Reklama

Recenzja

Wódka, rocznik 56

Opowiadanie pt. „Pętla” Marek Hłasko napisał w roku 1956 r. Dwa lata później Wojciech Jerzy Has nakręcił na jego podstawie film pod tym samym tytułem z wielkimi kreacjami Gustawa Holoubka, Tadeusza Fijewskiego i Aleksandry Śląskiej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pętla opowiada jeden dzień z życia (a właściwie dobę od godz. 8.00 rano do godz. 8.00 dnia następnego) Kuby, który sam o sobie powie, że na imię mu Pijak, nazwisko ma Pijak, a zawód to też pijak. Tytułowa pętla, zrobiona z telefonicznego kabla, zaciska się ostatecznie na szyi Kuby, ale ona jest tylko zewnętrznym znakiem tej pętli, która zaciska się wokół jego życia. Głównym bohaterem opowiadania nie jest bowiem Kuba, ale wódka, która powoli, aczkolwiek systematycznie i skutecznie wypłukuje z niego życie. Wódka ma swoich sprzymierzeńców i wrogów. Po stronie sprzymierzeńców stanie Władek spotkany w restauracji „Pod orłem”, a także koledzy Kuby, którzy od samego rana będą mu wmawiać, że nie da się już nie pić. Wrogiem wódki jest zaś Krystyna, która bezskutecznie próbuje namówić Kubę na leczenie. Wódka ostatecznie jednak wygrywa. Nie pozwala od siebie odejść. W chwili, gdy Krystyna dzwoni trzy razy do drzwi, Kuba ostatecznie ucieka od coraz bardziej nieznośnego trudu życia i oddaje się wódce w ramiona. Wspomniany film Hasa, jego estetyka, sposób kadrowania (wiele zbliżeń na twarze aktorów), muzyka, a nade wszystko gra aktorów jest przejmującym studium z jednego dnia życia wódki.
Co z tego wszystkiego zostało w inscenizacji Pętli w reż. Zdzisława Wardejna, którą ostatnio zaproponował nam Lubuski Teatr w Zielonej Górze? Przede wszystkim pozostała nam atmosfera epoki. Utrzymana w monotonnej szarości scenografia przywołuje na pamięć znane z tamtych czasów dworcowe bary z zegarem wskazującym nie wiadomo jaką godzinę. Do tej samej stylistyki nawiązują także kostiumy, zwłaszcza Barmanki I i Barmanki II, czy też plakat wzywający do tępienia stonki. Czy jednak Pętla Hłaski jest tak bardzo wpisana w realia czasu, że trzeba koniecznie odmalować pejzaż epoki? Wydaje się, że nie. Hłasko nie opowiada nam historii PRL-u, ale historię wódki, mechanizm uzależnienia. A swoją drogą szkoda, że reżyser uciekł się do markowania nalewania i picia wódki. W filmie Hasa jest jej tyle, że się wylewa; zdaje się nam, że czujemy jej smak i zapach. Dziś zresztą pije się już inaczej. Uwypuklenie realiów epoki sprawia, że to nie wódka staje się bohaterem, ale minione czasy. Spektakl przestaje być ponadczasowym moralitetem, a staje się historyczno-socjologicznym obrazkiem o tym, jak się kiedyś piło.
Tekst Marka Hłaski jest tego rodzaju, że bardzo liczy się w nim słowo. Nie ma tutaj nieoczekiwanych zwrotów akcji, intryg, niespodziewanych wydarzeń. Od początku wiemy, że się nie uda, że pętla się zaciśnie. Właśnie słowo powinno zostać ze sztuki, tych parę mocnych sekwencji wypowiadanych przez Kubę czy Władka, jak choćby ta: „Nie ma takiego nieszczęścia, samotności, klęski, kobiety, która warta byłaby wódki. Ale o tym wiedzą tylko ci, którzy wszystko przepili i którzy muszą pić. Wódka jest prawdą, którą rozumie się zawsze zbyt późno”. W zielonogórskim spektaklu ważne słowa bywają niestety nazbyt krzykliwie wypowiedziane, by zapadały w serce.
Szkoda, że w ciekawej skądinąd grze Wojciecha Czarnoty zabrakło szeptu i ciszy. Podobnie trzeba chyba powiedzieć o Arturze Belingu, który - w moim przekonaniu - jest najciekawszy wcale nie w typowych dla niego mocno ekspresyjnych scenach, ale jako wyciszony, wsobny alter ego Kuby. Dla Artura Belinga jak i dla Kingi Kaszewskiej-Brawer, przez granie różnych postaci, spektakl jest okazją do zaprezentowania bardzo różnorodnych możliwości aktorskich, co im się zresztą udaje. Trzeba też zapytać, czy Kinga Kaszewska-Brawer ze swej trudnej roli Krystyny wyszła obronną ręką? Jaką chce być Krystyną? Zmęczoną, zrezygnowaną czy może toksyczną w miłości? Wbrew wypowiadanym słowom, czasami trudno uwierzyć w jej wolę walki o Kubę. No i jeszcze Marta Artymiak, nieco landrynkowo pomyślana kobieta z przeszłości, która śpiewa zapomniane szlagiery. To oryginalny i ciekawy pomysł na kontrapunktowanie teraźniejszości przeszłością, szkoda tylko, że piosenka: „Dzień jak co dzień, ponury dzień jak co dzień. Tylko wódka zapomnienie da” tak nieprawdziwie brzmi w jej ustach. Ale jest w tym spektaklu jeden pomysł urzekający. To twarz Krystyny, cicho przemykająca za oknami (pociągu?), z czujnością, z miłością wpatrująca się w Kubę. Szkoda tylko, że później tej twarzy już nie ma.
Nie ma też w spektaklu finału. Jest jakiś nędzny sznurek w ręku Kuby, który z oczywistych względów niczego nie może zagrać. I nic więcej. Cisza, w której próżno oczekiwać huku wychylającego się spod nóg Kuby i upadającego krzesła. Najmniej dramatu jest wtedy, gdy powinno być go najwięcej.

Marek Hłasko, Pętla, oprac. Andrzej Buck, reż. Zdzisław Wardejn, Lubuski Teatr im. L. Kruczkowskiego, Zielona Góra

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak udzielić pasterskiego wsparcia

2024-04-27 12:45

[ TEMATY ]

warsztaty

Świebodzin

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

dekanalny ojciec duchowny

Archiwum organizatora

Warsztaty dla dekanalnych ojców duchownych

Warsztaty dla dekanalnych ojców duchownych

W sobotę 27 kwietnia w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie odbyły się warsztaty dla dekanalnych ojców duchownych, które poprowadził ks. dr Dariusz Wołczecki. Tematem ćwiczeń było, jak rozmawiać, żeby się spotkać relacyjnie i udzielić pasterskiego wsparcia.

Dekanalny ojciec duchowny jest kapłanem wybranym przez biskupa diecezjalnego spośród księży posługujących w dekanacie, który troszczy się o odpowiedni poziom życia duchowego kapłanów. Spotkanie rozpoczęło się wspólną modlitwą brewiarzową i wzajemnym podzieleniem się dylematami i radościami płynącymi z posługi dekanalnego ojca duchownego.

CZYTAJ DALEJ

Wzór pracowitości i pobożności

Niedziela sosnowiecka 18/2021, str. IV

[ TEMATY ]

św. Zyta

Piotr Lorenc/Niedziela

Wizerunek św. Zyty w sosnowieckiej bazylice katedralnej

Wizerunek św. Zyty w sosnowieckiej bazylice katedralnej

Święta Zyta jest znana w diecezji z przepięknego ołtarza w sosnowieckiej bazylice katedralnej, którego konserwacja jest właśnie na ukończeniu.

Neobarokowy, drewniany ołtarz św. Zyty jest polichromowany i złocony. Między dwoma kolumnami znajduje się obraz św. Zyty. W środku zwieńczenia nastawy jest ozdobny kartusz z monogramem Matki Bożej. Po bokach są ustawione dwie figury: św. Barbary i św. Łucji. Ołtarz jest dziełem Pawła Turbasa i powstał w latach 1904–1906. – Od ponad roku ołtarz przechodzi kapitalny remont. Zdemontowane elementy snycerki trafiły do krakowskiej pracowni Aleksandra Piotrowskiego „Rearte”, gdzie zostały poddane gruntownej konserwacji. Natomiast mensa ołtarza pozostała w katedrze i była odnawiana na miejscu. Mieliśmy takie założenie, że remont miał być zakończony na Wielkanoc 2020 r., ale z powodu pandemii i kwarantanny, którą przechodzili kolejni pracownicy, tempo prac uległo nieznacznemu opóźnieniu – wyjawia kulisy renowacji ks. Jan Gaik, proboszcz parafii katedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Sosnowcu.

CZYTAJ DALEJ

Jak udzielić pasterskiego wsparcia

2024-04-27 12:45

[ TEMATY ]

warsztaty

Świebodzin

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

dekanalny ojciec duchowny

Archiwum organizatora

Warsztaty dla dekanalnych ojców duchownych

Warsztaty dla dekanalnych ojców duchownych

W sobotę 27 kwietnia w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie odbyły się warsztaty dla dekanalnych ojców duchownych, które poprowadził ks. dr Dariusz Wołczecki. Tematem ćwiczeń było, jak rozmawiać, żeby się spotkać relacyjnie i udzielić pasterskiego wsparcia.

Dekanalny ojciec duchowny jest kapłanem wybranym przez biskupa diecezjalnego spośród księży posługujących w dekanacie, który troszczy się o odpowiedni poziom życia duchowego kapłanów. Spotkanie rozpoczęło się wspólną modlitwą brewiarzową i wzajemnym podzieleniem się dylematami i radościami płynącymi z posługi dekanalnego ojca duchownego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję