Jestem na wakacjach, jeśli można tak nazwać kilkudniowy pobyt w Krynicy. A że pogoda trafiła się nienajlepsza, muszę szukać jakiejś rozrywki, bo nie pociąga mnie ani wesołe miasteczko,
ani wystawa średniowiecznych narzędzi tortur. Głowę mam słabą, wątrobę też, dlatego bary omijam. Na dyskoteki nie chadzam od dawna.
Chodzę jednak codziennie do kiosku i kupuję gazetę, bynajmniej nie tę, co reklamuje się z krzyżówkami. Jak dobrze pójdzie, zabawa jest na kilka godzin. Zwłaszcza, gdy w numerze
jest wywiad nie z byle kim, bo z samym szefem rządzącej partii w przededniu jej kongresu. To prawdziwa maskotka intelektualna, jak zwykł mawiać znany profesor filozofii.
Odkrywanie wszystkich meandrów i ukrytych znaczeń w wypowiedziach stanowiących majstersztyk cynizmu jest najlepszym ćwiczeniem dla umysłu.
Jak zatem trzeba odczytać deklarację, że to nie przedstawiciela SLD zastrzeliła mafia na ulicy? Prawda, czy fałsz? Prawda! Gdyż przedstawiciel tej partii zastrzelił się sam w swoim gabinecie
i jeszcze zdążył wezwać pomoc. Inny desygnowany przez tę partię urzędnik państwowy zginął przed swoim domem i stawianie w tej kwestii zbyt wielu pytań oznacza, że jest
się zerem.
Albo kto zgadnie, czy prawdziwe jest oświadczenie, że to nie za rządów SLD działała w MON szara eminencja załatwiająca przetargi za łapówki? Oczywiście, że prawdziwe,
bo za rządów wspomnianej partii taka eminencja działała w ministerstwie zdrowia. Inna zaś w imieniu "grupy trzymającej" władzę oferowała zmianę ustawy o mediach
- za drobną opłatą.
Czy wreszcie prawdą jest, że to nie obecny rząd tonie w żelatynie? Święta prawda! Obecny rząd w niczym nie tonie. Przeciwnie, słynie z rekordowej liczby "niezatapialnych"
- ma ich więcej niż polska marynarka. Ba, nawet ci, których formalnie trzeba było z partii abortować, nie utoną, bo pozostają w klubie parlamentarnym i towarzysko-biznesowym.
Co najwyżej Polska tonie, ale: "Rząd się wyżywi". Skąd my to znamy?
Tyle było w jednym akapicie. Nuda mi nie grozi, bo ostatni zbiorowy wysiłek "przewodniej siły narodu" dostarczył tyle rozrywki, że wystarczy, choćby całe lato było deszczowe. Szkoda tylko,
że ta zabawa może nas słono kosztować.
Pomóż w rozwoju naszego portalu