Nawrócenie to jedno z tych słów, które kojarzą nam się z Wielkim Postem. Mówimy, że to czas nawrócenia. Co rozumiemy pod tym pojęciem? Co dzieje się w życiu człowieka, który mówi o sobie, że się nawrócił?
W poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania zainspirowała mnie książka ks. T. Węcławskiego Królowanie Boga. Dwa objaśnienia wyznania wiary Kościoła. Ta inspiracja stała się tak głęboka, iż Czytelnikowi
niekiedy będzie trudno odróżnić moje słowa od tego, co zapisał ks. Węcławski, a co stało się również dla mnie pomocne do zrozumienia tego, w co w Kościele wierzymy.
Wróćmy do pytania o nawrócenie. Zanim odkryjemy sens nawrócenia, wpierw trzeba odkryć coś zasadniczego. Mianowicie to, że „za sprawą Jezusa okazało się raz na zawsze, że w ludzkim życiu i w
świecie króluje Bóg. Królowanie Boga daje się doświadczać jako ludzka wolność”. Kiedy w moim życiu króluje Bóg, kiedy moje życie należy do Boga, doświadczam, że jestem wolny.
Dziś nieraz trudno zrozumieć, że człowiek wtedy jest wolny, jeśli wybiera Boga - raczej jesteśmy skłonni myśleć, że bycie posłusznym Bogu dzieje się kosztem utraty naszej wolności. Tymczasem
ks. Węcławski przekonuje, że „jesteśmy naprawdę wolni nie dlatego, że możemy powiedzieć «nie» nawet samemu Bogu, ale dlatego, że możemy też nie powiedzieć Mu «nie» -
i w ten sposób zarazem prawdziwie wybrać siebie i swoje własne życie”. Na tyle więc jestem wolny, na ile w moim życiu króluje Bóg, na ile moje życie do Niego należy.
To, że moje życie może należeć do Boga, jest darem. Oznacza bowiem, że moje życie jest uratowane od klęski, że ma przyszłość - bo przyszłość należy do Boga. Tylko wtedy moje życie ma przyszłość,
a więc nie skończy się klęską. Życie musiałoby skończyć się klęską, gdyby nie Jezus - dlatego że człowiek, grzesząc, odwraca się od Boga i trwa w upadku. A upadek oznacza, że człowiek zwraca się
jak do Boga ku czemuś, co Bogiem nie jest i co nie ma przyszłości. Takie życie okaże się klęską.
Bóg nie zostawia człowieka samego, jest z nim. Tę prawdę przynosi i urzeczywistnia Jezus. To On wzywa do nawrócenia. O co więc chodzi, kiedy słyszymy słowo o nawróceniu, o jego potrzebie?
Greckie słowo metanoia tłumaczy się najczęściej jako „nawrócenie, nawrócenie od czegoś do czegoś, ku czemuś”, ale można je oddać w języku polskim także przez następujące zwroty: „zmienić
myślenie”, „odmienić ducha”. Pierwsze słowa, jakie wypowiada Jezus w Ewangelii Markowej, brzmią: „Już jest czas i przybliżyło się królowanie Boga; odmieńcie ducha (metanoeite)
i wierzcie w tę dobrą nowinę” (Mk 1, 15 - w tł. TW). Jeśli odczytamy to wezwanie Jezusa na zasadzie paralelizmu, to sens jest następujący: „Już jest czas - odmieńcie ducha”
/ „przybliżyło się królowanie Boga - wierzcie w tę dobrą nowinę”.
To zdanie można odczytać jeszcze na inny sposób - w ten mianowicie, że „metanoia jest znakiem bliskości królowania Boga, tak jak głoszenie dobrej nowiny jest znakiem wypełnienia się czasu”.
Jeżeli więc przyjmuję wezwanie do odmiany, to w moim życiu zaczyna królować Bóg. I po drugie, odmiana mojego ducha, a więc mnie i mojego życia, polega na uwierzeniu w dobrą nowinę.
Na czym polega ta dobra nowina? Co jest jej treścią? To, że mogę odzyskać wolność - „nawrócenie jest tym (nowym) imieniem wolności, które jest możliwe po upadku człowieka” -
że w moim życiu może królować Bóg, a w konsekwencji moje życie ma przyszłość.
Chodzi więc o takie spojrzenie na świat i wyobrażenie przyszłości, które jest inne od tego, czego my chcemy. Odrzucam swoją wizję na rzecz wezwania Boga. Przyjmuję je w wierze. Dokonuje się zmiana
mojego myślenia o sobie, o życiu i o przyszłości. Ta zmiana skłania do zwrócenia się ku Bogu, do powiedzenia Mu „tak”. Dokonuje się we mnie odmiana ducha.
Taka wizja życia i jego przyszłości, czyli dobra nowina, jest Ewangelią. Chodzi więc o przyjęcie wizji życia zawartej w Ewangelii. Jest to nowy obraz - inny od mojego. Przyjęcie go powoduje
w życiu człowieka „zasadniczy wstrząs”. Wiara w Ewangelię radykalnie odmienia los człowieka. I dopiero tutaj możemy mówić o moralnych skutkach nawrócenia. Moralne skutki są konsekwencją nawrócenia.
„Już jest czas - odmieńcie ducha” (Mk 1, 15).
Święta uobecniające Paschę Jezusa coraz bliżej, przy konfesjonałach coraz dłuższe kolejki. Warto jeszcze teraz, w połowie Wielkiego Postu, pogłębić rozumienie tego, co określamy mianem nawrócenia.
Jest to konieczne dla penitenta i szafarza sakramentu - sakramentu, który jest znakiem nawrócenia. Wtedy będziemy przeżywać sakrament pokuty i pojednania inaczej, głębiej. Chodzi bowiem o uratowanie
mojego i Twojego życia od klęski, o odkrycie radości z Bożej wizji mojego i Twojego życia. Chodzi o rezygnację z własnej wizji i przyjęcie, uwierzenie tej, która jest Dobrą Nowiną. Chodzi o moją i Twoja
wolność, o moją i Twoją przyszłość.
Pomóż w rozwoju naszego portalu