Reklama

Święto Miłosierdzie Bożego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

30 kwietnia 2000 r. Papież Jan Paweł II ogłosił bł. s. Faustynę Kowalską świętą i obwieścił światu święto Miłosierdzia Bożego - obchodzone w II Niedzielę Wielkanocną. Tak spełniły się słowa Chrystusa skierowane do s. Faustyny, który pragnął, aby właśnie w tym dniu święto to było obchodzone. Jezus Chrystus powiedział również do s. Faustyny, że pragnie, aby święto Miłosierdzia Bożego było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników, gdyż w dniu tym, otwarte są wnętrzności Jego Miłosierdzia, a On wylewa całe morze łask na dusze, które się zbliżają do źródła Miłosierdzia Jego. W tym dniu osoba, która przystąpi do spowiedzi i Komunii św. dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar, gdyż w tym dniu otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski. I dodał Chrystus, że "nie zazna ludzkość spokoju, dopóki nie zwróci się do źródła Miłosierdzia Mojego" (na podst. Dzienniczka św. Faustyny).

Czym więc jest Miłosierdzie Boże?

Obiegowe pojmowanie miłosierdzia rzutuje niekorzystnie na nasze pojmowanie Miłosierdzia Bożego. Często bowiem miłosierdzie pojmuje się jako odruch litości, jako gest o charakterze filantropijnym, jako "akt czy proces jednostronny, który pozostawia dystans pomiędzy czyniącym je, a doznającym go, pomiędzy dobro-czyńcą a dobro-biorcą" ( Jan Paweł II, encyklika, Dives in misericordia, nr 14). To zaś prowadzi konsekwentnie do wniosku eksponowanego przez filozofów greckich, że miłosierdzie uwłacza temu, kto go doznaje, uwłacza godności człowieka. " I stąd dążenie i żądanie, ażeby stosunki międzyludzkie i społeczne wyzwalać od miłosierdzia, a opierać na samej sprawiedliwości" (Tamże, nr 14).

Miłosierdzie jednak, wbrew temu, co się o nim mniema, nie stanowi procesu jednostronnego. W miłosierdziu dokonuje się tajemnicza wymiana i właściwie trudno powiedzieć, kto jest bardziej obdarowany; ten, kto bierze, czy też ten, kto daje.

Niestety, nie ma adekwatnego pojęcia miłosierdzia. Stąd należy je ujmować w kategoriach szeroko pojętej sprawiedliwości. W sprawiedliwości istotną jest idea równości i wzajemności. W miłosierdziu natomiast idea ta nie tylko, że nie znika, ale jeszcze bardziej się uwyraźnia i bardziej dochodzi do głosu. Różnica między sprawiedliwością a miłosierdziem polegałaby więc tylko na tym, że w sprawiedliwości równość i wzajemność miałyby charakter przedmiotowy (odnoszą się do dóbr posiadanych przez człowieka), w miłosierdziu zaś podmiotowy ( odnoszą się do samego człowieczeństwa, do samej ludzkiej osoby i jej godności).

I jeszcze jedno, na płaszczyźnie sprawiedliwości, w wyniku zrównania w posiadaniu zacierają się różnice między ludźmi, natomiast na płaszczyźnie miłosierdzia przy osiągnięciu pełnej równości i wzajemności zachowana zostaje odrębność osobowa i indywidualne zróżnicowanie. Tak więc Miłosierdzie Boże nie jest procesem jednostronnym, nie jest gestem, łaską, która poniża człowieka. Jest ono dawaniem i przyjmowaniem. Jest wymianą. A zaczyna się ona od Boga. Bóg, nawet gdy nie otrzymuje od człowieka żadnych darów, uważa się za obdarowanego już przez to samo, że człowiek przyjmuje Jego dar. Bóg bowiem dając, daje jak nikt inny. Zatem do Boga odnosi się zasada, którą Papież formułuje następująco: "Ten, kto daje, daje tym bardziej, gdy równocześnie czuje się obdarowany przez tego, kto przyjmuje dar" (Tamże). Bóg daje człowiekowi swoją chwałę i odbiera od człowieka chwałę, daje człowiekowi swój styl miłowania i odbiera miłość od człowieka.

Miłosierdzie Boże nie ogranicza się do dawania człowiekowi tylko pewnych określonych dóbr. Tym bardziej nie można zacieśniać Miłosierdzia Bożego do procesu jednostronnego udzielania się człowiekowi jedynie w pewnej określonej dziedzinie, np. w dziedzinie wyzwalania od grzechów. Takie pojmowanie miłosierdzia w konsekwencji doprowadziłoby do stwierdzenia, że gdyby człowiek nie zgrzeszył, nie tylko nie potrzebowałby Bożego miłosierdzia, ale nawet sam Bóg nie byłby Bogiem Miłosierdzia.

Miłosierdzie Boże obejmuje wszystkie formy udzielania się Boga człowiekowi, ze stworzeniem i usynowieniem człowieka włącznie. Biblia niejednokrotnie podkreśla, że celem przyjścia Chrystusa na świat nie jest tylko trudna sytuacja, w jakiej znalazł się człowiek, ale przede wszystkim sam człowiek, z którym Bóg od początku pozostaje w dialogu i w przymierzu. Miłosierdzie jako wymiana miłości trwa zawsze i jest procesem, który nie wymaga do swego zaistnienia, aby człowiek popełnił grzech. Jedynie stopień tej wymiany zależy od człowieka. Wymiana jest tym większa, im większe są dowody miłości dawane przez człowieka. Albowiem faktycznie, im więcej kto daje, tym więcej otrzymuje. Dający jest równocześnie biorącym, a biorący - tym, który daje. Chrystus zaś jawi się jako ten, "który w swoim zmartwychwstaniu w sposób radykalny doznał na sobie miłosierdzia" (Tamże, nr 8). Człowiek wtedy jest prawdziwie miłosierny, gdy daje w takim usposobieniu, z jakim przyjmuje dar. Być miłosiernym bowiem to dawać tak, jakby się żebrało, to nie robić nikomu łaski, to traktować jako łaskę to, że ktoś zechce przyjąć nasz dar. Niech zatem w tym geście miłosierdzia towarzyszy nam świadomość, że także ci, którym wyświadczamy miłosierdzie, są naszymi dobroczyńcami.

Miłosierdzie też nie może być czysto zewnętrznym świadczeniem dóbr drugiemu człowiekowi. Do istoty miłosierdzia należy troska o człowieczeństwo i o godność drugiego człowieka oraz radość i satysfakcję wywołaną samym istnieniem drugiego człowieka wraz z oryginalnym światem jego wartości. Takie miłosierdzie nie tylko nie uwłacza człowiekowi, ale stanowi najbardziej godną i sprawiedliwą postawę wobec niego. Takie miłosierdzie znaczy więcej niż jakiekolwiek ofiary. Takie miłosierdzie jest wyrazem pełnej sprawiedliwości; jest bowiem dawaniem człowiekowi tego, na co on zasługuje i co mu się w gruncie rzeczy jako człowiekowi należy.

Takie miłosierdzie odgrywa niezmiernie ważną rolę w kształtowaniu stosunków międzyludzkich. Gdyż "nie sposób osiągnąć takiej więzi pomiędzy ludźmi, jeśli te stosunki wymierzymy tylko miarą samej sprawiedliwości" ( Tamże). Sprawiedliwość więc w zasięgu międzyludzkim musi doznawać, jak mówi Jan Paweł II (Tamże) - "jakby dogłębnej ´korekty´". Korektę tę daje miłosierna miłość, która oznacza także serdeczną tkliwość i czułość. I dlatego jest ona "szczególnie nieodzowna w stosunkach pomiędzy najbliższymi, pomiędzy małżonkami, pomiędzy rodzicami i dziećmi, pomiędzy przyjaciółmi, jest nieodzowna w wychowaniu i duszpasterstwie" ( Tamże).

By jednak nasz świat stawał się - jak to określa Sobór Watykański II - światem "bardziej ludzkim" (KDK 40), trzeba nadto we wzajemne stosunki ludzkie wprowadzać przebaczenie, które jest jednym z ważniejszych przejawów miłosierdzia. "Przebaczenie świadczy o tym, że w świecie jest obecna miłość potężniejsza niż grzech (...) . Świat, z którego wyeliminujemy przebaczenie, może być tylko światem zimnym, bezwzględnej sprawiedliwości, w imię której każdy będzie dochodził swych praw w stosunku do drugiego, a drzemiące w człowieku egoizmy różnego gatunku mogą albo zamienić życie i współżycie ludzi w system ucisku słabszych przez silniejszych, albo też w arenę nieustannej walki jednych przeciw drugim" (Tamże).

Miłosierdzie zatem jest rzeczywistością zdecydowanie humanistyczną, skierowaną na człowieka oraz eksponującą jego wielkość i godność. Dlatego też pojęte jako "doskonalsze wcielenie sprawiedliwości" staje się "nieodzownym czynnikiem kształtującym stosunki wzajemne pomiędzy ludźmi w duchu najgłębszego poszanowania wszystkiego, co ludzkie, oraz wzajemnego braterstwa" (Tamże, nr 14).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Objawienia” w Trevignano nie są nadprzyrodzone

2024-06-27 18:22

[ TEMATY ]

objawienia

Dykasteria Nauki Wiary

Trevignano

Wikipedia/Emo z włoskiej Wikipedii, Creative Common

Trevignano Romano

Trevignano Romano

Stolica Apostolska wypowiedziała się ostatecznie nt. wydarzeń w podrzymskim Trevignano. Stwierdziła jednoznacznie, że nie mają one charakteru nadprzyrodzonego. Informuje o tym komunikat Dykasterii Nauki Wiary, zgodny z nowymi normami dotyczącymi rozeznawania domniemanych zjawisk nadprzyrodzonych. Decyzja ta oznacza, że do tego miejsca nie można pielgrzymować, sprawować tam sakramentów i prowadzić modlitwy, zarówno publicznej jak i prywatnej.

Ordynariusz diecezji Civita Castellana, na terenie której leży Trevignano, już 6 marca 2024 roku zabronił wiernym udawać się do miejsca domniemanych objawień Maryi. Kapłanom zakazał sprawować tam sakramenty i prowadzić modlitwy. Bp Marco Salvi po wysłuchaniu świadectw napływających z okolicy i korzystając z ustaleń komisji ekspertów, wydał dekret. Komisja złożona była z mariologa, teologa, kanonisty, psychologa. Biskup wziął pod uwagę także ekspertyzy zewnętrzne. W dekrecie stwierdził jednoznacznie: „Constat de non supernaturalitate” („Nie ma nic nadprzyrodzonego”). Mimo to wiele osób, także spoza Włoch, wciąż przybywało do tego miejsca. Co więcej, rzekoma „wizjonerka” Gisella Cardia (wg danych Urzędu Stanu Cywilnego - Maria Giuseppa Scarpulla) nadal twierdziła, że otrzymuje przesłania od Matki Bożej. Dokonywała też kolejnych „cudów rozmnożenia gnocchów” (rodzaj włoskiego makaronu typu kopytka). Na swej posesji ustawiła też skrzynkę, a przybywający byli nakłaniani do wrzucania tam „ofiar” za otrzymane słowa Maryi.

CZYTAJ DALEJ

Apokaliptyczny czas Powstania Warszawskiego i wielkie miłości

2024-06-27 20:52

[ TEMATY ]

książka

Powstanie Warszawskie w 100 przedmiotach

Wydawnictwo Fronda

Agata Kowalska

Z wystawy w Muzeum Powstania Warszawskiego

Z wystawy w Muzeum Powstania Warszawskiego

Podczas Powstania Warszawskiego zawarto 256 związków małżeńskich. Statystycznie na każdy dzień Powstania Warszawskiego przypadały cztery śluby. Na zawarcie związku małżeńskiego decydowali się głównie powstańcy.

"Powstanie Warszawskie w 100 przedmiotach" nie jest zwykłym albumem ze zdjęciami. To nowy sposób opowiedzenia dziejów społecznych, politycznych, wojskowych, technicznych i kulturalnych Powstania.

CZYTAJ DALEJ

Dwaj redemptoryści więzieni 19 miesięcy przez Rosjan odzyskali wolność

2024-06-29 10:22

[ TEMATY ]

Ukraina

kapłani

www.vaticannews.va/

Po miesiącach spędzonych w rosyjskiej niewoli, gdzie byli poddawani ciężkim torturom na wolność wyszli dwaj greckokatoliccy redemptoryści. Ojcowie Ivan Levytski i Bohdan Heleta zostali zatrzymani 16 listopada 2022 roku w Berdiańsku, przez okupacyjną administrację. O ich uwolnieniu poinformował nuncjusz apostolski na Ukrainie a prezydent tego kraju podziękował Watykanowi za mediację. Na zdjęciach widać ich wychudzonych, z różańcem w rękach.

Są już na Ukrainie

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję