Reklama

Modelarska pasja

Niedziela kielecka 48/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. Zbigniewem Grzesińskim, wikariuszem parafii Daleszyce, znanym kieleckim modelarzem, rozmawia Józef Adamski

Józef Adamski: - Regały uginające się pod setką modeli czołgów, miniaturowych figurek średniowiecznych rycerzy i żołnierzy z czasu okupacji; batalistyczne sceny ukazujące Polaków na różnych frontach II wojny światowej. Na górnych półkach modelarskie trofea: puchary, kilkadziesiąt medali, nagrody i dyplomy zdobyte na krajowych i międzynarodowych konkursach modelarskich. Tak wygląda wnętrze mieszkania ks. Zbigniewa. Proszę Księdza, kiedy były początki i jak rozwijała się ta modelarska pasja?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Zbigniew Grzesiński: - Pierwsze próby modelarstwa sięgają lat szkolnych. „Zaraziłem się” nim od mojego starszego brata Adama, który wykonywał modele kartonowe. Później przyszło zainteresowanie historią. Od sześciu lat zająłem się modelarstwem dla relaksu. Dwa lata później poznałem modelarzy z Kieleckiego Klubu Modelarskiego, którzy zachęcili mnie do udziału w zawodach modelarskich. Pomyślałem, że można spróbować. Od tej pory brałem udział w kilkunastu konkursach ogólnopolskich, siedmiu konkursach z udziałem ekip zagranicznych. Wykonuję makiety przedstawiające polskich żołnierzy w działaniach zbrojnych II wojny światowej. Oprócz tego wykonuję modele pojazdów bojowych oraz figurki rycerzy i żołnierzy w kilku skalach.

- Od średniowiecza do współczesności, to kilka wieków. Jaki podstawowy zasób wiedzy trzeba posiadać, by wiernie tworzyć modele?

- Przede wszystkim wiedza historyczna. historia ogólna, historia wojskowości, techniki wojskowej. To także zbieranie dokumentacji historycznej. Heraldyka, wiedza związana z płatnerstwem, zbroje i średniowieczne uzbrojenie. Przydatny mi też był kilkakrotnie język łaciński. Potrzebne są także umiejętności techniczne: obróbka materiału modelarskiego, klejenie, malowanie oraz własna pomysłowość.

Reklama

- Dla przykładu, ile czasu zajmuje wykonanie figurki średniowiecznego rycerza?

- Czas wykonania uzależniony jest od materiału, z którego wykonana jest figurka (żywica, plastik, metal), sposobu malowania, dostępności materiału historycznego. Zbroję jednej z figurek rycerza tworzyłem w oparciu o fotografie tablicy nagrobnej. Czasem pewne elementy trzeba wykonać samodzielnie. Przy wykorzystaniu wolnych chwil będzie to okres tygodnia, a nawet miesiąca.

- W jaki sposób modelarstwo pomaga w pracy duszpasterskiej?

- Niekiedy ludzie są zaskoczeni moim hobby. Jestem przede wszystkim księdzem, dlatego staram się poznać człowieka i zbliżyć go do Chrystusa. Dla mnie modelarstwo jest niejednokrotnie punktem wyjścia do rozmowy z człowiekiem obojętnym czy poszukującym drogi do Boga. W pracy katechetycznej jest to okazja nauczenia młodzieży zdobywania potrzebnej wiedzy, zainteresowania ich historią Polski, pokazania pożytecznego sposobu spędzania wolnego czasu. Moje modelarstwo jest także dobrą lekcją patriotyzmu, ponieważ główny akcent kładę na historię Polski, na tradycje polskiego oręża.

- Co obecnie znajduje się na modelarskim warsztacie pracy Księdza?

- Chciałbym kontynuować dotychczasową formę pracy z młodzieżą. W ostatnim czasie nawiązałem kontakt z przedstawicielami Włoszczowskiego Towarzystwa Krzewienia Kultury i dla Izby Regionalnej wykonuję figurkę XV-wiecznego rycerza konnego. Inspiracją jest wspomniany przez Henryka Sienkiewicza w powieści Krzyżacy rycerz - Jan z Włoszczowy. Po dotarciu do źródeł historycznych okazało się, że ów rycerz jest postacią autentyczną. Udało mi się ustalić, że Jan z Włoszczowy był synem Piotra z Włoszczowy, dawniej Piotra z Radomina, kasztelana dobrzyńskiego, uczestnika bitwy pod Grunwaldem, który przez jakiś czas był właścicielem Włoszczowy - mojego rodzinnego miasta.

- Dziękuję za rozmowę. Życzę kolejnych sukcesów modelarskich osobistych i w pracy z młodzieżą, za którą jak wiem, w ubiegłym roku, Rada Programowa Kieleckiego Festiwalu Zabaw i Widowisk uhonorowała Księdza wyróżnieniem za pracę społeczną z młodymi adeptami modelarstwa.
Można powiedzieć: zabawa, ciekawe hobby, sposób na poszerzenie horyzontów wiedzy, dobre spędzenie wolnego czasu, modelarska pasja. Dla księdza Zbigniewa jest to także pomocny oręż duszpasterskiej pracy.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niepoczytalna transwestytka i jej rzekome stygmaty. Ta historia wydarzyła się naprawdę!

2024-07-18 21:09

[ TEMATY ]

stygmaty

Adobe Stock

Jak myślicie, drodzy Czytelnicy, czy transwestyta może mieć stygmaty? Samo pytanie jest w pierwszej chwili szokujące, jednak zadałem je nie bez powodu. Słyszeliście o niejakiej Bercie Mrazek o pseudonimie Georges Marasco?

Jej czeski ojciec i belgijska matka rzekomo wyrzucili ją na ulicę w młodym wieku i musiała sobie radzić sama. Śpiewała więc w nocnych klubach, a nawet podjęła pracę w cyrku braci van Been, gdzie jako Georges Marasco zajmowała się tresurą dzikich zwierząt. Szczególnie upodobała sobie lwy. Po zakończeniu pierwszej wojny światowej została oskarżona o szpiegostwo na rzecz niemieckich okupantów. Baron van Zuylen van Nyevelt i pięciu innych śledczych prowadziło w jej sprawie dochodzenie (trwające od 25 listopada 1918 roku do 2 maja 1919 roku) jednak nie udało im się znaleźć obciążających Mrazek dowodów.

CZYTAJ DALEJ

Śląskie/ Prokuratura na temat ciała znalezionego w Dąbrowie Zielonej: nie znamy wyników badań

2024-07-20 13:06

Karol Porwich/Niedziela

Wyniki badań DNA zwłok znalezionych w Dąbrowie Zielonej (pow. częstochowski) będą znane po weekendzie - powiedział PAP w sobotę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Zwłoki mężczyzny w średnim wieku z raną postrzałową głowy znaleziono w piątek o poranku w Dąbrowie Zielonej obok boiska lokalnego klubu sportowego.

CZYTAJ DALEJ

„Meblowanie głów”

2024-07-20 09:20

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Obejrzałem rozmowę Wojciecha Szczęsnego z Jakubem Wojewódzkim na kanale Onetu, żebyście Wy nie musieli. To naprawdę ciekawe doświadczenie zobaczyć jak swoje rozmowy prowadzi ten, udający młodego człowieka 60-latek. On nawet w czapce z daszkiem występuje, siedząc w studiu radiowym, żeby wyglądać młodziej. To jednak nie kompleksy Wojewódzkiego przebijały się najmocniej w jego rozmowie, a przynajmniej nie to najbardziej zapadło mi w pamięć.

Coś, co ciężko było nie zauważyć to usilna potrzeba przerywania gościowi tego, co mówi – swoimi dykteryjkami. To tak jakby nie Wojciech Szczęsny był według Wojewódzkiego najważniejszą osobą w studio, ale sam Wojewódzki. I nie chodzi mi o przerywanie, które nieraz w wywiadach jest niezbędne, gdy np. gość umyślnie unika odpowiedzi na pytanie, ale to pretensjonalne wrzucanie kawałków o sobie. Wojewódzki nawet gdy zadawał wydawać by się mogło dla niego oczywiste pytanie, to robił to z podprowadzeniem, że on to robi, ale inni dziennikarze się boją o to pytać. Zastanawiacie się pewnie co to za kwestia, którą tak odważnie poruszył Wojewódzki. Chodziło o Orlen. „Miałeś kiedykolwiek, jakiekolwiek przejawy etycznego kaca nosząc na piersi logo Orlenu obok naszego orzełka?” — zapytał Jakub Wojewódzki, a gdy Wojciech Szczęsny odpowiedział „nie”, usłyszał od gospodarza programu, że „firma Orlen, w jakimś sensie stała się symbolem opresyjnego państwa bez jakieś kontroli”, a noszenie koszulek z logo największej polskiej firmy paliwowej to dla młodego-starego celebryty „moralnie tykająca bomba i każdy o tym wie”. Ta końcówka, czyli podkreślanie, że to, co mówi Wojewódzki, to prawda objawiona, oczywista oczywistość – to też charakterystyczna cecha prowadzenia przez niego rozmów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

iv>

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję