- A co to, już sąsiad znajomych nie poznaje? - zagadnąłem mijającego nas w drodze do kościoła znajomego z sąsiedniego bloku.
- Przepraszam - bąknął cicho zmieszany, i dodał jakby na usprawiedliwienie - w ogóle ostatnio mam mętlik przed oczami.
- Stało się coś? - zapytałem.
- Trzeci raz pod rząd tracę pracę. Niespodziewanie dostałem wypowiedzenie. Bez żadnego uzasadnienia. Krótko: do widzenia, już pan nie pracuje. A tu rodzina na utrzymaniu, stałe opłaty,
czynsz. Nie ma "zmiłuj się". Masz płacić na czas, a jak nie, to szkoda gadać. Takie czasy... - westchnął ciężko.
Znam go od ponad dziesięciu lat. Najkrócej mówiąc: porządny chłop. Nie pije, nie pali. Jest doskonałym kierowcą. Ma wszystkie uprawnienia. Na TIR-y, na autobusy. Jeździ ostrożnie, rozważnie.
Idealny pracownik - i co z tego, kiedy zatrudniające go firmy handlowe notowały stałe zmniejszanie się obrotów, a co za tym idzie - mniejsze zyski. Wobec
tego musiały nastąpić redukcje zatrudnienia. Niby to takie proste: przecież wielka ekonomia, sytuacja gospodarcza całego kraju przekłada się - nieraz w sposób decydujący czy wręcz nawet determinujący
- na los poszczególnych obywateli.
Problem w tym, że sytuacja gospodarcza w całym naszym kraju jest zła. Ogromne bezrobocie, niskie zarobki sprawiają, że ludzie najzwyczajniej nie mają pieniędzy. A jak
ich nie mają - to mało kupują, gospodarka i handel idą więc słabo... i kółko się zamyka.
Realizacji obietnic rychłej poprawy, zastosowania jakiegoś cudownego rozwiązania naszych problemów ekonomicznych jakoś nie widać. Brak pomysłów czy brak woli wprowadzenia radykalnych reform? (czytaj:
zdecydowanego obniżenia podatków i kosztów pracy!)
Wielokrotnie rodzimi i obcy historycy zarzucali Polakom to, że odnosili świetne zwycięstwa, ale potem nie umieli ich wykorzystać. Niestety, zdaje się, że tę regułę potwierdzają wydarzenia
także z naszej najnowszej historii. Dziejowy przełom, zapoczątkowany zrywem "Solidarności" w 1980 r., odzyskanie niepodległości w 1989 r. doprowadziły wprawdzie
do tworzenia wolnej, suwerennej Trzeciej Rzeczypospolitej, ale jednocześnie szybko okazało się, że nie jest to kraj naszych marzeń, ambicji, aspiracji. Szczytne ideały wolności, demokracji, poszanowania
praw obywatelskich nie szły w parze ze wzrostem dobrobytu. Wręcz odwrotnie: pojawiły się klęski socjalne, czyniące los milionów Polaków niezwykle trudnym. Państwo polskie wciąż potrzebuje
reformy, radykalnych przemian w dziedzinie życia publicznego. Nieustanne informacje o kolejnych aferach, o niemal wszechobecnej korupcji pokazują, jak bardzo Polska powinna
się zmienić w każdej dziedzinie: moralnej, ekonomicznej i politycznej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu