Waldensi odrzucili papieską prośbę o przebaczenie błędów i krzywd, które wyrządził im w przeszłości Kościół katolicki. Franciszek prosił o to w imieniu całego Kościoła dwa miesiące temu, podczas wizyty w Turynie, kiedy odwiedził też świątynię waldensów. Teraz wspólnota ta oficjalnie ustosunkowała się do papieskiej prośby. Decyzję w tej sprawie podjął obradujący w tym tygodniu synod. W liście do Papieża stwierdzono, że jego prośba została przyjęta z głębokim szacunkiem i nie bez wzruszenia. Waldensi odmawiają jednak przebaczenia, bo, jak podkreślają, nowatorska postawa Franciszka nie upoważnia ich do przebaczania w imieniu tych, którzy zostali skrzywdzeni przez Kościół katolicki.
Decyzja waldensów wywołała we Włoszech sporą konsternację i zdziwienie mediów. Wskazuje się, że kierując się logiką listu, trzeba by stwierdzić, że również Papież nie ma ani moralnego obowiązku, ani prawa prosić o wybaczenie. Nie jest przecież odpowiedzialny za winy minionych pokoleń. Jednakże, jak zauważa bp Francesco Cavina, bez wzajemnego przebaczenia nie można uleczyć ran z przeszłości i w ten sposób stajemy się niewolnikami historii. Jego zdaniem odrzucenie tego historycznego gestu Papieża jest zachowaniem sprzecznym z Ewangelią.
Na marginesie trzeba zaznaczyć, że waldensi od dawna oddalają się od Ewangelii. We Włoszech są oni wyznaniem małym, bo liczącym zaledwie 25 tys. wiernych. Jednakże często jest o nich głośno, bo publicznie sprzeciwiają się Kościołowi katolickiemu w głównych debatach etycznych. Opowiadali się między innymi za legalizacją aborcji, popierają eutanazję, a także tak zwane małżeństwa gejowskie, których sami od pięciu lat udzielają. kb/ rv
Pomóż w rozwoju naszego portalu