sprzedanego przez braci, którego jednak Bóg wspierał i uwolnił, aby dojść do Mojżesza, który staje się narzędziem Boga, aby wyzwolić swój naród, ale napotyka również wielokrotnie odrzucenie swego własnego ludu. W tych wydarzeniach, opisywanych przez Pismo Święte, w które Szczepan jest, jak się okazuje religijnie zasłuchany, zawsze ujawnia się Bóg, który niestrudzenie wychodzi człowiekowi naprzeciw, pomimo, że często napotyka uparty sprzeciw, i to zarówno w przeszłości, w chwili obecnej jak i w przyszłości. W tym wszystkim widzi on zapowiedź sprawy samego Jezusa, Syna Bożego, który stał się ciałem, który - tak jak starożytni Ojcowie - napotyka przeszkody, odrzucenie, śmierć. Szczepan odwołuje się zatem do Jozuego, Dawida i Salomona, powiązanych z budową świątyni Jerozolimskiej i kończy słowami proroka Izajasza (66, 1-2): „Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich. Jakiż to dom możecie Mi wystawić i jakież miejsce dać Mi na mieszkanie? Przecież moja ręka to wszystko uczyniła” (Dz 7,49-50). W swoim rozważaniu na temat działania Boga w historii zbawienia, zwracając szczególną uwagę na odwieczną pokusę odrzucenia Boga i Jego działania, stwierdza on, że Jezus jest Sprawiedliwym zapowiadanym przez proroków; w Nim sam Bóg stał się obecny w sposób wyjątkowy i ostateczny: Jezus jest „miejscem” prawdziwego kultu. Szczepan przez pewien czas nie zaprzecza, że świątynia jest ważna, ale podkreśla, że „Najwyższy jednak nie mieszka w dziełach rąk ludzkich” (Dz 7, 48). Nową, prawdziwą świątynią, w której mieszka Bóg jest Jego Syn, który przyjął ludzkie ciało. To człowieczeństwo Chrystusa, Zmartwychwstałego gromadzi ludy i łączy je w sakramencie Jego Ciała i Krwi. Wyrażenie dotyczące świątyni „nie zbudowanej ludzkimi rękami” znajdujemy także w teologii świętego Pawła i Liście do Hebrajczyków: ciało Jezusa, które przyjął On, aby ofiarować siebie samego jako żertwę ofiarną na zadośćuczynienie za grzechy, jest nową świątynią Boga, miejscem obecności Boga żywego. W Nim Bóg jest człowiekiem, Bóg i świat kontaktują się ze sobą: Jezus bierze na siebie cały grzech ludzkości, aby go wnieść w miłość Boga i aby „spalić” go w tej miłości. Zbliżenie się do krzyża, wejście w komunię z Chrystusem oznacza wejście w to przekształcenie, wejście w kontakt z Bogiem, wejście do prawdziwej świątyni. Życie i mowa Szczepana nieoczekiwanie zostają przerwane wraz z ukamienowaniem, ale właśnie jego męczeństwo jest wypełnieniem jego życia i orędzia: staje się on jedno z Chrystusem. W ten sposób jego rozważanie odnośnie do działania Boga w historii, na temat Słowa Bożego, które w Jezusie znalazło swoje całkowite wypełnienie, staje się uczestnictwem w modlitwie Pana Jezusa na krzyżu. Rzeczywiście woła on przed śmiercią: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” (Dz 7, 59), przyswajając sobie słowa Psalmu 31,6 i powtarzając ostatnią wypowiedź Jezusa na Kalwarii: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46); i wreszcie, tak jak Jezus zawołał donośnym głosem wobec tych, którzy go kamienowali: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” (Dz 7, 60). Zauważamy, że chociaż z jednej strony modlitwa Szczepana podejmuje modlitwę Jezusa, to jest ona skierowana do kogo innego, gdyż jest ona skierowana do samego Pana, to znaczy do Jezusa, którego uwielbionego kontempluje po prawicy Ojca: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga” (w. 56). Drodzy bracia i siostry, świadectwo św. Szczepana daje nam pewne wskazania dla naszej modlitwy i życia. Możemy się pytać: skąd ten pierwszy chrześcijański męczennik czerpał siłę do stawiania czoła swoim prześladowcom i aby dojść do daru z siebie samego? Odpowiedź jest prosta: ze swej relacji z Bogiem, ze swej komunii z Chrystusem, z rozważania Jego historii zbawienia, dostrzegania działania Boga, które swój szczyt osiągnęło w Jezusie Chrystusie. Także nasza modlitwa musi się karmić słuchaniem Słowa Bożego w komunii z Jezusem i Jego Kościołem. Drugi element to ten, że św. Szczepan widzi w dziejach relacji miłości między Bogiem a człowiekiem zapowiedź postaci i misji Jezusa. On - Syn Boży - jest świątynią „nie zbudowaną ludzkimi rękami”, w której obecność Boga stała się tak bliska, że weszła w nasze ludzkie ciało, aby nas doprowadzić do Boga, aby otworzyć nam bramy nieba. Tak więc nasza modlitwa powinna być kontemplacją Jezusa siedzącego po prawicy Boga, Jezusa jako Pana naszego, mojego codziennego życia. W Nim, pod przewodnictwem Ducha Świętego, możemy także i my zwrócić się do Boga, nawiązać realny kontakt z Bogiem, z zaufaniem i zawierzeniem dzieci, które zwracają się do Ojca, który je nieskończenie kocha. Dziękuję. tlum. st (KAI) / Watykan
CZYTAJ DALEJ

Szokujący najazd na klasztor w poszukiwaniu Romanowskiego

2024-12-24 22:14

[ TEMATY ]

Lublin

policja

klasztor

dominikanie

Marcin Romanowski

Adobe Stock

Policjanci podczas czynności służbowych

Policjanci podczas czynności służbowych

Sceny jak z filmu akcji rozegrały się 19 grudnia w klasztorze dominikanów w Lublinie. Uzbrojeni policjanci w kominiarkach, wspomagani przez drony wkroczyli do zakonu w poszukiwaniu… posła Marcina Romanowskiego – opisuje w mediach społecznościowych Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski.

Stowarzyszenie w zamieszczonym oświadczeniu podkreśla, że z najwyższym oburzeniem odnosi się do brutalnego i bezprecedensowego najazdu na klasztor dominikanów pw. św. Stanisława w Lublinie, dokonanego 19 grudnia 2024 r. na rozkaz Prokuratury Krajowej.
CZYTAJ DALEJ

Dyspensa od postu w wybranych parafiach diecezji świdnickiej

2024-12-26 22:30

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

dyspensa

Adobe.stock.pl

W okresie świątecznym wielu proboszczów wychodzi naprzeciw potrzebom swoich wiernych, udzielając dyspensy od obowiązku zachowania postu w wybrane dni mające charakter pokutny.

Decyzje te, zgodne z przepisami Kodeksu Prawa Kanonicznego, mają na celu umożliwienie pełniejszego przeżywania radosnego czasu w tym przypadku Narodzenia Pańskiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję