Stowarzyszenie Rodzin Katolickich stawia sobie jako jedno z głównych zadań podejmowanie inicjatyw mających na celu wszechstronną pomoc rodzinie. Pomoc ta staje się czymś niezbędnym, zwłaszcza,
kiedy dostrzegamy wokół siebie postępujące ubóstwo, bezrobocie, rodzące się na takim gruncie patologie. Wszystko to każe szukać sposobów, aby temu zaradzić. Dobrze, kiedy są ludzie, od których można się
uczyć, jak skutecznie takie działania podejmować.
"Wszystko zaczęło się parę miesięcy temu - mówi prezes oddziału dekanalnego Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Andrzej w Kłomnicach Borkowski - kiedy zaprosiliśmy do nas z wizytą
Tomasza Sadowskiego, prezesa Fundacji Pomocy Wzajemnej "Barka", która prowadzi ośrodki dla bezdomnych oraz przedsiębiorstwa społeczne dla osób o mniejszych możliwościach rynkowych. "Wielką
umiejętnością każdego z nas - jak zauważył wtedy Sadowski - powinno być docieranie z pomocą do ludzi, którzy żyją tuż obok nas".
Żeby zobaczyć jak w praktyce wygląda pomoc najbardziej potrzebującym, SRK postanowiło odwiedzić prowadzone przez państwa Sadowskich ośrodki w Poznaniu i Chudopczycach.
5 lipca w wyjeździe połączonym z warsztatami społecznymi, wzięli udział członkowie SRK, ale także pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, radni Rady Gminy Kłomnice i Młodzieżowej
Rady Gminy, której pomysłodawcą było SRK, oraz innych działających na naszym terenie organizacji pozarządowych.
Pierwszym poznanym przez nas miejscem była "Szkoła Barki" - ośrodek dla bezdomnych prowadzony przez fundację państwa Sadowskich na osiedlu Zawady w Poznaniu. "Szkoła Barki" nie jest zwykłym
ośrodkiem dla bezdomnych. Przez mieszkańców nazywana jest "wspólnotą". "Tu nie przychodzi się tylko po to, aby przenocować i coś zjeść, ale żeby spróbować się wyrwać z tego dołu,
w jakim znalazł się człowiek" - mówią mieszkańcy. W ośrodku każdy przebywający ma określone obowiązki. Jest kuchnia, zakład ślusarski, stolarnia, introligatornia, zakład krawiecki.
Są konkretne zasady, których trzeba przestrzegać i obowiązki do wykonania. Jest to pierwszy test. Nikt tu nie trzyma nikogo na siłę, w każdej chwili można sobie pójść. Przyjmując
jednak panujące w ośrodku zasady, człowiek decyduje się, że chce zmienić sytuację, w której się znalazł.
Wspólnot o podobnym charakterze "Barka" prowadzi w Poznaniu kilka. Innych nieco charakter ma Ośrodek Socjalno-Edukacyjny w Chudopczycach koło Pniew powstały na miejscu
upadłego PGR-u. "Farma Barki", bo tak zwykło się określać to gospodarstwo, prowadzona jest przez ludzi, którzy w którymś momencie swojego życia zeszli na margines życia, popadli w alkoholizm,
rozpadły się ich rodziny. Teraz chcą się od tego dna odbić. Krzysztof trafił na fermę jako człowiek bezdomny i pogrążony w chorobie alkoholowej, teraz - jak opowiada z dumą
- jest prezesem Stowarzyszenia AA. Nie pije, wciąż myśli o rodzinie, którą stracił w którymś momencie swojego życia. "Ta farma - mówi - jest dla nas takim pasem startowym, po którym
mamy się rozpędzić, aby wzbić się i latać".
Sadowscy z pasją opowiadają o dziele, jakim jest "Barka", zachęcając nas, aby nie tyle budować dla najbardziej potrzebujących podobne wspólnoty, jak te, które poznaliśmy 5 lipca,
ale po prostu zacząć od najprostszych rzeczy jak np. warsztaty obsługi komputera, czy maszyny do szycia. To pomaga człowiekowi, który stracił wiarę w siebie, lub po prostu zagubił się w życiu
w tym, aby na nowo poczuć się potrzebnym.
Jeden z uczestników wyjazdu zapytał Sadowskich, czy czują, że mają do wykonania misję. "To nie chodzi o misję, tak po prostu trzeba" - odpowiedział Tomasz Sadowski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu