W noc głuchą
ślepą i zdradziecką
gdzie ludzkich tęsknot
tkwi mrowisko
Bóg posłał Matkę
a z nią Dziecko
bo chciał być
blisko
bez praw nadanych
w rodowodzie
z prawem do wszystkich
lub nikogo
potraktowani z góry
niczym złodziej
szli obcą drogą
stajnia Im była
rytuałem
świadkami byli
zwykli ludzie
mówili prosto
świętym ciałem
ukryci w cudzie
jak to możliwe -
wieki całe
ludzkość straciła
dla psałterzy
a gdy się Słowo
staje Ciałem
nikt Im nie wierzy
jak to możliwe
że w tej ziemi
akurat Ciebie
nie poznali
nad księgą proroctw
pochyleni
czas nawiedzenia
swój przespali
jak to możliwe
że nie w domu
że nie w świątyni
że za miastem
potrzebni wszystkim
i nikomu
Matka i Dziecko
są balastem
jak to możliwe
że mniej znaczy
boskie wcielenie
od ludzkiego
że tłumy tylu
podglądaczy
nie dostrzegają
podróżnego
Jak to możliwe
w ogóle było
że tak zwyczajnie
i tak skromnie
największa
w świecie tęsknot
Miłość
nie zapomniała
nawet o mnie
Pomóż w rozwoju naszego portalu