To rodzice siedmiorga dzieci, z których dwoje jest w niebie, oraz dwadzieściorga pięciorga wnucząt – jedno jest w niebie. Małżonkowie w tym roku świętowali 46. rocznicę ślubu. Mieszkają na jednym z krakowskich osiedli, na co dzień opiekują się mamą p. Ewy – 98-letnią seniorką rodu.
Najcenniejszy czas
Pan Zygmunt jest inżynierem chemikiem z dyplomem Politechniki Krakowskiej, przez całe zawodowe życie pracował na Uniwersytecie Jagiellońskim. A i dzisiaj, chociaż jest emerytem, dostaje prace zlecone. Pani Ewa skończyła Akademię Ekonomiczną. – Zawodowo zaczęłam pracować, gdy najmłodszy syn poszedł do przedszkola, przed emeryturą przez 13 lat pracowałam w Instytucie Systematyki i Ewolucji Zwierząt PAN na stanowisku kierownika administracji – wspomina żona p. Zygmunta i zaznacza: – Najbardziej czułam się spełniona jako mama wychowująca dzieci. To był dla mnie najcenniejszy czas.
Na stole, przy którym się spotykamy, zauważam piękne rodzinne albumy, a w nich udokumentowane cenne chwile z życia rodzin założonych przez ich dzieci. Małżonkowie wracają do czasu, gdy oczekiwali trzeciego potomka i mieli obawy, jak sobie poradzą. – Pomogła nam wiara, pomógł Kościół, pomogła parafia – podkreśla p. Zygmunt, a p. Ewa uzupełnia: – Trafiłam na katechezy dla dorosłych i tam usłyszałam, że Pan Bóg mnie kocha i z tej wielkiej miłości daje mi nowe życie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu