Dom towarowy Woolworth w Dortmundzie wycofał świąteczne towary z półek. Powód? Muzułmanie, którzy stanowią 70 proc. mieszkańców na północy miasta, „ich nie potrzebują” - donosi niemiecki dziennik „Bild”.
Według gazety towary związane z Bożym Narodzeniem, które jak dotąd były sprzedawane w tej filii Woolworth na Münsterstrasse co roku, zniknęły z półek dosłownie przez noc. Oburzeni klienci, którzy odważyli zapytać się obsługi sklepu, gdzie podziały się świąteczne ozdoby i słodycze, usłyszeli w odpowiedzi, że „jest to sklep muzułmański”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jesteśmy muzułmańskim sklepem, nie chcemy sprzedawać żadnych przedmiotów związanych z Bożym Narodzeniem - powiedzieli pracownicy sklepu, jak donosi „Bild”. Gazeta wysłała zapytanie do kierownictwa sieci, dlaczego „nie będzie świątecznych towarów”.
To jest decyzja czysto ekonomiczna - odpowiedziała rzeczniczka firmy Diana Peisert. Dodała, że „choinka w sklepie w niczym nam nie pomoże”. Argumentowała, że zazwyczaj sprzedaż świątecznych towarów rozpoczyna się w sklepie na Münsterstrasse już we wrześniu, a w listopadzie „większość towarów powinna być już wyprzedana”.
Reklama
Dwa tygodnie temu zauważyliśmy jednak, że towary związane z Bożym Narodzeniem się nie sprzedają -powiedziała Peisert. Dlatego towar świąteczny został przerzucony do innych filii. W północnej dzielnicy Dortmundu - Nordstadt, zaledwie 17 proc. mieszkańców to katolicy, a 12 proc. to protestanci. Reszta, czyli zdecydowana większość, to muzułmanie.
Ludzie mieszkający tu nie potrzebują dekoracji świątecznych, popyt na nie jest słaby - twierdzi rzeczniczka Woolworth i przyznaje, że firma otrzymała wiele skarg od rozczarowanych klientów.
Ale nic na to nie poradzimy, takie są prawa rynku - dodaje. Jak twierdzi „Bild” nie oznacza to jednak, że w Dortmundzie w ogóle nie będzie Bożego Narodzenia. Miasto szczyci się, że ma najwyższą choinkę w Niemczech, która tradycyjnie stoi na głównym rynku i świeci siłą 48 tys. lampek.