Bezrobocie jest zjawiskiem, które ostatnimi czasy dotyka znaczną
część społeczeństwa. Co gorsze, prognozy nie są najlepsze i wcale
nie przewidują poprawy sytuacji w najbliższych miesiącach. Jednak
większość z tych statystyk przedstawia sytuację ogólnopolską. Z pewnością
warto więc zadać sobie pytanie o stan rynku pracy na Lubelszczyźnie.
Dane Miejskiego Urzędu Pracy (MUP) są bezlitosne. Bezrobocie
wciąż wzrasta. O ile na początku 2000 roku liczba osób zarejestrowanych
jako bezrobotne wynosiła 15 746, to w końcu grudnia było to 16 492,
a w styczniu 2001 roku już 17 216 osób. Według danych, którymi dysponuje
Główny Urząd Statystyczny w końcu czerwca zeszłego roku stopa bezrobocia
w Lublinie wynosiła 9,6 % przy stopie bezrobocia krajowej 13,6 %.
W grudniu ubiegłego roku zaobserwowano wzrost o 0,5%. Z pewnością
rzuca się w oczy fakt, iż w porównaniu z danymi ogólnopolskimi Lublin
ma się jeszcze nienajgorzej. Nie zmienia to jednak faktu, że sytuacja
i tak nie jest najlepsza. W końcu prawie 10 % osób jest zarejestrowanych
jako nie posiadające pracy. Do tego należy jeszcze dodać tych wszystkich,
którzy poszukują pracy bez pośrednictwa urzędów oraz znaczną liczbę
absolwentów różnych szkół, którzy co roku wchodzą na rynek pracy.
Znaczna część spośród nich również nie rejestruje się (przynajmniej
w początkowym okresie), szukając zatrudnienia na własną rękę.
Bezrobocie w sposób szczególny dotyka ludzi młodych. Według
danych MUP najwięcej zarejestrowanych osób znajduje się w przedziale
wieku 25-34 lata, a następnie między 18 a 24 rokiem życia. Warto
zwrócić uwagę, iż jest to wiek, w którym wkracza się w zawodowe życie.
Problemy z zatrudnieniem, jakie się spotyka już na początkowym etapie,
z pewnością muszą wywierać głębokie skutki u przyszłych pracowników.
Sytuacja w Lublinie jest tym bardziej trudna, iż jest to miasto licznych
wyższych uczelni, w tym dwóch uniwersytetów. Absolwenci, którzy co
roku wychodzą z murów swojej Alma Mater, już na początku swojej kariery
mają problemy z zatrudnieniem. Bardzo często wynika to ze specyfiki
obecnego rynku pracy, który preferuje ludzi z doświadczeniem (najlepiej
na kierowniczym stanowisku), ale nie jest już w stanie zainwestować
w pracowników, których efektów pracy można oczekiwać dopiero po pewnym
czasie (dodatkowo dochodzą jeszcze koszty przyuczenia absolwenta
do wykonywanego zawodu - nie każdą firmę stać obecnie na taki okres
próbny w stosunku do nowoprzyjętej osoby).
Skoro rynek pracy nie wygląda dobrze, to warto przyjrzeć
się próbom naprawy sytuacji. Jednym z działań prowadzonych przez
MUP jest pośrednictwo pracy. Powołano zespół ds. zwolnień grupowych,
który spotykał się ze zwalnianymi pracownikami oraz przedstawicielami
związków zawodowych działającymi na terenie określonego pracodawcy.
Członkowie Zespołu udzielali w siedzibie Urzędu Pracy porad indywidualnych
zwalnianym pracownikom. Można było skorzystać z poradnictwa zawodowego.
Takie porady dotyczyły przeważnie określenia problemu zawodowego
w celu wyboru zawodu, zmiany kwalifikacji zawodowych lub konieczności
ich podwyższenia w związku z dostosowaniem umiejętności zawodowych
do potrzeb lubelskiego rynku pracy. Można też było brać udział w
zajęciach Klubu Pracy. Próbowano tam dokonać samooceny umiejętności
zawodowych i określić cele zawodowe. Starano się też, aby zainteresowani
mogli nabyć praktyczne umiejętności poszukiwania pracy oraz byli
w stanie dobrze prowadzić rozmowy kwalifikacyjne z przyszłymi pracodawcami.
Przeprowadzono również rządowy projekt "Absolwent", w ramach którego
odbywały się m.in. Warsztaty Poszukiwania Pracy. Z kolei w ramach
środków finansowych z Funduszu Pracy organizowano szkolenia i przekwalifikowania,
a także umożliwiono utworzenie subsydiowanych miejsc pracy i organizowanie
stażu absolwenckiego. Osobne środki przekazał PFRON na szkolenia
dla osób niepełnosprawnych.
Prawdziwym problemem są jednak zwolnienia grupowe. Na początku
roku wypowiedzenia otrzymało już 926 pracowników. Natomiast w styczniu
kolejne zwolnienia grupowe (134 pracowników) zapowiedziało 5 pracodawców.
Jednym z największych zwolnień grupowych dokonywanych obecnie w regionie
jest zwolnienie 912 osób z zakładów Daewoo Motor Polska. To wszystko
znacznie pogarsza sytuację, nawet mimo starań MUP, który uruchomił
na terenie Daewoo punkt informacyjno-konsultacyjny, gdzie zwalniani
pracownicy mogą zapoznać się z przepisami dotyczącymi rejestracji
i świadczeń przyznawanych z Funduszu Pracy oraz możliwościami przekwalifikowania
się lub podniesienia kwalifikacji.
Być może niedługo będzie trzeba liczyć się z tym, że wszelkie
programy pomocy osobom bezrobotnym mogą okazać się niewystarczające.
Dopóki ogólna sytuacja gospodarcza w kraju nie poprawi się zdecydowanie,
to co jakiś czas rynek pracy będzie zalewany grupowymi zwolnieniami
z dużych firm. Do Urzędów Pracy trafiać więc będą kolejne fale ludzi
bez zatrudnienia i możliwości utrzymania rodziny. Pozostanie im nadzieja
na pomoc MUP albo na łut szczęścia i samodzielne szukanie pracy,
niekoniecznie w samym Lublinie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu