Reklama

W walce o Niepodległą

Kapelan z Boguchwały

Na niepodległą Polskę złożyła się nieustępliwa walka narodu o odbudowę państwa, wydarzenia światowe i żelazna wola jednego człowieka - Józefa Piłsudskiego. Jego działania od końca XIX w. okazały się prorocze. Podjęcie walki zbrojnej było wizjonerskie, ale realne. Dalsze losy grupki straceńców, którzy w 1914 r. wyruszyli do walki, pokazały słuszność jego decyzji. Ale sam Piłsudski nie mógłby wywalczyć niepodległości, gdyby nie zastępy wiernych i oddanych mu ludzi, żołnierzy, cywilów i... kapelanów.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeden z tych ostatnich spoczywa na miejscowym cmentarzu w Boguchwale. Zmarł w 1956 r., a pamięć o nim niemal zanikła. Ksiądz ppłk Stanisław Leon Żytkiewicz - kapelan I Brygady Legionów Polskich - swoje życie poświęcił posłudze żołnierzom. Urodził się w Boguchwale w 1889 r., ukończył rzeszowskie I Wyższe Gimnazjum i Seminarium Duchowne w Przemyślu. Uczestniczył przy boku późniejszego płk. Leopolda Lisa-Kuli w młodzieżowych działaniach Związku "Strzeleckiego". I być może pozostałby kapłanem gdzieś na terenie diecezji, gdyby nie wybuch I wojny światowej.
Już na początku sierpnia 1914 r. znalazł się w Krakowie i został pierwszym polskim kapelanem i współorganizatorem polskich oddziałów wojskowych. To właśnie ks. Żytkiewicz we wrześniu 1914 r. przyjął przysięgę kilku tysięcy legionistów w Krakowie i Kielcach, która ostatecznie sankcjonowała powstanie polskiego wojska. Jesienią tegoż roku objął stanowisko kapelana VI batalionu stacjonującego w Woli Żelichowskiej nad Nidą. W jego skład wchodziły oddziały rzeszowskie dowodzone przez płk. Lisa-Kulę. Pozostał przy nim aż do zakończenia legionowej kampanii.
W pamięci legionistów pozostała jego wyjątkowa odwaga i żołnierska postawa oraz wspaniałe, porywające przemówienia. Potrafił spod okopów nieprzyjaciela przywozić rannych lub sprowadzać dla nich patrole sanitarne. Zawsze był na pierwszej linii okopów, wśród żołnierzy, przyjaciół. Towarzyszył im podczas spędzanych na linii frontu świąt. "W ziemiance, przy ustrojonym choinkami stole zebrała się cała kompania (...). Ksiądz kapelan Żytkiewicz poświęcił, pluton oddał trzy zgrabne salwy w kierunku okopów rosyjskich (...), po czym nastąpił uroczysty podział święconego dla żołnierzy. Wypadło na każdego: 1 jajko, 1 funt kiełbasy oraz funt białej bułki..." - wspominali potem. W 1915 r. otrzymał Krzyż Zasługi, a rok później z rąk Piłsudskiego odznakę "Za Wierną Służbę".
W niepodległej Polsce był dziekanem Okręgu, brał czynny udział w pracach nad formowaniem wojska. Pełnił posługę kapelana załogi Lwowa podczas jej walk z Ukraińcami w 1918 r., potem dywizji lwowskiej. W marcu 1919 r. prowadził kondukt żałobny swego przyjaciela płk. Lisa-Kuli. Podczas żałobnej Mszy św. wspominał czasy ich przedwojennej działalności, wspólnych walk, modlitw przed wizerunkiem Matki Bożej Rzeszowskiej u Ojców Bernardynów. Podczas wojny polsko-bolszewickiej został mianowany kapelanem Frontu. Najpierw był dziekanem Frontu Południowo-Wschodniego i Środkowego. A kiedy Piłsudski przygotowywał się do odparcia ataku bolszewickiego na Warszawę, został naczelnym kapelanem Grupy Uderzeniowej znad Wieprza - oddziału złożonego z najbitniejszych żołnierzy i najlepszych dowódców. Okrucieństwo tej wojny miało potem olbrzymi wpływ na dalsze losy Kapelana.
Po zakończeniu walk pozostał przy żołnierzach. Najpierw jako dziekan Okręgu III, kapelan 2 Armii i potem Kurii Polowej. W tym czasie również studiował filozofię na Uniwersytecie Warszawskim. Nieustannie pomagał i wspierał ubogich i potrzebujących byłych żołnierzy.
Ciężkie przeżycia wojenne, wieloletnie stykanie się z przerażającymi obrazami śmierci, ran, wspieranie rannych i umierających spowodowało, że już w 1938 r. odszedł na emeryturę. Po wojnie osiadł w rodzinnej Boguchwale, żyjąc często na granicy ubóstwa, pod czujną "opieką" stalinowskich służb specjalnych. Za swoją działalność otrzymał wiele orderów i odznaczeń, także zagranicznych.
Często szukamy bohaterów daleko, zachwycamy się ich czynami. Tymczasem mamy ich tutaj, zupełnie blisko, zapomnianych. Może czas zacząć uczyć się historii na przykładzie życia ludzi, którzy wyszli z tych ziem i zasłużyli się w walce o niepodległość. Zacznijmy od cichej modlitwy nad mogiłą w Boguchwale.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bolesna Królowa Polski. 174. rocznica objawień Matki Bożej Licheńskiej

2024-04-30 20:50

[ TEMATY ]

Licheń

Sanktuarium M.B. w Licheniu

Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Temu właśnie człowiekowi objawiła się trzykrotnie Matka Boża ze znanego mu grąblińskiego wizerunku.

MARYJA I PASTERZ MIKOŁAJ

<...> Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Znający go osobiście literat Julian Wieniawski tak pisał o nim: „Był to człowiek wielkiej zacności i dziwnej u chłopów słodyczy. Bieluchny jak gołąb, pamiętał dawne przedrewolucyjne czasy. Pamiętał parę generacji dziedziców i rodowody niemal wszystkich chłopskich rodzin we wsi. Żył pobożnie i przykładnie, od karczmy stronił, w plotki się nie bawił, przeciwnie – siał dookoła siebie zgodę, spokój i miłość bliźniego”.

CZYTAJ DALEJ

Wołam Twoje Imię, Matko… Śladami „Polskiej litanii” ks. Jana Twardowskiego

2024-04-30 21:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Artur Stelmasiak

Najpiękniejszy miesiąc maj, Twoim Matko jest od lat – śpiewamy w jednej z pieśni. I oto po raz kolejny w naszym życiu, swoje podwoje otwiera przed nami ten szczególny miesiąc, tak pięknie wpisujący się w maryjną pobożność Polskiego Narodu.

Jak kraj długi i szeroki, ze wszystkich świątyń, chat, przydrożnych krzyży i kapliczek popłynie śpiew litanii loretańskiej. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się wołać do Maryi, bo przecież to nasza Matka, nasza Królowa. Dla wielu z nas Maryja jest prawdziwą powierniczką, Przyjaciółką, z którą rozmawiamy w modlitwie, powierzając Jej swoje sekrety, trudności, pragnienia i radości. Ileż tego wszystkiego się uzbierało i ile jeszcze będzie? Tak wiele spraw każdego dnia składamy w Jej matczynych dłoniach. Ktoś słusznie kiedyś zauważył, że „z maryjną pieśnią na ustach, lżej idzie się przez życie”. Niech więc śpiew litanii loretańskiej uczyni nasze życie lżejszym, zwłaszcza w przypadku chorób, cierpień, problemów i trudnych sytuacji, których po ludzku nie dajemy rady unieść. Powierzajmy wszystkie sprawy naszego życia wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. Niech naszym przewodnikiem po majowych rozważaniach będzie ks. Jan Twardowski, który w „Polskiej litanii” opiewa cześć i miłość Matki Najświętszej, czczonej w tylu sanktuariach rozsianych po naszej ojczystej ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Wołam Twoje Imię, Matko… Śladami „Polskiej litanii” ks. Jana Twardowskiego

2024-04-30 21:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Artur Stelmasiak

Najpiękniejszy miesiąc maj, Twoim Matko jest od lat – śpiewamy w jednej z pieśni. I oto po raz kolejny w naszym życiu, swoje podwoje otwiera przed nami ten szczególny miesiąc, tak pięknie wpisujący się w maryjną pobożność Polskiego Narodu.

Jak kraj długi i szeroki, ze wszystkich świątyń, chat, przydrożnych krzyży i kapliczek popłynie śpiew litanii loretańskiej. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się wołać do Maryi, bo przecież to nasza Matka, nasza Królowa. Dla wielu z nas Maryja jest prawdziwą powierniczką, Przyjaciółką, z którą rozmawiamy w modlitwie, powierzając Jej swoje sekrety, trudności, pragnienia i radości. Ileż tego wszystkiego się uzbierało i ile jeszcze będzie? Tak wiele spraw każdego dnia składamy w Jej matczynych dłoniach. Ktoś słusznie kiedyś zauważył, że „z maryjną pieśnią na ustach, lżej idzie się przez życie”. Niech więc śpiew litanii loretańskiej uczyni nasze życie lżejszym, zwłaszcza w przypadku chorób, cierpień, problemów i trudnych sytuacji, których po ludzku nie dajemy rady unieść. Powierzajmy wszystkie sprawy naszego życia wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. Niech naszym przewodnikiem po majowych rozważaniach będzie ks. Jan Twardowski, który w „Polskiej litanii” opiewa cześć i miłość Matki Najświętszej, czczonej w tylu sanktuariach rozsianych po naszej ojczystej ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję